Promienie porannego słońca zbudziły dwudziestoletniego Jarka. Lekko bolała go głowa i czuł w ustach nieprzyjemną suchość. Z przymrużonymi oczami powoli podniósł się na łóżku i zamlaskał, w nadziei, że wytworzy mu się w ustach trochę śliny. Nic to nie pomogło, więc zaczął się rozglądać za butelką z wodą, która z tego co pamiętał, powinna stać gdzieś koło łóżka. Znalazł ją i upił z niej sporo. Od razu poczuł się trochę lepiej, ale to nie było do końca to. Po chwili zrobiło mu trochę niedobrze. Miał kaca po wczorajszej popijawie, która odbyła się w jego domu. Przypomniał sobie ostatnie wypite piwo i teraz żałował, że w ogóle się za nie wziął. Mógłby wypić o jedno mniej i teraz na pewno czułby się lepiej. Postanowił coś zrobić ze swoim kacem i wedle starej, wiejskiej zasady, która brzmi „czym się trułeś, tym się lecz” wypić piwo. Zawsze jak za dużo wypił i na drugi dzień źle się czuł, pił browara i od razu mu to pomagało. Była niedziela, nie miał nic do roboty, więc mógł sobie na to pozwolić. Wstał więc z łóżka, przeciągnął się i podszedł do szafki, w której miał schowane parę browarów na tzw. „czarną godzinę”. Otworzył jednego z nich i zaczął pić. Jako, że bardzo go suszyło, naraz wypił pół piwa i poczuł się o niebo lepiej. „To jest to” – pomyślał sobie i powoli dopił do końca. Od poprzedniego dnia alkohol nie wyparował jeszcze z jego organizmu, więc wypity browar zadziałał na niego dwa razy mocniej. Poczuł nieodpartą chęć wypicia kolejnego, więc bez dłuższego zastanawiania się nad tym otworzył go.
Wypił powoli i czuł się jak w niebie. Uwielbiał, gdy spowodowane alkoholem ciepło rozchodziło się po jego ciele, gdy lekko szumiało mu w głowie i poprawiał się humor. Gdy skończył udał się do kuchni, gdzie jego matka przygotowywała już śniadanie. Usiadł i czekał, po chwili na stole przed nim znalazł się wielki talerz z kanapkami. Gdy jadł, krzątająca się po kuchni matka poprosiła go o zrobienie zakupów.
– Poszedłbyś do miasta? Dziś znów mamy gości, więc postanowiłam upiec ciasto. Potrzebuję mąkę i takie tam. Muszę też zrobić duży obiad, żeby starczyło dla wszystkich.
– O, nieee… – jęknął Jarek z niezadowoleniem.
Cholernie mu się nie chciało iść, ponieważ dojście pieszo do miasta zajmowało ponad godzinę. Mieszkali na wsi, wokół były same pola i gospodarstwa rolnicze, lecz żadnego sklepu. Najbliższy znajdował się ponad 5km od ich domu.
– No co, masz inne plany? Czy może ci się nie chce, bo za dużo żeś wczoraj wychlał?! – prawie krzyknęła zirytowana matka – potrzebuję zakupy, więc masz iść. Jak byś tyle nie chlał, mógłbyś pojechać autem, ale jeszcze na pewno nie wytrzeźwiałeś od wczoraj.
Matka nie wiedziała, że dziś też już sobie dziabnął dwa piwa, ale nie zamierzał się jej przyznawać, że od rana leczył kaca browarami.
– No dobrze, pójdę – rzekł zrezygnowany, lecz po chwili nawet ucieszył się na tę myśl, ponieważ na drogę mógł wziąć swoje piwo na czarną godzinę, a będąc w mieście może przecież kupić sobie następne.
Dostał długą listę zakupów, które miał zrobić.
– Jak ja mam donieść to wszystko do domu?! – zdziwił się – nie dam rady targać tyle rzeczy tak daleko.
– Hmm, racja, trochę tego jest. Wyślę z tobą Karolinę, we dwójkę dacie radę.
Po chwili do kuchni weszła Karolina – siostra Jarka. Była dosyć ładną, szesnastoletnią dziewczyną, o długich za ramiona jasnych włosach i zielonych oczach. W paru miejscach jednak jej twarz oszpecały pryszcze, które odkąd zaczęła dojrzewać, ku jej niezadowoleniu dość często wyskakiwały jej na buźce. Była chuda i dość wysoka, jednak nie za bardzo, tylko nieco wyższa od swoich rówieśniczek.
– O wilku mowa – rzucił Jarek na jej widok.
– Karolinko, pójdziesz z bratem do miasta? Trzeba zrobić duże zakupy, musisz pomóc mu je tutaj przytargać ze sklepu.
– Dobrze, mogę pójść.
Karolina lubiła chodzić do miasta, więc nawet nie protestowała. Nudziło ją ciągłe siedzenie na wsi, a wyjście do miasta zawsze było jakąś odmianą. Zawsze można było tam spotkać znajomych ze szkoły, porozmawiać, połazić po sklepach itp. Zjadła więc śniadanie i oznajmiła, że idzie się przebrać. Za każdym razem, gdy udawała się do miasta, musiała się wystroić, żeby pokazać się ludziom. Oprócz szkoły tylko na mieście miała okazję popisać się przed ludźmi swoimi eleganckimi ciuszkami, a lubiła to robić. Jarka zawsze to denerwowało, nie rozumiał takiego „strojenia się”, sam miał zawsze w głębokim poważaniu swój ubiór i to, jak się zaprezentuje przed ludźmi. Cóż, jednak nie każdy był taki jak on. Czekając, aż siostra się wystroi, udał się do swojego pokoju, by zaopatrzyć się w piwa na drogę. Zostały dwa, więc schował je do obszernych kieszeni swojej bluzy i wyszedł na dwór. Siedząc na ławeczce przed domem czekał na Karolinę. Po jakimś czasie w końcu wyszła i ruszyli w drogę do miasta.
Gdy oddalili się trochę od domu, Jarek wyjął z kieszeni piwo. Idąc pił je ze smakiem, a siostra patrzyła na to z lekką zazdrością.
– Daj mi też się napić – poprosiła go w końcu.
Brat popatrzył na nią z udanym zdziwieniem i rzekł:
– Jesteś za młoda na piwo.
– E tam, piłam już nie raz…
W rzeczywistości Jarka nie obchodziło, czy jego siostra jest pełnoletnia czy nie, po prostu chciał mieć browary dla siebie. Po przemyśleniu jednak postanowił dać siostrze się napić, co mu tam, przecież w mieście kupi sobie kolejne. Wyjął z kieszeni drugą puszkę i podał ją siostrze.
– Mogę wypić całe? – ucieszyła się.
– Tak, pij.
Jak to małolata, cieszyła się, że może napić się alkoholu po kryjomu przed rodzicami. Szli dalej polnymi drogami, a wypite piwo spowodowało, że u Jarka odezwał się pęcherz. Odwrócił się więc od siostry i zaczął sikać. Pech chciał, że stanął akurat koło gniazda os. W ziemi było parę dziurek, z których cały czas wylatywały osy brzęcząc głośno. Jarek oczywiście, tak jak to robi większość mężczyzn, sikając lubił bawić się w celowanie strumieniem moczu w określony obiekt. Teraz obiektem tym stało się gniazdo os. Kiedy ciecz zaczęła zalewać dziurki, w których siedziały całe roje owadów, ich brzęczenie stało się głośniejsze. Zaczęły krążyć złowrogo koło Jarka, lecz ten nie zwracał na to uwagi, początkowo nawet tego nie zauważył. Uniósł głowę do góry i z ulgą opróżniał pęcherz, gdy nagle poczuł jakby lekkie łaskotanie na penisie. Zanim spojrzał w dół i zdał sobie sprawę, co się dzieje, łaskotanie zamieniło się w ból, który z sekundy na sekundę stawał się coraz mocniejszy. Chłopak popatrzył na swojego członka i zobaczył siedzącą na nim osę. Minęła chwila, zanim zdał sobie sprawę, co się stało. Właśnie użądliła go w czułe miejsce. Ból zaczynał robić się nie do wytrzymania. Krzyknął głośnio i ręką strącił owada ze swojego prącia. Odwrócił się szybko i odszedł z tego miejsca, żeby nie zaatakowały go kolejne. Znalazł się koło swojej siostry, która stała kawałek za nim i czekała, aż wypróżni pęcherz. Popatrzyła na niego speszona, jej spojrzenie uświadomiło mu, że ze strachu i bólu zapomniał schować kutasa i stał z nim teraz na wierzchu koło Karoliny. Szybko naciągnął na niego spodnie.
– Co się stało? – spytała dziewczyna.
– Osa mnie użądliła… – odpowiedział, a przeraźliwy ból malował się na jego twarzy.
– Bardzo boli?
– Bardzo, i cały czas coraz mocniej.
– To wyssij jad z tego miejsca. Nie wiesz, co się robi jak osa ugryzie? Mnie parę razy żądliła, wyssanie jadu pomaga…
– Żebyś ty wiedziała, gdzie mnie użądliła…
Jarek nie wytrzymał i z bólu złapał się za jajka.
– Gdzie?
– W czuły punkt.
Karolina zaczęła się domyślać. Przed chwilą jej brat zapomniał schować pałę do spodni, a teraz mówił, że ugryzła go w czuły punkt. Na pewno chodziło mu o „fiutka”, jak często nazywała męski członek. Stała speszona i nie wiedziała, co ma zrobić. Jarek masował się przez spodnie po kroczu i jęczał z bólu.
– Wracam do domu. Nie wytrzymam. Muszę go sobie czymś nasmarować. Ty idź sama po zakupy.
– Nie! – zaprotestowała Karolina – nie będę sama dźwigała tylu toreb! Nie dam rady. Masz iść ze mną.
– Kiedy nie wytrzymam! Jak mam se wyssać jad z kutasa?
Nie odpowiedziała. Jarek po chwili powtórzył, że wraca do domu, lecz ona znów się nie zgodziła.
– To co mam zrobić?! Nie wiesz, jak to boli. Chyba, że… – zawstydził się dokończyć swoją myśl.
– Co?
– Chyba, że… ty mi wyssiesz ten jad? – spytał speszony.
– Nie wygłupiaj się.
– Proszę cię, Karolinka, zrób to. I to szybko, bo ból jest nie do zniesienia.
Stała niezdecydowana, ponieważ chciała pomóc bratu w cierpieniu, ale ssanie jego członka było nie do pomyślenia. Zaczął ją błagać, by to zrobiła. Przez jakiś czas nie mogła się na to zdobyć, lecz w końcu górę wzięła w niej myśl, że jak tego nie zrobi, to będzie musiała taszczyć sama do domu całe zakupy. Zgodziła się więc nieśmiało, a Jarek czym prędzej wypuścił na wierzch swojego „rannego ptaszka”. Karolina speszona pochyliła się nad nim i przyjrzała mu się bliżej. Zrobiło jej się go żal. Był lekko spuchnięty i zaczerwieniony. Wzięła go do ręki i pogłaskała spuchnięte miejsce. Sprawdziła, czy przypadkiem nie zostało w nim żądło, a następnie pochyliła się nad nim jeszcze bardziej. Przyłożyła delikatnie usta do uszkodzonego miejsca i rozchyliła wargi. Opuchlizna znalazła się w jej buzi. Początkowo ssała leciutko, lecz z czasem robiła to coraz mocniej.
– Oooochh… – odetchnął z ulgą Jarek.
Karolina pomyślała sobie, że głupio by było, gdyby ktoś ich teraz zobaczył, musiało to wyglądać jakby mu obciągała pałę, a on sapał z rozkoszy. Jednak ryzyko, że ktoś będzie przechodził tą drogą było bardzo nikłe, ponieważ trasa ta prawie w ogóle nie była uczęszczana. Przestała więc o tym myśleć. Wypuściła fujarkę brata z ust i splunęła, by wypluć jad, który wyssała. Ponownie wzięła go do ust, tym razem większą część. Po chwili zdziwiła się, gdy poczuła, że jej cipka zrobiła się wilgotna. Co prawda miała do tego powody – właśnie trzymała w ustach męskiego członka, lecz był to członek jej brata, więc nie powinno jej to podniecać. Jednak po chwili jej podniecenie zrobiło się jeszcze większe. Do tej pory nigdy nie widziała na żywo kutasa, tym bardziej żadnego nie dotykała, a teraz miała okazję nawet go ssać. Nie chciała się do tego przyznać przed samą sobą, ale trzymanie go w buzi sprawiało jej przyjemność. Po chwili ukucnęła przed bratem, przesunęła twarz i zadziałała tak, by niby przypadkowo w jej ustach znalazła się główka penisa. Ssała go dalej i zaczęła leciutko przy tym poruszać głową w przód i w tył, jak gdyby chciała zrobić bratu dobrze. Jarek początkowo nie zwracał na to uwagi, ważne dla niego było tylko by ból został uśmierzony. Gdy siostra zaczęła ssać jego prącie, rzeczywiście ból stał się mniejszy.
Po jakimś czasie był na tyle słaby, że Jarek przestał o nim myśleć. Kiedy spojrzał w dół i zobaczył, jak Karolina kuca przed nim i pochłania ustami jego fujarę, zdał sobie sprawę, że bardzo dziwnie to wygląda. Chciał jej powiedzieć, że już może przestać, że już zrobiła co trzeba, kiedy poczuł, że zaczyna dodatkowo drażnić główkę jego członka języczkiem. Po co to robiła? Na pewno nie miało to na celu wysysania osiego jadu. Poruszała przy tym głową w przód i w tył, co jakby nie patrzeć było przyjemne. Nic więc nie mówił tylko stał tak i patrzył się na swoją siostrę, która teraz dodatkowo zaczęła bawić się jego jajkami. Brała do ust na przemian penisa i jajka brata, pieściła je też dłońmi. Jarek zdał sobie sprawę, że jego penis całkiem zesztywniał w ustach siostry, lecz to nie zdawało się jej zniechęcać. Stał i patrzył jak się nim zabawia czując się coraz bardziej podniecony. „Niech się dziewczyna pobawi, pewnie jeszcze nigdy nie miała do czynienia z męskim członkiem” – myślał sobie. Kucała w takiej pozycji, że krótka spódniczka, którą miała na sobie, odsłaniała prawie całe uda. Był to dla Jarka bardzo przyjemny widok, próbował zajrzeć pod nią i dostrzec, jakie siostra ma na sobie majtki. W pewnej chwili Karolina podniosła wzrok i spojrzała bratu w oczy. Widok jej ładnej, młodziutkiej i zaczerwienionej z podniecenia twarzyczki podziałał na Jarka jeszcze bardziej. Chwilę patrzyła się na niego swoimi dużymi, zielonymi oczyma, po czym spojrzenie to zawstydziło ją i wypuściła z ust jego członka. Speszona wstała i spytała:
– I co, pomogło? Przestało boleć?
– Tak, pomogło.
– No, to chodźmy dalej.
Ruszyli więc znów w stronę miasta. Ból po ukąszeniu prawie minął, lecz Jarek cały czas czuł, jak coś go uwiera w majtkach. Mimowolnie wciąż myślał o swojej siostrze i o tym, jak namiętnie przed chwilą pieściła jego męskość. Był pewny, że ją to podnieciło i że gdyby odpowiednio zadziałał, mogłoby dojść między nimi do czegoś więcej. Tylko czy tego chciał? Przecież Karolina była jego siostrą, nie powinien nawet o tym myśleć. Jednak od teraz cały czas ta sytuacja zaprzątała jego głowę, co powodowało, że wciąż miał ciasno w gaciach. Idąc spoglądał kątem oka na Karolinę, na jej ponętne uda, na łydki, które dzięki wysokim obcasom poruszały się seksownie. Gdy szła, to podniecająco kręciła pupą. Jarek postanowił jakoś to rozegrać, by chociaż trochę sobie ją pomacać, jednak nie teraz, gdyż już dochodzili do miasta. W drodze powrotnej spróbuje jakoś zadziałać.
W mieście Karolina spotkała grupkę swoich koleżanek, więc podeszła do nich, żeby chwilę pogawędzić. Jarek w tym czasie udał się do sklepu, by zrobić zakupy. Umówili się, że za 20 minut się spotkają i będą wracać do domu. Jarek kupił co trzeba (nie zapominając oczywiście o alkoholu, za pomocą którego miał zamiar podkręcić jakoś siostrę) i udał się z powrotem. Po drodze zgarnął Karolinę i ruszyli. Dziewczyna wciąż zdawała mu się jakaś rozkojarzona. Nie wiedział, że rozkojarzenie to wynika z tego, iż cały czas myślała o sytuacji, jaka między nimi zaszła. Przypominała sobie jego penisa i to, jak zesztywniał w jej buzi. Czuła wtedy, jak robił się powoli coraz większy pod wpływem drażnienia go językiem. Nie dawało jej to spokoju. Brat poczęstował ją teraz kolejnym piwem, które chętnie wypiła. Dał jej jeszcze jedno, lecz bała się je pić, żeby po powrocie matka nie zauważyła, jaka jest pijana. Dwa browary to w końcu dość dużo jak na jej niewielką masę i niewyćwiczoną w piciu, młodą główkę. Czuła się już dość podchmielona. Jarek także był trochę podpity, co objawiało się u niego jeszcze większym podnieceniem. Przyglądał się z pożądaniem siostrze i myślał, jakby spowodować jakąś erotyczną sytuację. Karolina jednak go wyręczyła, zadając pytanie:
– I jak tam twój fiutek? Zagoił się już?
– Wiesz co, trochę jeszcze boli. Może wzięłabyś go znowu do buzi? To mi bardzo pomaga… – odpowiedział, wcale nie czując już bólu.
– No, jak ma ci to pomóc… A jeśli mnie by użądliła osa w cipkę, to też wyssałbyś mi z niej jad? – spytała nieśmiało.
– Oczywiście.
To dobrze, bo właśnie chce mi się siusiu. Nie muszę się bać użądlenia – uśmiechnęła się do niego.
Zatrzymali się i Karolina podwinęła w górę spódniczkę, po czym zaczęła opuszczać majtki. Jarek stał koło niej i patrzył się na to. Wyjął w tym czasie sterczącego kutasa ze spodni i czekał. Gdy Karolina skończyła sikać to przysunęła się do brata i uklęknęła przed nim. Pocałowała namiętnie jego żołądź. Jarek westchnął, a ona powoli umieszczała w swoich ustach prącie. Jego ciało zaczęły przeszywać dreszcze. Poruszał miednicą, zagłębiając i wysuwając pałę z ust siostry. Czuł, jak namiętnie pieści go swoim żwawym języczkiem. Złapał ją za głowę i zaczął ją przyciągać i oddalać od siebie.
– I co, nie zaatakowała cię żadna osa? – spytał niby żartem w pewnym momencie.
– Nie, ale możemy założyć, że mnie użądliła. Pokażesz mi, jakbyś się wtedy zajął moją muszelką… – w głosie Karoliny słychać było podniecenie.
– Dobrze. Ale na razie ty się zajmij moim siusiakiem.
Wzięła go ponownie do ust i ssała mocno, doprowadzając tym brata do obłędu. Po jakimś czasie pchnął ją lekko, tak by przewróciła się na ziemię. Klęknął przy niej, położył dłonie na jej kolanach i przesuwał powoli w górę po smukłych udach. Karolina zaczęła zdejmować mu bluzę. Zerwał ją z siebie, następnie zrzucił też koszulkę i klęczał teraz przy niej z nagim torsem. Ponownie wziął się za macanie jej pokrytych nylonem nóg. Podczas, gdy ona jeździła palcami po jego klacie, on doszedł dłońmi do spódniczki i jego palce wśliznęły się pod nią. Podwinął ją i ukazały mu się gołe części ud w miejscu, gdzie kończyły się pończochy. Sunął dłońmi wyżej, aż znalazły się na pośladkach. Ścisnął je mocno.
– Zaczekaj… – wysapała nagle Karolina.
– Co?
– A jak ktoś będzie tędy szedł i nas zobaczy?
– Mało prawdopodobne.
– Ale jednak. Może wejdźmy w pole…
– Ok – powiedział zniecierpliwiony Jarek i szybko wszedł w rosnącą przy drodze pszenicę, wciągając tam za sobą siostrę.
Znaleźli się teraz na polu, bezpiecznie osłonięci kłosami pszenicy przed wścibskimi oczami. W końcu ciało Karoliny było do jego dyspozycji. Postanowił zająć się jej cipką. Powoli zsunął spódniczkę. Leżała teraz przed nim w samych majtkach, pończoszkach i seksownej, krótkiej koszulce. Położył się tak, że jego głowa znalazła się między jej udami. Przyłożył twarz do krocza i zaczął lizać ją przez majtki. Po chwili przesunął zębami ich wąski pasek na bok i jego oczom ukazała się różowa, mokra, lekko zarośnięta cipeczka. W powietrzu uniósł się jej słonawy zapach. Umieścił na niej język i przejechał nim wzdłuż szczelinki. Karolina westchnęła cicho. Zaczął ją lizać coraz namiętniej, następnie przyssał się do łechtaczki. Przygryzał ją co chwilę, a Karolinę przechodziły fale przyjemności. Zaciskała co jakiś czas uda na jego głowie, podczas gdy on wsunął język do środka i penetrował ją nim tak głęboko, jak tylko mógł. Siostra wiła się pod nim i jęczała. Był tym strasznie podniecony, złapał w dłoń swoją sterczącą fujarę i masturbował się, liżąc Karolinę. Nie chciał za szybko doprowadzić jej do szczytowania, więc odsunął się niedługo od jej krocza.
– Nie przestawaj – wydyszała.
On jednak nie posłuchał i wstał. Następnie położył się na niej tak, że penis znalazł się na jej twarzy. Rozchyliła lekko wargi a on wszedł w jej usta z impetem. Zaczął pieprzyć ją w buzię, coraz mocniej, aż w końcu Karolina poczuła, że zaraz się udławi. Zaczęła go odpychać i starała się dać mu do zrozumienia, by przystopował, lecz on nic sobie z tego nie robił. Rżnął ją w usta, lecz po chwili zdał sobie sprawę, że może zrobić siostrze krzywdę i przestał. Wyjął go z jej buzi.
– Jarek, nie tak mocno. Prawie bym się porzygała – wybełkotała.
– Przepraszam, nie mogłem się opanować.
Przekręcił się, tak by jego usta znalazły się na jej kroczu. Byli teraz w pozycji 69, dziewczyna wzięła kutasa do ust, a on lizał jej szczelinkę. Uważał tym razem, by znów nie wchodzić w nią zbyt głęboko. Rękami jeździł po jej długich nogach. Cały czas ssała jego członka, on w tym czasie zdjął jej buty i pieścił pokryte materiałem cielistych pończoch stopy. Po chwili wstał i podszedł ponownie do krocza. Ściągnął jej szybko mokre majtki i oparł się penisem o lśniącą od wydzielających się soków cipkę. Ocierając się o nią powoli zdjął jej koszulkę. Zaczął macać niewielkie piersi przez stanik, niedługo mu się to jednak znudziło i postanowił go zdjąć. Zsunął go w dół i zobaczył piękne, różowe, młodziutkie piersi, z pączkującymi, sterczącymi i twardymi sutkami. Położył na nich dłonie i ugniatał z lubością, co chwilę ściskając mocno brodawki. Karolina złapała go za pośladki i przycisnęła z całej siły jego krocze do swojego. Ocierali się narządami, jej soki z cipki mieszały się ze śluzem wydobywającym się z kutasa. Wziął do ust jej miękką pierś i ssał ją z lubością, co chwilę przenosił twarz z jednego cycuszka na drugi i przygryzał sutki. W końcu nie wytrzymał i wziął do ręki swoją pałę, by wprowadzić ją do muszelki Karoliny.
– Nie… – zaprotestowała słabo.
On jednak nie słuchał i zaczął wciskać się powoli w jej dziewiczą cipeczkę. Po chwili poczuł opór i naparł na nią całym ciężarem. Błona dziewicza ustąpiła szybko i zagłębił się w niej do końca. Karolinę na chwilę przyćmił straszny ból i wydarła się wniebogłosy. Po chwili jednak ból zaczął ustępować i wróciła przyjemność, dużo większa niż uprzednio, spowodowana wślizgującym się w nią i wysuwającym kutasem brata.
– Aaaa, aaaaaaaa… – wydobywało się z jej ust.
Jej nieco ochrypłe krzyki bardzo podniecały Jarka. Posuwał ją coraz mocniej i mocniej, mokra i gorąca cipeczka ciasno opinała jego członka. Wątłe piersi pod wpływem ruchów podskakiwały lekko. Dłonie Jarka macały uda i łydki dziewczyny. Zadarła nogi, by spotęgować doznania i oparła stopy na jego ramionach. Wziął jedną z jej nóżek i umieścił stopę w swoich ustach. Ssał jej palce i przygryzał co chwilę, odciągając materiał pończoch od stópki. Och, jakie to było podniecające… Ścisnął jej udo i poczuł, że dochodzi. Tarmosił ręką pończochę, rozrywając ją. Ułamki sekundy dzieliły go od wytrysku, gdy wyskoczył ze swojej siostry, złapał fiuta w dłoń i skierował falę spermy na jej stopy. Pierwsze dwa strumienie były jednak tak mocne, że wytrysnęły dużo dalej, zalewając jej uda. Następne pokłady trafiły już na stópki, które seksownie wyprężyła.
– Teraz musisz zająć się mną – powiedziała po wszystkim Karolina, kładąc sobie dłoń na kroczu.
Zmęczony Jarek usiadł koło niej i położył swoją rękę na jej, by ją przesunąć i zająć się mokrą muszelką. Początkowo przesuwał palcami po szczelince i drażnił czasami łechtaczkę, później zagłębił się w nią jednym palcem. Słysząc, jak jęczy i widząc, jak jej ciało reaguje na to coraz mocniejszymi spazmami, zaczął w nią wsuwać dwa palce naraz. Penetrował ją tak, podczas gdy ona zaczęła obmacywać jego tors, następnie pośladki i jajka. Kiedy zauważył, że zaraz dojdzie, zwolnił nieco ruchy, by dać jej więcej radości. Nagle wygięła się cała, jej miednica uniosła się w górę, pośladki zacisnęły się, nogi wyprostowały a stopy wyprężyły. Twarz przechodziły skurcze, oczy miała rozmydlone a z rozchylonych warg wydobywało się wycie i okrzyki nieziemskiej rozkoszy. Miała orgazm, i to potężny, brat dostarczył jej takiej przyjemności, jakiej dotąd jeszcze nigdy nie zaznała. Patrzący na to Jarek znów poczuł, jak krew napływa mu do kutasa. Podniecenie ponownie zaczęło dawać mu się we znaki, więc gdy siostra skończyła i opadła zmęczona i zadyszana na ziemię, ten zabrał się za macanie jej piersi. Było jej teraz wszystko obojętne, alkohol spowodował, że poczuła się teraz śpiąca, a długa podróż i orgazm także ją wykończyły. Leżała więc bezwładnie z zamkniętymi oczyma, kiedy brat ssał jej sutki, lizał po brzuszku i obmacywał uda. Jego twardziel znów był gotowy do boju. Popieścił jeszcze przez chwilę ciałko swojej siostry. Chciał zapamiętać każdy jego szczegół i nasycić się nim na zapas, na wypadek, gdyby taka sytuacja miała się już nie powtórzyć. Następnie ułożył kutasa pomiędzy jej piersiami i zaczął ocierać się nim o klatkę. Spróbował przycisnąć do niego dwa piękne cycuszki wielkości jabłek, lecz były za małe do hiszpana. Poocierał się więc jeszcze chwilę o biust siostry, po czym wpadł na inny pomysł. Przekręcił prawie już zasypiającą dziewczynę tak, by leżała plecami do góry i przyłożył sterczącą pałę do jej uda. Wśliznął się nią pod pończoszkę i zaczął lekko poruszać. Dostarczało mu to przyjemności, więc zaczął robić to coraz mocniej, aż w końcu rżnął ją zapamiętale między udo a pończochę. Długo tak nie wytrzymał i poczuł rozkosz rozprzestrzeniającą się od krocza po całym ciele. Dysząc głośno patrzył, jak niewielka ilość spermy wlewa się pod materiał. Po wszystkim, równie zmęczony jak siostra, opadł bezwładnie koło niej i obydwoje zasnęli.
Po niespełna godzinie, gdy rodzeństwo się obudziło, Karolina zaczęła się oporządzać, a brat jej w tym pomagał. Wtarła znajdującą się na udach spermę w pończochy, po czym ubrała buciki. Zapomniała przy tym, że na stopie również ma nasienie swojego brata.
– W takich podartych rajtach wrócisz do domu? – spytał Jarek.
– Ojej, nie pomyślałam…
– Już lepiej wróć z gołymi nogami, mama chyba nie pamięta, że miałaś rajtki.
Złapał rozdartą pończochę i zerwał ją z niej, następnie zrobił to samo z drugą. Strzępki materiału włożył sobie do majtek, gdyż podniecała go ta część garderoby, zwłaszcza, gdy była używana. Postanowił więc zabrać je sobie na pamiątkę. Po ogarnięciu się i podziękowaniu sobie, rodzeństwo ruszyło dalej w stronę swojego wiejskiego domu.