Seksualne sanatorium

W wieku 55 lat pierwszy raz wybrałem się do sanatorium – nie, nie byłem chory czy po jakimś urazie, ale kiedyś znajomemu lekarzowi zwierzyłem się że zawsze chciałem pojechać nad morze we wrześniu lub październiku. Zadzwonił do mnie w połowie sierpnia bym się do niego zgłosił i dał mi skierowanie do domu wczasowo- sanatoryjnego ZNP w Pogorzelicy.

Chciałeś – masz – 3 tyg od 3.IX do 24,IX – wybyczysz się za wszystkie czasy – to mówiąc dał mi je. Nie byłem przekonany czy jechać – ja myślałem o tygodniu, no góra 10 dni, ale na tak długo ? – należy się Tobie chłopie – inni bez skrupułów korzystają – dodał. Miałem wątpliwości czy mogę sobie pozwolić na pozostawienie na tak długo swojej firmy, ale od czego są komórki, laptop i inne środki łączności, przekonywałem sam siebie.

Jednak decydującym okazał się fakt, że na ten sam turnus i do tego samego ośrodka jechała moja ulubiona kuzynka. Mówiąc ulubiona miałem na myśli nie tylko to, że bardzo się lubiliśmy, by nie powiedzieć przepadaliśmy za sobą, ale i to że przed wielu laty połączył nas gorący, namiętny romans. Trwał on „tylko” miesiąc i było to 30 lat temu, ale od tego czasu zawsze byliśmy sobie bliscy i od czasu do czasu dochodziło między nami do zbliżeń. Czasami były to jednorazowe epizody erotyczne, a czasami kilku, kilkunastodniowe romansiki. Gdy tylko jej to oznajmiłem, ucieszyła się że znów będziemy razem. Nie pytałem jej co ma na myśli mówiąc to, ale miałem nadzieję że to samo co ja.

Tylko co zrobić byśmy mieli wspólny pokój ? – rozwiązanie przyszło mi samo do głowy – zadzwoniłem do tego ośrodka i mówiąc że strasznie chrapię, nie chcę narażać ew. współlokatorów na moją dolegliwość poprosiłem o jedynkę – okazało się że muszę dopłacić 300zł, co niezwłocznie uczyniłem. Teraz odliczaliśmy dni do wyjazdu. Jechaliśmy razem moim autem i już w czasie drogi kładłem dłoń na jej kolanku i pieszcząc udo wsuwałem rękę pod sukienkę – przyjmowała tę pieszczotę z zadowoleniem jeszcze bardziej eksponując swoje zgrabne nóżki. Po pewnym czasie poprosiła bym się zatrzymał by mogła skorzystać z toalety. Stanełiśmy na dużej stacji, gdzie zamówiła kawę, a kiedy wszedłem do sklepu zniknęła. Zobaczyłem ją jak spaceruje z papierosem – cicho podszedłem wyjąłem jej papierosa i z całych sił pocałowałem prosto w usta. Zakrztusiła się dymem – co robisz ! ? – zawsze to będę robił ! – tyle razy Cię prosiłem byś to rzuciła. Ale ja już tylko 4, 5 dziennie – ile razy zechcesz zapalić, to masz do mnie przyjść, a dostaniesz buzi – odparłem. Dlaczego chcesz się postarzać ? robisz sobie zmarszczki, wysuszasz skórę ? – przecież mówiłeś że kochasz moje zmarszczki !. Pewnie że tak- co rzekłszy pocałowałem ją w „kurzą łapkę” – była ciut niższa więc nie musiałem się wspinać by to zrobić. Nie musiałem też uważać na makijaż, gdyż tego prawie nie miała – poza lekko uszminkowanymi ustami i delikatną oprawą oczu tylko jakiś krem, który nadawał jej twarzy niepowtarzalny, cudowny zapach. Jeszcze tylko farba na włosach w jej naturalnym kasztanowym kolorze by ukryć pierwsze oznaki siwienia. Wróciliśmy do auta i przed pierwszą zameldowaliśmy się w ośrodku.

Tu okazało się, że jej współlokatorka już jest i zdążyła nawet się częściowo rozpakować. Haneczka jednak w koncertowy sposób ją przeflancowała do mojej jedynki. Jak to zrobiłaś ? – po prostu zapytałam czy lubi ciepło, a gdy ta potwierdziła, to rzekłam że ma pecha, bo ja śpię tylko przy otwartym oknie, poza tym oglądam tylko programy publicystyczne, ew. popularno- naukowe, a kiedy dodałam że strasznie chrapię, to już była przerażona. Dodałam, że może uniknąć tych wszystkich „atrakcji” jeśli się zamieni z moim kuzynem, który ma jedynkę – on też chrapie, a poza tym będziesz miała bliżej do stołówki i na zabiegi – ot i wszystko. Ale czego ja bym dla Ciebie nie zrobiła ? – to mówiąc podeszła i namiętnie pocałowała. Chodź – musimy jeszcze załatwić lekarza i ustalić godziny zabiegów i na stołówce. Widać, że była z tym oblatana. Szybko uporaliśmy się z formalnościami, załatwiając sobie dogodne godziny zabiegów – tak by móc się wyspać. Oboje bowiem liczyliśmy na „stosunkowo owocne” noce. Potem poszliśmy na długi spacer do Niechorza wspominając nasze poprzednie bytności w tych stronach. Byliśmy jak zakochana para – jedliśmy lody w „ Jagódce” ostatniej czynnej lodziarni zlizując sobie nawzajem je z ust, całowaliśmy się i wracając plażą moczyliśmy stopy. Wieczorem zamieniliśmy się stolikami w stołówce by siedzieć razem a nasi współbiesiadnicy od stolika wzięli nas za małżeństwo – nie wyprowadzaliśmy ich z błędu.

Długo siedzieliśmy na balkonie rozmawiając z sąsiadami zza ściany, odwlekając to co było nieuchronne. Było dla nas bowiem oczywiste że tę i nie tylko tę noc spędzimy w jednym łóżku, pytanie tylko w czyim ? – padło na jej – bo dalej od tych sąsiadów, a hałasy z nocnych harców mogły by im przeszkadzać, a nas krępować nazajutrz. Po prysznicu Hany wśliznęła się w zwiewnej koszulce pod kołdrę. Ja zaś dołączyłem do niej w samych spodniach od piżamy. I one wkrótce wylądowały na podłodze, a ja na kuzyneczce. Podciągnąłem koszulkę odsłaniając ciągle zgrabne i powabne ciało, a ona rozchyliła nóżki zapraszająco. Nasze usta spotkały się w namiętnym pocałunku, a penis pozdrawiał cipkę rozwierając jej płatki. Długo oczekiwane zwarcie napawało nas wzajemną rozkoszą i radością. Kochaliśmy się niespiesznie zadając sobie cielesnych i zmysłowych doznań. Celowo odwlekaliśmy możliwość szybkiego spełnienia – chcieliśmy się sobą nacieszyć i nasycić. Orgazm dopadł nas niespodziewanie, gdy jej cipka dłużej nie mogła się powstrzymać w wpadła w trans nierytmicznych skurczów – wtedy i ja nie wytrzymałem i zalałem ją swoją namiętnością mocno całując w usteczka. Długo celebrowaliśmy grę końcową, zapewniając się o miłości, aż spleceni i sklejeni zasnęłiśmy. Obudziłem się bladym świtem i z uwielbieniem patrzyłem na uśmiechniętą przez sen twarzyczkę kuzynki – widać było że jest zadowolona, albo że śni o czymś przyjemnym.

Nie mogłem sobie odmówić przyjemności pocałowania jej. Leniwie się przeciągnęła i otworzyła oczy. Witaj szepnęła radośnie – która jest godzina ? zapytała – 5,30** odparłem – no to co robimy ? śpimy dalej czy… ? – to nie było pytanie – to było zaproszenie do miłości – nic jej nie odpowiedziałem tylko całując wsunąłem się na nią, a szybko zesztywniały kutas w nią. Pieściłem jej cudowne drobne piersi, całowałem szyjkę i doznawałem i dostarczałem rozkoszy zbliżenia. Razem dochodziliśmy do wyżyn podniecenia i wspólnie osiągnęliśmy szczyt spełnienia zmysłowego. – Teraz możemy spokojnie dospać – rzekła wtulając się. O 8,30** grzecznie zameldowaliśmy się na stołówce, a potem każde z nas miało zabiegi do 13. Potem obiad i od 14 mieliśmy czas aż do kolacji o 18,30**. Poszliśmy więc na plażę – pogoda była raczej spacerowa, ale być nad morzem i się nie kąpać ? – to nie dla nas !. Woda była początkowo chłodna, ale wraz z zanurzaniem się było coraz przyjemniej, choć rześko. Pływaliśmy, dokazywaliśmy i poddawaliśmy się masażom fal. Po 20 min. wyskoczyliśmy i wycierając się nawzajem masowaliśmy i rozgrzewaliśmy zziębnięte ciała. Mimo dość licznych, jak na tę porę roku plażowiczów, czy spacerujących, przebraliśmy się na plaży, wzajemnie osłaniając się ręcznikami.

Potem ubrani ruszyliśmy brzegiem w kierunku poligonu, po drodze nie szczędząc sobie czułości i całusów. Tak minął nam pierwszy dzień turnusu. Wieczorem przed snem wybraliśmy się na spacer i tylko komary przeszkadzały nam w czułościach. W pokoju po toalecie Haneczka zadecydowała, że nie będzie żadnego oglądania TV, tylko idziemy do łóżka – bynajmniej nie spać. Naga weszła na mnie, przytuliła się i zaproponowała mały eksperyment – mianowicie leżymy na sobie na golasa i nie ruszamy się – zobaczymy jak na to zareagują nasze ciała. Spodobał mi się ten pomysł i dodałem że kto pierwszy się ruszy musi dać fant. Długo wytrzymywaliśmy, a ona powiedziała że możemy się całować, bo tak to nie ma sensu, a twarze to nie ciała. Przyjąłem ten warunek wraz z jej pocałunkami. By móc mnie pocałować musiała się nieco przesunąć ku górze, a ja to wykorzystałem odchylając biodra. Teraz mój stojący kutas bódł ją w podbrzusze a ona przesuwając się nakierowała jego główkę na swą szczelinkę. Wiedziałem że zbyt długo tak nie wytrzyma, tym bardziej że on pulsował i ugniatał jej piczkę i było tylko kwestią czasu kiedy się jeszcze bardziej przesunie i on trafi nad wejście. Tak też się stało – dotykał zroszonego i rozdrganego podnieceniem sromu. Powolutku opuszczała się, nadziewając się na niego, by po chwili dotrzeć swym łonem do mojego. Byliśmy całkowicie złączeni – nie wykonując prawie żadnych ruchów !. Teraz przyszło nam czekać tylko na reakcję naszych organów, te zaś dostarczały sobie ogrom emocji i uczuć. Jej cipka ściśle oplatała drążącego ją kutasa i tętniąc pożądaniem powodowała jego pulsowanie. To wystarczyło by po minucie, a może dwóch, doznała orgazmowych skurczów i tym samym wywołać jego eksplozję w dnie pochwy. Haneczka całowała mnie w usta i cichutko kwiliła. Jeszcze jakiś czas leżeliśmy bez ruchu sycąc się doznaną rozkoszą. Potem zauważyłem że ona płacze – z jej oczu spływały po policzkach słone łzy i kapały wprost na moje wargi. Co się stało ? – zapytałam scałowując je. – Cii… – to ze szczęścia – wyszeptała. W tej chwili byłem najszczęśliwszym facetem na Ziemi !. Nasze oddechy i emocje zwolna się uspokajały, gdy ciągle leżąc na mnie zapytałem – i kto wygrał zakład ? – nikt – raczej oboje – poprawiłem ją, ale skoro jest remis, to musi być dogrywka – dodałem. Takich zakładów nie może rozstrzygać dogrywka – podjęła grę – jutro odbędzie się powtórka całego spotkania i ona wyłoni zwycięzcę. Jeśli ma być równie owocna i emocjonująca, to z chęcią uznam się za pokonanego, ale walkowerem nie oddam – zbyt podoba mi się takie współzawodnictwo, gdzie oboje są wygranymi.

Tak przekomarzając się padliśmy w objęcia Morfeusza. Nad ranem to ona zarządziła mały trening – rozgrzewkę przed wieczornym powtórzonym finałem zakładu. To był szybki relaksujący seks na dzień dobry – jak to sama określiła – byś za bardzo za mną się nie stęsknił. I tak nie mogłem doczekać się, kiedy znów ją zobaczę i już przy obiedzie ledwie wytrzymałem by jej nie całować. Potem udaliśmy się na plażę. Było gorąco i musieliśmy się nieco oddalić by mieć trochę swobody i samotności we dwoje. Po orzeźwiającej kąpieli, w trakcie której całuskom i pieszczotom nie było końca – nawet zaproponowałem jej zbliżenie w wodzie, ale jak stwierdziła chłodna woda nie sprzyjała – wygrzewaliśmy nasze ciała w promieniach słońca, chroniąc się przed wiaterkiem i ciekawskimi spojrzeniami za parawanem. A kiedy przewróciła się na plecki, zacząłem pieścić jej nóżki i … odchyliłem strój w kroku i polizałem pisię. Widzę że nic się nie zmieniłeś – powiedziała rozkosznie się przeciągając – tak jak przed laty chcesz mnie uwieść w kostiumie ? Już na nią wszedłem i kutasem pozdrowiłem oczekującą cipkę. Uważaj ! – ktoś może nas zobaczyć – to nich patrzy i zazdrości – odparłem i całując wśliznąłem się w jaskinię rozkoszy. Szybkie ruchy i plażowe warunki eskalowały podniecenie i doprowadziły do rychłego spełnienia. Leżeliśmy cudownie zmęczeni, obdarowując się pieszczotami i wspominając nasz erotyczny debiut. Po z górą 30-tu latach pociągasz mnie tak samo, a może i bardziej i jesteś jeszcze wspanialsza – rzekłem całując ją. No nie przesadzaj – po prostu u młodszych teraz nie miałbyś szans ! – a ja jestem zawsze Tobie życzliwa. – O nie kochana – Ty jesteś cudowna pod każdym względem, a na młodsze to i owszem chętnie sobie popatrzę, ale kochać chcę się tylko z Tobą – a młode niech służą swoimi wdziękami albo starym satyrom, jeśli w takich gustują, albo swoim rówieśnikom !. – Masz rację – na te młode ciacha można sobie spoglądać, ale konsumować to już niekoniecznie – odparła. Potem wróciliśmy do sanatorium, ale pod wieczór znów wróciliśmy na plażę podziwiać zachód słońca i pierwsze błyski latarni w Niechorzu. Spacerowaliśmy czule objęci, robiąc przerwy na pocałunki i wyznania miłosne.

Te wieczorne spacery stały się stałym punktem dnia i bardzo nas do siebie zbliżyły pod każdym względem. I co będzie z tą powtórką ? – zapytała wieczorem – co tylko zechcesz, jestem do Twojej dyspozycji – powiedziałem. – Myślę że odłożymy to na kilka dni, bo jak dla mnie to oboje jesteśmy zwycięzcami – rzekła dając mi buzi. Zgadzam się z Tobą, ale mam nadzieję że nie oznacza to erotycznej ascezy ? – a kto powiedział o wstrzemięźliwości ? – zresztą sądzę że to by się nam nie udało ! – dodała z przekonaniem. – A miałabyś o to do mnie pretensję ? – zapytałem — miałabym gdybyś zechciał ją (wstrzemięźliwość ) zachować ! – to niemożliwe – nie przy takiej kobiecie jak Ty – dodałem. Zmykaj pod prysznic – bo już się nie mogę Ciebie doczekać – nie Ty dzisiaj pierwszy zarządziła Haneczka – będziesz musiał trochę pocierpieć w oczekiwaniu na nagrodę ! – dla takiej obietnicy warto czekać choćby w nieskończoność ! – taka okrutna to już nie będę – ani dla Ciebie ani dla siebie = kuzynie. Po kolejnej namiętnej nocy, następnego popołudnia udaliśmy się spacerem po plaży na latanię w Niechorzu. W jej pobliżu „odkryliśmy” kolejną atrakcję – motylarnię. Zabawiliśmy się w zgadywankę – ile schodków liczy latarnia – kto będzie bliżej – wygrywa, a wygraną będzie tyle pocałunków od przegranego !. Ja postawiłem na 222 , a Haneczka 250… .Wchodząc liczyliśmy i doliczyliśmy się 210- czyli wygrałem – nawet jeśli doliczyliśmy 2 x po 12 metalowych do laterny , to i tak wygrałem zakład. Już na tarasie widokowym zaczęła spłacać wygraną – pierwszych 10 całusów, potem w motylarni kolejne 15 aż poczuła …motyle w brzuszku, a kiedy wróciliśmy na kolację miała już ich na koncie 70 !. Tego wieczora organizowano zabawę zapoznawczą dla kuracjuszy – poszliśmy, ale po godz. i dwóch tańcach kuzynka wyciągnęła mnie na romantyczną przechadzkę ( kiepski ze mnie tancerz), a ona stwierdziła że musi spłacić cały całuśny dług nim znajdziemy się w łóżku. I rzeczywiście po kąpieli pocałowała po raz 210 !, a schodki metalowe ? – zapytałem – to zostawiam sobie na dojście do szczytu uniesień miłosnych ! – oświadczyła i rączo zabrała się do dzieła. Po upojnej nocy – następnego popołudnia pojechaliśmy zobaczyć co się zmieniło w miejscowościach znanych nam z lat dziecięcych i młodzieńczych. Najpierw odwiedziłem znajomych w Dziwnowie, potem Dziwnówek w którym byłem wielokrotnie, następnie Łukęcin, Pobierowo i Pustkowo – te pamiętaliśmy jeszcze z lat 60 i 70 –tych – szukaliśmy jakiś śladów z tamtych lat, wreszcie Trzęsacz i Rewal – dawnych wspomnień czar. Zmęczeni, ale i pełni wrażeń wróciliśmy do sanatorium. Tam zauważyłem że nasza pościel jest mocno pomięta i nosi liczne ślady naszych miłosnych brewerii, a na drugim – nieużywanym łóżku jest nietknięta. Kuzyneczka zaproponowała byśmy ją nie tylko zamienili, ale i pozbawili nadchodzącej nocy niewinności . Przyjąłem to z ochotą do wiadomości i urzeczywistniliśmy nasze plany, zarówno co do zmiany pościeli jak i jej stygmatyzowania naszą miłością. Następnego ranka po śniadaniu, a była to sobota, więc nie było zabiegów, korzystając z słonecznej i ciepłej pogody postanowiliśmy poplażować i zażyć morskiej kąpieli. Kiedy zakładała swój piękny, jednoczęściowy, czarny kostium naszła mnie nieodparta ochota na zbliżenie – podszedłem do niej i zacząłem całować zsuwając ramiączka i obnażając śliczne, drobne piersi. Początkowo trochę się opierała mówiąc coś o schłodzeniu emocji w Bałtyku, ale później z entuzjazmem oddawała pieszczoty. Kiedy wylądowaliśmy na łóżku odchyliłem jej kostium w kroku i twardym kutasem drażniłem drgającą już z podniecenia cipkę. Zapraszająco rozchyliła uda i cicho westchnęła czując wchodzącego w nią palanta. I w tym momencie rozdzwoniła się jej komórka – nie odbieraj – szepnąłem całując w usteczka, ale ona długo w tej niewygodnej pozycji szukała telefonu, po czym oznajmiła – to mój mąż, więc muszę odebrać. Czułem z jednej strony wściekłość, a z drugiej szczególne podniecenie – oto ona rozmawia ze swoim mężem – plotąc mu jakieś bzdury, że właśnie wybiera się na plażę ze swoją współlokatorką, a właśnie jest całowana po piersiach i wypełniona przeze mnie. Jej też udzieliły się emocje – musiała się kontrolować, by nie zdradzić się w jak niesamowitych okolicznościach prowadzi zdawało by się zwyczajną rozmowę – jednocześnie by nie dać się ponieść erotycznej euforii. Wyczuwałem każdym jej gestem, każdym skurczem jej cipki jak bardzo ją podnieca ta sytuacja – zresztą nie tylko ją – ja również delikatnie i powoli wchodząc w nią byłem bliski eksplozji. Więc jak tylko skończyła tę krępującą swobodę doznań, ale i zmysłowo rozkoszną rozmowę, wystarczyło kilka, no może kilkanaście sekund, byśmy osiągnęli szczyt podniecenia i spełnienie. Całując się żarliwie zalewałem jej pulsującą cipkę nektarem swoich lędźwi. Chwilę leżeliśmy bez ruchu upajając się wzajemnymi przeżyciami i emocjami. Kiedy z niej wychodziłem, ucałowałem broczącą białawą spermą cipkę – westchnęła tylko i powiedziała że nigdy nie przeżyła czegoś podobnego, a wstając i ubierając się stwierdziła że przeszła jej ochota na kąpiel w morzu. Jednak na plaże poszliśmy i po pewnym czasie leżakowania na kocu weszliśmy do chłodnej wody. To wystudziło resztki naszych emocji. Po kąpieli musieliśmy się przebrać by nie nabawić się jakiegoś przeziębienia. Pod osłoną parawanu i ręcznika pomogłem jej zmienić strój na dość skąpy dwuczęściowy czarny opalacz, a po pewnym czasie namówiłem ją by zdjęła stanik i pozwoliła słońcu pieścić i plecki i piersi – długo musiałem ją przekonywać że nikt nie będzie zaglądał za nasz parawan, a nawet jak ktoś taki się znajdzie, to będzie miał piękny widok. Zgodziła się pod warunkiem, że kiedy będzie leżała na plecach, to ja będę ostrzegał ją tak by zdążyła się odwrócić . Miałem zatem sposobność podziwiać jej piersi w pełnym słońcu – cóż to był za widok! – z zachwytu uwieczniłem go komórką i nagrałem krótki filmik. Masz najśliczniejszy biust – powiedziałem – podobny ma tylko Kate Moss – nie przesadzaj – odparła, co w nim jest niezwykłego ? – zapytała – wszystko ! – jest doskonały – dla mnie najlepszy – co powiedziawszy ująłem w usta sterczące sutki. – Uważaj ! – bo się zacznie – rzekła i odwróciła się na brzuch. _

Wiesz że podobają mi się małe piersi – one mogą być i całe opalone i z maleńkimi białymi trójkącikami od staniczków, a duże wyglądają tylko atrakcyjnie kiedy są dwukolorowe – wtedy na jasnym tle lepiej prezentują się brodawki i sutki – rzekłem. – Więc moje są ładne w każdym przypadku ? – zapytała – Twoje są zawsze pociągająco- zmysłowe – dodałem całując już niestety plecki. Zaczął wiać chłodniejszy wiaterek i Haneczka musiała ubrać koszulkę, a i tak wyglądała zjawiskowo , bo kiedy wracaliśmy z plaży podmuchy rozchylały poły niezapiętej koszulki i ukazywały jej piersi, a sterczące sutki ostro próbowały przebić się przez cienki materiał. Brak staniczka był aż nadto widoczny, jak i wymowne spojrzenia mijanych osób. Po obiedzie kontynuowaliśmy słoneczną i morską kąpiel. Następnego dnia rezygnując z obiadu wybraliśmy się na cały dzień do Kołobrzegu. Spacerowaliśmy, a potem udaliśmy się w rejs po morzu specjalnie przygotowanym do obsługi turystów kutrem rybackim – kiedyś rzeczywiście służył jako kuter, a teraz przybliżał ten znikający zawód ciekawym tego ludziom. Oczywiście były zarzucone sieci i to co w nich się złapało było do dyspozycji rejsowiczów. Połów był skromny, ale i tak udało się namówić szypra by osobiście przygotował ze złowionych ryb posiłek. Jak stwierdziliśmy – jeszcze nigdy nam tak nie smakowały – pewnie wpływ na to miały okoliczności. Resztę połowu zabraliśmy do wędzarni w Niechorzu. Po południu kiedy poszliśmy na plażę z niewielkiej chmurki dopadł nasz obfity, ciepły deszcz i nim dobiegliśmy do pierwszych zabudowań, by się schronić byliśmy zupełnie przemoczeni. Na Haneczce cienki T- shirt więcej ukazywał niż skrywał – wyglądała jak nimfa czy boginka – co nie uszło uwagi nie tylko mojej, ale i innych – zwłaszcza mężczyzn, którzy nie mogli oderwać od niej wzroku.

Wyglądała jak miss mokrego podkoszulka. Była tym nieco skrępowana i mimo ciągle padającego deszczu zakomenderowała – idziemy !. Widziałem zawiedzione miny współtowarzyszy deszczowej niedoli. W samochodzie szybko zdjęliśmy koszulki i ona teraz na wpół naga przytuliła się do mnie. Sięgnąłem po koc i okryłem jej plecy. Ruszyliśmy do jakiegoś czynnego marketu w którym nabyłem jakieś odzienie dla nas. Kiedy je ubraliśmy przestało padać, a ona wyglądała komicznie w zbyt obszernej bluzie, więc ponownie się udaliśmy na zakupy. Tym razem to ona dokonała wyboru i jeszcze w przymierzalni zapewniłem ją ze osobiście będę ją rozbierał, za co dostałem buzi. Po powrocie do sanatorium grzecznie założyła stanik i tę obszerną bluzę i tak ubrana poszła na kolację – by nie kusić i nie wzbudzać zawiści kuracjuszek. Wieczorem jednak stwierdziła że dzisiaj jeszcze nie skonsumowała naszej namiętności i postanowiła to uczynić. Łaskawie pozwoliłem się uwieść. Najpierw kazała mi się położyć nago na wznak, a następnie siadając mi na udach powoli sama zaczęła się rozbierać, a kiedy była już golusieńka cipką przycisnęła mi do brzucha stojącego kutasa i pocierając powoli ujeżdżała mnie. Patrzyłem na jej cudne piersiątka, rozanieloną twarz, a kiedy spojrzałem w dół widziałem czubek swojego chuja jak rozkosznie wślizguje się między wargi kuzynkowej piczki. Ten widok spowodował iż chciałem się nieco osunąć by przy jej ruchu w tył nadziać się na nią. Ale to ona nadawała rytm i długość przesunięć i postanowiła się jeszcze ze mną trochę podroczyć nie pozwalając mi nawet na dotykanie wejścia do pochwy. Aż wreszcie sama już podjarana pocieraniem i ociekająca śluzem uniosła się nieco i opuszczając wolno nadziewała się na rozpalony organ. Widok wchodzącego w nią kutasa i błogostan na jej buzi wart był dotychczasowej tortury i wstrzemięźliwości. Teraz jej ruchy odpowiadały narastającemu podnieceniu – ujeżdżała mnie niczym wprawna amazonka chwilami przerywając galopadę by przedłużyć przyjemność i przywrzeć piersiami do mojego włochatego torsu. W końcu poczułem regularne skurcze cipki na swoim kutasie zapowiadające nieuchronnie zbliżający się jej orgazm. Dopadł ją gwałtownie tuż po moim wytrysku – jakby nań tylko oczekiwała, po czym opadła na mnie bez tchu. Już myślałem że to koniec naszych miłosnych zmagań na dziś, ale byłem w błędzie – otóż moja niewyżyta kuzyneczka domagała się więcej !. Chciała raz jeszcze szczytować – w tym celu wsunąłem się pod jej ociekającą spermą cipkę i językiem drażniłem łechtaczkę i wejście do pochwy. Mimo zalewania obfitością jej soków udało mi się doprowadzić ją do ekstazy, czemu towarzyszyła eksplozja , a zaraz potem rytmiczne drgawki jej cipki i całego łona. Wyczerpana do cna przytuliła się i zasnęła. Nad ranem po przebudzeniu zaskoczyła mnie pytaniem, a właściwie prośbą – czy moglibyśmy przeżyć choćby jeden dzień, jedną dobę bez zbliżenia ? – bo od pierwszego dnia naszego tutaj pobytu nam się to nie udało. Przecież Ty sama często dążyłaś do tego – ot choćby wczoraj – no tak wiem, ale chciałabym spróbować – no i taka przerwa dobrze nam zrobi, będziemy bardziej siebie spragnieni ! . Możemy spróbować, ale nie wiem czy nam się to uda – odparłem – i cóż ja na to poradzę że tak na mnie działasz – możesz mieć pretensję tylko do siebie – dodałem. Miałabym, gdybyś mnie nie pożądał odpowiedziała z uśmiechem. No dobrze odpowiedziałem z miną cierpiętnika – ale teraz chcę się Tobą nacieszyć i nasycić na zapas bym jakoś mógł przeżyć tę ascezę – to mówiąc zagarnąłem Ją pod siebie i już zamierzałem wśliznąć się w jej kobiece rozkosze, gdy ona sprytnie się wywinęła z moich ramion. Hola – hola – nie tak prędko! – odrzekła ten nasz post erotyczny zaczynamy od zaraz! – wstała i zaczęła się ubierać. Byłem niepocieszony i z twardym kutasem i napęczniałymi jajami poszedłem pod zimny prysznic by trochę ochłonąć. Cały dzień był dla mnie torturą wzmaganą świadomością że nie wiedziałem jak długo będę musiał się tak męczyć z niezaspokojoną chucią. Wieczorem próbowałem się do Niej przytulić i przełamać jej opór, ale prócz dotykania i czułych gestów i pocałunków na nic więcej mi nie pozwoliła. O śnie w takich warunkach nie było mowy, tym bardziej że nabrzmiałym kutasem dotykałem jej jedwabistego uda. Ona zaś słodko zasnęła, a ja przewracałem się rozważając możliwość ulżenia sobie samemu. To dopiero byłaby aberracja – mieć obok siebie ukochaną i nie móc jej posiąść !. W końcu zasnąłem, ale męczyły mnie jakieś sny, majaki i po ok. godzinie przebudziłem się. A kiedy odchyliłem kołdrę , zobaczyłem jej zwarte nóżki i odsłonięte, powabne pośladki nie mogłem się powstrzymać i delikatnie nie budząc jej wśliznąłem się nad nią. Najsubtelniej jak tylko się dało muskałem jej pupcię owłosionym podbrzuszem, a jednocześnie wzwiedzionym kutasem wodziłem po złączonych udkach. Ta pieszczota i jej widocznie przypadła do gustu, bo mruczała zadowolona i lekko uniosła biodra, umożliwiając mi dotykanie czubkiem jej pisi. Pocierałem jej coraz bardziej śliski rowek, próbując rozchylić nabrzmiałe podnieceniem wargi – czułem pulsowanie jej cipki, jednak nie mogłem wsunąć się w nią. Wtedy jeszcze bardziej wypięła tyłeczek i rozchyliła uda – teraz napierająca główka trafiała już na wejście, ale jeszcze osmykiwała się drażniąc łechtaczkę i już miałem zamiar przytrzymać konar ręką by naprowadzić go na cel, gdy poczułem jak jej dłoń sama go nań naprowadza. Mało tego – to ona sama teraz wykonała ruch w tył nadziewając się na pal. Leciutko pchnąłem biodrami i zwieracz ustąpił wpuszczając intruza do środka – byłem w Niej. Nasze powolne ruchy wzmagały napięcie i podniecenie. Powolutku – będąc pewna że się nie wyśłiznę – opuszczała biodra, a ja dociskałem i muskałem jej tyłeczek swoim włochatym brzuchem. Kiedy opadła całkowicie na prześcieradło, poczułem rytmiczne skurcze jej pochwy na kutasie. Przywarłem całym ciałem do niej, lekko ją ugniatając i dłońmi pieściłem drobne, ale nabrzmiałe cycuszki kuzyneczki, a do uszka szeptałem jej swoje uwielbienie. Kiedy już byłem pewien że zechce przeżyć orgazm, zapytałem o nasze postanowienie i czy w związku z nim mam z niej zejść ? – ani mi się waż ! – padła stanowcza odpowiedź, a właściwie rozkaz. Chyba bym Cię wykastrowała !- dodała z groźbą ale i uśmiechem. Teraz pozostało nam tylko czekać aż nasze ciała obdarzą się spełnieniem swoich pragnień. Ale spełnienie było nie tylko cielesne, a przede- wszystkim zmysłowo- erotyczne i duchowe. Cudownie zmęczeni i zadowoleni w spleceniu ciał i komunii dusz oddaliśmy się we władanie Morfeusza. Nazajutrz radośni nawet nie wspomnieliśmy o naszym postanowieniu wyrzeczenia się erotycznych rozkoszy – woleliśmy wspominać minioną noc i żyć obietnicą kolejnych równie miłosno owocnych. Już do końca turnusu wykorzystywaliśmy każdą sposobność i okazję by dać wyraz swoim uczuciom. Efekty przerosły nasze oczekiwania, bo nie dość że Haneczka wyglądała kwitnąco, to jeszcze schudliśmy po 6 – 7 kg. Kuracja nie tylko poprawiła nasze zdrowie, ale i stan naszych „stosunków”. Być może jeszcze kiedyś udamy się do jakiegoś sanatorium – bo jak widać dobrze nam służy wspólny pobyt.
Amadeo.

Oceń opowiadanie:

3.8 / 5. Ocen: 23

OmeTV.pl - Polski Video Czat Poznaj nowe osoby z całej Polski na www.OMETV.pl

Dodaj komentarz