Wróciłem z urlopu wcześniej, wkurzony brakiem pogody. Mając jeszcze tydzień czasu postanowiłem trochę zaszaleć. Poszedłem do sklepu z damska bielizną i kupiłem piękne figi i staniczek. Potem do ciucheksu i kupiłem sukienkę. Zadowolony z zakupów wróciłem do domu. W łazience zrobiłem sobie depilację, u malowałem się, przebrałem i stałem się Kami. Gdy przeglądałam się w lustrze, usłyszałam hałas z pokoju.
-Co jest?- pomyślałam.
Wyszłam z łazienki i zobaczyłam Łukasza, mojego kumpla. Gdy on mnie zobaczył zaniemiał.
– Co Ty tu robisz? – spytałam
-Przyszedłem podlać kwiaty, jak mnie prosiłeś. Ale co Ty robisz? – spytał
Kuźwa, zapomniałam o tym, że prosiłam Łukasza o podlanie kwiatów, gdy będę na wyjeździe.
– Wróciłem wcześniej, pogody nie było – powiedziałam do niego.
-A to co masz na sobie to co? – spytał
No tak, mam na sobie sukienkę, wypchane cycki, perukę. No nie wyglądam na tego kogo powinien widzieć.
– Chcesz piwko? – spytałam, szybko zmieniając temat.
– Chętnie – odpowiedział i usiadł na sofie.
Poszłam do kuchni, otworzyłam lodówkę. Wyciągnęłam piwko, przy otwieraniu jednego, kapsel spadł mi na podłogę. Schyliłam się, nieświadomie wypinając pupę w jego stronę. Usłyszałam mruknięcie zadowolenia. Mój tyłek spodobał się mojemu kumplowi, nieźle.
Wyprostowałam się i gdy podchodziłam do blatu, poczułam ręce na swoich piersiach.
-Fajna jesteś – usłyszałam
Przylgnął do mnie od tyłu i poczułam jego penisa na swoich pośladkach.
– Łukasz – powiedziałam, ale on odwrócił mnie i pocałował.
No tego się nie spodziewałam. Moje podniecenie wystrzeliło w kosmos.
Uklękłam, opuściłam jego spodenki i slipki. Moim oczom ukazał się wspaniały penis. Wielkość normalna, taki fajny. Zapach cudowny. Delikatnie go polizałam. Łukasz westchnął. Ja rozochocona jego reakcją, wzięłam go do buzi.. Niam, pomyślałam. Cudowny jest. Ssałam go na przemian z lizaniem. Jąderka znikały w moich ustach, potem znów lizałam jego kutasa.
– Chodź do sypialni- usłyszałam. Wstałam, wziął mnie za rękę i poszliśmy do mojej sypialni.
-Usiądź – powiedział. Posłusznie wykonałam polecenie. On stanął przede mną i wcisnął mi kutasa w usta. Poruszał rytmicznie, ja ssałam go z rozkoszą. – Odwróć się i wypnij tyłek – powiedział
Nie jestem gotowa, pomyślałam, ale zrobiłam o co prosił.
Łukasz klęknął za mną, podsunął sukienkę do góry, zsunął majteczki i zaczął całować moje pośladki. Lizał je na przemian, to całował, aż wreszcie dotarł do mojej dziurki. Jęknęłam z zachwytu. Rozkosz. On usłyszawszy moją reakcje zaczął mnie posuwać językiem. Co to było za doświadczenie. Nigdy nie zaznałam czegoś takiego. Po kilku minutach podniósł się i spytał – Masz żel?
– W szafce – powiedziałam
Wrócił za chwilę a ja czekałam na to, co miało się stać. Łukasz wycisnął żel na moją dziurkę, rozprowadził w środku i na swojego penisa. Potem delikatnie zaczął napierać na moją dziurkę. Chciałam go, mój tyłek był gotowy na niego, po takim lizaniu to żel nawet nie był potrzebny. Wszedł gładko. Poczułam się jak bym wygrała na loterii. Cudowna rozkosz. Łukasz najpierw posuwał mnie powoli, aby za chwilę przyspieszyć. Trzymał mnie za biodra i poruszał rytmicznie, co raz to przyspieszając.
– Nie tak- powiedziałam, uciekając z jego fiuta. – połóż się – powiedziałam.
Ułożył się na plecach, a ja siadłam na jego kutasa. Tak, to było właśnie to. Skończysz na moich zasadach. Zaczęłam go ujeżdżać. Pochylałam się, całując jego usta. On chwycił mnie za pośladki i ruszał ile mógł. Za chwilę poczułam ciepło w moim tyłku i wiedziałam, że doszedł. Poruszałam się jeszcze, aby wszystko co miał w jądrach, zostali we mnie. Po chwili opadłam koło niego. Popatrzył na mnie i powiedział
– Wiesz co, nigdy czegoś takiego nie przeżyłem. Byłaś cudowna. Powiedz, jak masz na imię?
– Kami – odpowiedziałam….