Gdzieś w internecie przeczytałem, że na Warmii jest kilka opuszczonych schronów – pozostałości po II Wojnie Światowej, które czasem służą jako miejsce schadzek facetów szukających intensywnych wrażeń. Ponieważ moja kolejna podróż służbowa zawiodła mnie w tamte rejony, postanowiłem spróbować tam szczęścia.
W najgorszym wypadku nie będzie tam nikogo, ale zwiedzę budynek historyczny i przy okazji spuszczę się na hitlerowskie mury. Lubię spontaniczne akcje, wiele w życiu widziałem (34/185/75/19), ale ruchanie w takim miejscu z nieznajomym byłoby spełnieniem moich marzeń.
Było po 18. Zaparkowałem auto w lesie. Dalej szedłem leśną ścieżką, Google Maps wskazywało 250 metrów do najbliższego bunkra. Żywej duszy. Gry dotarłem na miejsce byłem mocno zestresowany, ale jednocześnie podjarany. Wszedłem do bunkra, ale niestety poza puszkami po piwie i petach nikogo tam nie było. Unosił się za to zapach szczyn. Kręcą mnie takie klimaty, ale stwierdziłem że jakieś 200 metrów dalej znajduje się kolejny kompleks schronów i tam jeszcze poszukam swojej szansy.
Droga do drugiego kompleksu wiodła przez chaszcze – wiele wskazywało, że ten drugi kompleks jest jeszcze rzadziej odwiedzany. Zaczęło zmierzchać. Byłem zestresowany ale wciąż ciekawość miejsca i tego, co potencjalnie może się wydarzyć była silniejsza. Po około 10 minutach dotarłem do kompleksu. Wyglądał także na taki, którego od wielu dni nikt nie odwiedził. Wszedłem do środka. W panującym półmroku na pierwszy rzut oka wyglądał na pusty.
I wtedy go zobaczyłem. Stał podparty o ścianę, wysoki, około 190 cm wzrostu, szczupły, mniej więcej 75 kilo mięsa i wyglądający na około 30 lat skin. Widać, że głowę golił jakieś 3 dni temu. Bardzo zarysowane kości policzkowe i duże wargi. Jedną nogę trzymał podpartą o ścianę, w lewej ręce trzymał piwo, w drugiej – sądząc po zapachu – zapalonego skręta. Ubrany był w czarnego t-shirta opinającego jego klatkę piersiową – nie za dużą, ale takie właśnie lubię najbardziej. Na nogach miał biało-czarne bojówki kończące się na wysokości kolan trzymające się na ciele za pomocą czerwonych szelek, poniżej bardzo owłosione nogi, kruczoczarne włosy skręcały mu się na bladej skórze. Miał na sobie czarne glany, znad których wystawały 2-3 cm wyżej białe skary, zakończone dwoma niebieskimi paskami. U szczytu jednej z nich zauważyłem wybrzuszenie po boku, wyglądało na kieszonkę na butelkę z poppersem. A okolica rozporka była mocno wypchana.
Zbaraniałem. Z jednej strony było to ucieleśnienie moich najbardziej skrytych fantazji, ale jednocześnie powodowało, że stałem jak zahipnotyzowany i nie mogłem zrobić kroku naprzód, choć mój chuj zareagował błyskawicznie. Na szczęście dryblas pierwszy przerwał ciszę.
Chcesz bucha? – zapytał.
Chętnie. – odpowiedziałem.
Podszedłem do niego choć serce waliło mi jak młot a nogi miałem jak z waty. Wziąłem od niego skręta i zaciągnąłem się głęboko 2 razy. Oddałem mu, zamierzenie przedłużając moment dotyku naszych dłoni.
Dobry towar? – zapytał.
Niezły. – nic mądrzejszego nie przyszło mi do głowy.
Stanąłem tuż obok niego, podparty o ścianę. On wziął kolejne 2 buchy po czym ja kolejne 2, następnie wziął skręta ode mnie, wziął kolejne 2 buchy a następnie wyciągnął długi język, oblizał nim filtr z każdej strony, obracając go palcami, uśmiechnął się do mnie i zapytał czy chcę skończyć. Mój długi chuj na ten widok już się nie mógł bardziej podniecić. Czułem jak pulsuje mi w bokserkach. Odpowiedziałem twierdząco.
To go sobie weź. – wciąż trzymał go w ustach.
Wysunąłem rękę w kierunku jego ust i w momencie jak złapałem za filtr, on otworzył usta i musnął moje palce językiem. Myślałem ze mój chuj nie jest w stanie wyprężyć się jeszcze bardziej, ale byłem w błędzie. On to zauważył, spojrzał na moje wybrzuszone szorty, uśmiechnął się, ale nic nie powiedział. Skończyłem jarać, czując jego wilgotną ślinę na filtrze.
Staliśmy tak obok siebie, podparci o ścianę kilka kolejnych minut. Zioło zaczęło działać. Stałem się bardziej rozluźniony ale i jeszcze bardziej napalony. W pewnym momencie palnąłem:
Ale tu wali szczynami!
– To mój chuj, obszczany, zaspermiony i niemyty od 2 dni – odpowiedział, po raz kolejny się uśmiechając. – Przeszkadza ci to? – zapytał.
Stary, mnie to kręci a nie przeszkadza. – odpowiedziałem bez chwili namysłu.
Lubisz zapach i smak szczyn i spermy na kutasie?
Nic mnie tak nie zniewala jak brudne chuje.
To najpierw sprawdzimy czy podobają ci się moje zapachy.
Po czym uśmiechnął się, splunął na podłogę, ale nie jak ciota, tylko powoli, wystawiając język sprawił, że flegma dynamicznie wyszła z jego ust i spadła na podłogę. Towarzyszył temu splunięciu ten miły, męski dźwięk. Następnie włożył sobie rękę – wolną po wypaleniu skręta – do spodni, chwilę tam gmerał, po czym wyjął ją – opuszek palca wskazującego był wilgotny. Podsunął go sobie pod nos, wciągnął powietrze, zamknął oczy i westchnął z rozkoszy.
To mój utarg z 2 dni spod mojego napleta – powiedział. – Chcesz spróbować?
Tak.
Podsunął mi palec pod nos. Poczułem zapach starej spermy wymieszanej z moczem. Najpięknieszy zapach pod słońcem.
I jak? – zapytał.
Niesamowity. Mogę zlizać?
Nie odpowiedział tylko wsunął palec do moich ust, a ja zacząłem go oblizywać i poczułem ten słono-gorzki smak w ustach.
Smakuje?
Jest boski.
Mam tego więcej. Chcesz?
Tak, Panie.
Wstał od ściany. Stanął naprzeciwko mnie. Nie musiał nic mówić, klęknąłem przed nim. Moje oczy były na wysokości jego rozporka, który już ledwo wytrzymywał napór jego kutasa.
Ciekaw jesteś co jest w środku?
Niczego bardziej nie pragnę.
To zdejmij szelki, spuść mi glany, ale jeszcze go nie wypuszczaj na wierzch.
Powoli odpiąłem mu szelki, rozpiąłem rozporek i ściągnąłem bojówki w dół. Moim oczom ukazały się niebieskie slipy, z kutasem schowanym pod nimi, wypełniającym całą ich długość i kończącym się na lewej kości biodrowej. W miejscu gdzie chuj się kończył, slipy były wilgotne. Nogi na udach były tak owłosione jak pod kolanami.
Powąchaj to mokre na moich znoszonych gaciach. – powiedział.
Tak zrobiłem. Ten sam zapach jak na jego palcu, tylko jeszcze bardziej intensywny. Kutas mi się wyrywał z bokserek.
Chciałbyś zobaczyć moje wory? – zapytał.
Kurwa, tak!!! – krzyknąłem. Zioło dawało się we znaki.
Odsunął dół slipek, obnażając 2 wielkie owłosione jądra, nisko zwisające między owłosionymi udami.
Chyba ci się podobają. A skoro tak, to wyliż je proszę. Mam spocone pachwiny, nimi też możesz się zająć.
Nie potrzebowałem dalszej zachęty. Zacząłem lizać mu jego wory, jednocześnie napawając się ich znoszonym zapachem. Mój język penetrował każde z nich z osobna, były za duże żeby oba zmieścić naraz w ustach. Kiedy zbliżyłem się do pachwiny, stanowczo złapał moją głowę i przysunął mój nos tam, gdzie udo łączy się z jajami.
Wąchaj je kurwo! – wykrzyczał.
Zapach spoconej pachwiny był odurzający. Musiałem zacząć oddychać ustami. On to wyczuł i kazał mi wylizać każdą z pachwin z osobna. Na języku poczułem słony smak potu. Po 2 minutach zmieniłem stronę i zacząłem wąchać a następnie lizać drugą pachwinę. Łysy jęczał z rozkoszy. W pewnym momencie kazał mi przestać. Powiedział:
-Oprzyj brodę na moich worach, spójrz w górę i otwórz pysk.
Tak też zrobiłem. On zaharczał, widziałem jak w ustach tworzy mu się sporej wielkości mieszanina śliny i plwociny a następnie wycelował mi do pyska i splunął. Część wylądowała w moich ustach a część pod nosem. Kazał mi się obliczać i połknąć, co zrobiłem bez chwili zastanowienia.
Miałem coraz większa ochotę na jego monstrualnej wielkości chuja i on też to wyczuł. Powiedział ze zaraz dostąpię zaszczytu podziwiania jego kutasa, sam przyznał ze go uwielbia i ze czasem sam go sobie obciąga ustami. Mega mnie to podnieciło. Powiedział:
Zaraz pozwolę ci ściągnąć moje gacie ale jeszcze nie wolno ci będzie dotknąć mojej pały. Zrozumiano?
Tak!
Ok, to powoli ściągnij moje slipy na wysokość kolan.
Tak też zrobiłem. Wychylony w lewo pod gaciami i schowany pod slipami chuj prawie uderzył mnie w twarz jak wreszcie mógł się wyprostować. Miałem go naprzeciwko nosa. Był zakrzywiony w dół, bardzo długi i gruby u podstawy, zwężający się ku końcowi. Na moje oko jakieś 20-21 cm. Nieobrzezany. Jego głowa schowana pod napletkiem patrzyła na mnie wyzywająco jakieś 3 cm od ust. Jebał strasznie mieszaniną starej spermy i potu. Działało to jak afrodyzjak, ale postanowiłem dotrzymać umowy i czekać na dalsze instrukcje od łysego.
Widzę, że od razu skupiłeś uwagę na mojej anakondzie. Wybaczam ci, hehe. A teraz spójrz na moje gacie.
Jego slipy wisiały na wysokości kolan, gdy je z niego ściągałem wywróciły się na lewą stronę. Ich wewnętrzna strona od strony chuja miała biało-żółte plamy.
To mój utarg z ostatnich 2 dni. – powiedział. – Uwielbiam się spuszczać na swoje slipy a gdy szczam, nigdy nie wytrząsam chuja po, pozwalam aby moje szczyny wsiąkły. Dlatego tak jebią. Chcesz posmakować?
Dawaj je!
To ci ułatwię. Zaczekaj. – splunął w dół centralnie trafiając w plamy. – Teraz możesz się delektować i zapachem i smakiem.
Zanurkowałem głową między jego kolanami. Najpierw wąchałem, następnie lizałem jego soki zastygłe na jego niebieskich slipach, ale z powrotem rozpuszczone mocą jego śliny. Były obłędne. Najwyraźniej podobał mu się widok faceta liżącego jego znoszone gacie, bo nagle ścisnął silne i owłosione kolana i zakleszczył moją głowę między nimi, a następnie podciągnął slipy do góry, tak, że cały materiał z jego spustem i szczynami zaczął napierać na moją twarz. Nie mogłem się uwolnić, kurczowo zacząłem chwytać się rękami jego owłosionych pośladków, szukając ratunku, ale on puścił kolana tak gwałtownie, jak je ścisnął, zaśmiał się i przeprosił, że to było silniejsze od niego. Po mojej panice też nie pozostało ani śladu bo samo takie doświadczenie było niesamowicie podniecające.
No to skoro już poznałeś moje starsze soki, chcesz posmakować tych nowszych? – zapytał.
Nie wiedziałem do końca o co mu chodzi ale przytaknąłem.
Kurwa doskonale. – odpowiedział. Wziął jedną ręka swojego niemytego kutasa i na wysokości mojej twarzy zaczął powoli ściągać swój gruby napletek. Moim oczom ukazywała się potężnej wielkości głowa, pokryta gęstym śluzem. Nie wiedzieć czemu przerwał ściąganie napleta w połowie.
Chciałbym zostawić Ci pamiątkę naszego spotkania, tak byś miał co wspominać przez następny dzień czy dwa. Pytam przez grzeczność choć wiem że się zgodzisz.
Zdezorientowany przytaknąłem. Następnie włożył mi odsłoniętą część głowy chuja do jednego nozdrza, pokręcił chujem wokół tak by śluz został na nosie, następnie powtórzył to samo z drugim nozdrzem, a na koniec przejechał odsłonięta częścią głowy kutasa przez całą długość okolicy wąsów.
Jeśli się nie umyjesz, gwarantuję Ci że przy każdym wdechu będziesz czuł moje sosy.
Rzeczywiście, ilekroć czerpałem powietrze, czulem zapach jego śmierdzącego chuja. Widać bawiło go to, uśmiechnął się patrząc na mnie z góry, po czym parę razy uderzył mnie swoim gnatem po twarzy. Nie zdążyłem ochłonąć, a on łapie mnie za włosy i ciągnie mnie pod ścianę. Mam głowę opartą o ścianę a przed twarzą fiuta, na którego moje usta nie mogą się doczekać. Łysy stoi w rozkroku i mówi:
Ręce masz trzymać na moich glanach, kurwo, cokolwiek będzie się działo, nie puszczasz, zrozumiano?! – nagle stał się bardzo agresywny. Nie powiem, przestraszyłem się trochę, bo nie wiedziałem czego się spodziewać, ale byłem tak nakręcony, że wydobyłem z siebie jedynie:
Tak, Panie.
OTWÓRZ RYJ!
Wykonałem polecenie, a on z całej siły wepchnął mi swoją grubą pytę do gardła. Weszła cała, wchodząc pod migdałki zsunął się cały jego napletek, uwalniając dodatkowe smaki. Zakrztusiłem się, ale on nic sobie z tego nie robił. Jego łonuchy były wszystkim co widziałem, a ich spocony zapach były wszystkim co mój nos był w stanie w tym momencie czuć.
Smakuj moje sosy i wąchaj moje łonuchy! Jesteś grzeczną kurwą?
Ponieważ nie miałem jak odpowiedzieć, zdobyłem się na lekkie przytaknięcie, ale zaczynało już brakować mi powietrza, dusiłem się. Po jakichś 10 sekundach wyciągnął go z moich ust. Zacząłem desperacko wciągać powietrze.
Dobrze, chuj podczyszczony, ale jeszcze nie skończyłem. Pojemne gardziołko. Zobaczymy jak sobie poradzisz z ostrym jebaniem w pysk.
Po czym wsadził go równie mocno do moich ust jak za pierwszym razem, ale nie trzymał tak długo jak na początku, po 2 sekundach wyciągnął go do połowy i wjebał go mi jeszcze raz, tym razem starając się włożyć go jeszcze głębiej. Słyszałem jak jęczy z rozkoszy. Zaczął mnie posuwać bardzo intensywnie, zmieniając tempo co i rusz: raz bardzo powoli, wręcz delektując się tym jak jego chuj znika w moim pojemnym gardle, za chwilę jebiąc mnie bardzo energicznie. Po drodze splunął na mnie ze 2 razy, rozsmarowując ślinę na mojej twarzy. W pewnym momencie wyjął go z mojego pyska, widząc że ledwo zipię i powiedział:
Pojemne masz to gardło, ale nie myśl, że już zasłużyłeś na porcję świeżej spermy!
Przyłożył swoją rękę do swoich ust i splunął na nią.
Zimno się zrobiło, muszę ręce ogrzać. OTWÓRZ RYJ SZEROKO!
Nie zostało mi nic innego jak wykonać jego polecenie. Po czym włożył tę naślinioną rękę mi głęboko do pyska i zaczął nią kręcić w środku. Było mi jednocześnie niedobrze i wspaniale. Pobawił się tak mną może z kilka sekund, po czym wyjął ją, widząc moje odruchy wymiotne.
Grzeczna suka. Kładź się na plecy.
Podporządkowałem się łysemu. Łysy usiadł okrakiem na mojej klatce piersiowej, nachylił się nad moją twarzą, zaczął w ustach formować kulę śliny i pozwolił by powoli wydostawała się z ust i wylądowała w moich. Byłem w niebie. Łysy zdjął koszulkę, ukazując owłosioną klatkę i brzuch. Rękami chwycił moją głowę, przytrzymując ją przy ziemi wypchnął biodra do przodu i wsunął swojego kutasa do moich ust. Położył się na mnie i wykorzystując ciężar swojego ciała przygniótł mnie, wpychając fiuta po same jaja. To było nie do opisania. Byłem bezbronny, skazany na łaskę i niełaskę swojego Pana – tylko od niego zależało kiedy będę mógł znowu zaczerpnąć powietrza. A łysy posuwistymi ruchami kontynuował jebanie w usta.
Taaak! Grzeczna kurwa. Głębiej!
Ruchał mnie coraz szybciej, czułem że jego chuj się ślini, napierdalając moje migdałki. Łysy zaczął jęczeć, wiedziałem że zaraz zaleje mi gardło. Ale nagle zaskoczenie – wyjął kutasa z moich ust, wrócił do siadu, uśmiechnął się, splunął mi na twarz, podniósł ręce do góry, ukazując owłosione pachy, które były wilgotne od potu. Zaczął sobie je wąchać i mówi:
Mmmm! Strasznie mi pachy jebią, zobacz!
Lewą ręką zaczął pocierać prawą pachę, podsunął rękę pod swój nos, wciągnął głęboko powietrze, widać było, że lubił ten zapach, następnie podsunął rękę mi pod nos. Waliła potem i była wilgotna. Wsunął mi ją do ust i kazał wylizać, co z chęcią zrobiłem.
A teraz grzecznie mi moje walące pachy wypolerujesz.
To powiedziawszy, nachylił się nade mną i położył lewą pachę na moich wargach, a ja zacząłem niecierpliwie oblizywać mu włosy pod pachą. Były śmierdzące i słone, widać że dawno się nie mył. Po kilku chwilach zmienił stronę i mogłem zachwycać się nową porcją potu na mojej twarzy. Kiedy uznał, że skończyłem, powiedział:
Chuj czysty, pachy czyste, prawie jak w SPA, hehe.
Cokolwiek rozkażesz, Panie.
Zasłużyłeś na nagrodę, nawet dwie!
Wciąż siedząc na mnie okrakiem, sięgnął do skarpetki i wyciągnął z małej kieszonki poppersa. Odkręcił zakrętkę, pociągnął moją głowę do góry i podsunął mi buteleczkę pod lewe nozdrze, zatykając prawe. Wziąłem głęboki oddech. Po chwili zmienił stronę. Czułem jak całe moje ciało domaga się nowych doznań, w międzyczasie on wstał, stanął na mnie okrakiem i sam zaciągnął się popkiem.
Spodoba ci się to, suko.
Trzymał swojego zakrzywionego chuja skierowanego głową do dołu, jego nogi na wysokości moich ramion. Majestatyczny widok: Metr dziewięćdziesiąt skurwysyna górującego nade mną, który nakierowuje swojego kutasa na mój ryj. Pragnąłem by się w tym momencie na mnie wyszczał. Ściągnął napletek i trzymając chuja w jednej ręce, zaczął lać na mnie grubym strumieniem przezroczystego moczu. Nakierował na moje usta, a ja pozwalałem by mocz wypełnił mi gardło, po czym połykałem i czekałem na więcej. Trwało to jakieś 10 sekund, po czym on nagle przestał, klęknął nade mną, powiedział „zimno mu, moja pyta musi się ogrzać”, wsunął mi fiuta do ust i kontynuował szczanie. Jego szczochy miały lekko słonawy posmak, czułem się wspaniale, że mój Pan daje mi smakować swoich szczyn. Kiedy skończył, wysunął swoją pytę, nachylił się nade mną i zaczął się namiętnie całować, wpychając swój długi język i penetrując każdy zakątek moich ust.
Mam zajebiste szczyny. – powiedział, oblizując się. – Usłużna z ciebie suka. Niech pomyślę… Chuj wyczyszczony, pachy też. Czas na moje spocone dupsko.
Nie czekając, podniósł się, obrócił tyłem do mnie i usiadł tyłkiem mi na twarzy. Uderzył mnie intensywny zapach potu na jego owłosionej dupie. Złapał się za pośladki, rozszerzył dziurę i rozkazał:
Liż moją dziurę, tylko dokładnie!
Nie potrzebowałem dalszej zachęty, zacząłem penetrować jego otwór, oblizując co chwila włosy na bokach wewnętrznych części pośladków.
Taaak, głębiej, wepchnij go mocno!
To powiedziawszy, zaczął się brandzlować. W pewnym momencie złapał mnie za rękę i położył ją na swoim chuju, kazał go objąć i walić go. Chuj mu stał niesamowicie, i po jękach czułem że jest blisko spustu. Nagle odrzucił moją rękę, obrócił się szybko tak, że znowu miałem jego chuja pod nosem, wepchnął mi go głęboko do ust i zaczął jebać. Po mniej więcej 10 ruchach zaczął głośno jęczeć i po chwili moje gardło zalała gęsta, gorzka sperma. W momencie wytrysku wbił mi go tak głęboko, że nie mogłem złapać oddechu, a jego wory muskały moją brodę. Przydusił mnie tak z 10 sekund, po czym go wyjął i zaczął mnie namiętnie całować. Po wszystkim rzucił od niechcenia:
Nieźle. Zasłużyłeś na mój płyn, hehe.
Gdy tak leżałem spełniony, bo zaspokoiłem swojego Pana, on zdjął glany, ściągnął spodnie i slipy i rzucił te slipy na moją twarz.
Masz, na pamiątkę. Po czym splunął jeszcze raz na mnie, ubrał się i wyszedł.
A ja tak leżałem nadal, stwierdziłem że zanim zacznę się zastanawiać jak się osuszyć z pokaźnej ilości szczyn, to się spuszczę – w końcu zasłużyłem.