To był ciężki dzień. Marek wracał ze szkoły, a w głowie tylko rozmyślał, co powiedzieć mamie, aby się nie wydało, że dostał dziś, aż trzy jedynki. Wiedział doskonale, że mama będzie bardzo zła, gdyż już kilkukrotnie zwracała mu uwagę, aby więcej się uczył. Gdy wszedł do domu, ulżyło mu na duchu. Usłyszał, że w salonie wraz z mamą siedzi jej koleżanka.
– Przy niej na pewno mi się upiecze – pomyślał 15-latek.
Starał się przemknąć niezauważony. W pewnym momencie z salonu dobiegł głos mamy:
– Marek, proszę tu do nas natychmiast przyjść!
Chłopak zaskoczony, ale nie spodziewający się najgorszego od razu ruszył na zawołanie. W salonie na środku stała mama Marka, piękna brunetka o włosach do ramion i o kształtnych piersiach, obok na kanapie siedziała Marta, koleżanka matki. Wygląd Marty już niejednokrotnie w przeszłości przyprawiał Marka o erekcję.
– Marku, jak było w szkole? Czy chcesz mi coś powiedzieć? – zapytała surowym głosem mama.
– Nooo jaaa, booo – chłopak zaciął się. Nie wiedział, co powiedzieć, miał multum myśli na sekundę.
– Miałam dziś bardzo nieprzyjemną rozmowę z twoją wychowawczynią, powiedziała, że ostatnio ciągle przychodzisz nieprzygotowany. Dziś dostałeś trzy jedynki!
– Uważam, że najwyższa pora zacząć cię traktować, jak gówniarza skoro takie masz podejście do nauki. Po oczach mamy widać było, że nie żartuje.
– Na początek dostaniesz lanie i to w obecności Marty, żebyś lepiej zapamiętał! Proszę w tej chwili się rozebrać!
– Ale mamo, proszę, ja już nie będę tyle siedział przed komputerem, zacznę się uczyć, obiecuję. Chłopak na marne szukał ratunku.
– Na poprawę przyjdzie czas! Na razie proszę się rozbierać, a ja idę do pokoju po narzędzie którym dostaniesz!
Chłopak z ociąganiem zaczął się rozbierać, został w samych majtkach. Wszystkiemu przyglądała się koleżanka mamy, która siedziała obok. Po chwili w drzwiach pojawiła się z powrotem mama, w ręce trzymała coś, jak deskę do krojenia, tyle że dłuższą i węższą. Stanęła za nim i chwyciła go od tyłu za ręce.
– To było by dla ciebie zbyt proste, gdybyś oberwał przez materiał.
– Marto, podejdź proszę i zdejmij majtki temu gówniarzowi, dostanie na goły tyłek to lepiej zapamięta!
Marta od razu poderwała się z miejsca i uklękła przed chłopcem. Ten zamarł ze wstydu. Na samą myśl jednak zaczął się podniecać, a wraz z tym jego penis zaczął rosnąć.
– Marta nie czekaj, czas na karę!
Marta spojrzała ironicznie w oczy 15-latka. W jej oczach widać było lekkie podekscytowanie. Chwyciła gumkę majtek z obu stron i jednym ruchem opuściła je chłopcu do kolan. Jej oczom ukazał się nabrzmiały różowy penis Marka, a pod nim moszna na której trudno było uśledzić, chociaż jednego włoska. Marta nakręcona całą sytuacją nie wytrzymała i widząc zakłopotanie chłopca posłała mu jedno celne pstryknięcie w jąderko. Chłopiec próbował się osłonić, jednak na marne. Był mocno trzymany przez matkę.
– A teraz proszę się położyć brzuchem na stole, wypiąć tyłek, nogi szeroko!
Marek zrezygnowany wykonał polecenie mamy. Teraz obie patrzyły na jego młode seksowne pośladki i zwisającego fiuta, który stawał się coraz bardziej wyprostowany.
– Teraz dostaniesz 30 razy deseczką po tyłku, masz głośno liczyć!
Pierwsze uderzenie rozeszło się głośnym echem po salonie.
– Raz – zasyczał chłopiec.
– Dwaaa.
– Trzyy.
Marta usiadła teraz obok bitego chłopca. Nakręciła się całą sytuacją. Siedziała i obserwowała, jak wraz z uderzeniami podskakuje prącie i cała moszna. Gdy Asia, mama Marka dochodziła już do 25 uderzenia, Marek płakał rzewnie, wił się coraz bardziej wraz z każdym kolejnym uderzeniem. Był upokorzony jak nigdy dotąd. Już samo rozebranie się do naga przed mamą i wyeksponowanie przed nią swoich pośladków było sporym upokorzeniem. Obecność Marty, na myśl o której się często masturbował, tylko spotęgowała te odczucia. W pewnym momencie pomiędzy kołataniem swojego serca a uderzeniami po pośladkach, poczuł czyjś chłodny dotyk na swoim penisie. Ktoś złapał za napletek i sprawnie go zsunął.
– Patrz Asiu, ty tu ciężko pracujesz nad wychowaniem swojego niesfornego syna, a jemu najwyraźniej się to podoba. Ma erekcję i jest cały w śluzie!
– Co?! Ty gówniarzu! Wstań natychmiast i pokaż no się!
Marek zrezygnowany wstał i stanął wyprostowany przed matką i jej koleżanką. Stał prezentując w całej okazałości swojego penisa ociekającego śluzem, jakby był gotowy do penetracji.
– No brak słów! Nakręca cię to? To my jeszcze popracujemy nad twoim pociągiem seksualnym!
– Mamo, to nie tak, ja nic…
– Milcz! Ręce proszę trzymać za głową! Podejdź do stołu i połóż się na plecach!
Marek wystraszony i upokorzony już nie protestował, nie wiedział, co go dalej czeka. Posłusznie położył się.
– Nogi proszę wysoko i szeroko trzymać! Już ja się przyjrzę tym twoim jąderkom! Taka pozycja tylko spotęgowała podniecenie chłopca leżącego okrakiem. Świadomość, że leży z wypiętym penisem przed dwiema kobietami była zbyt silna. Nie wytrzymał. Jego ciało zadrżało, a z różowego penisa trysnęła młodzieńcza sperma. Widząc to, matka chłopca straciła panowanie nad sobą i uderzyła go z całych sił otwartą ręką w mosznę. Chłopakowi momentalnie pociemniało przed oczami, jego nogi opadły. Na chwilę stracił przytomność.
==
Obudził się po około 20 minutach. Jego myśli przeleciał strach, co będzie działo się dalej. Leżał teraz na podłodze. Ręce miał skute różowymi kajdankami i przypięte do kaloryfera. Jego strach się nasilił, gdy zorientował się, że jest całkiem nagi. Mama podeszła do niego, zsunęła napletek i wytarła mu szmatką resztki nasienia.
– Marto, wiesz co robić – powiedziała.
Koleżanka mamy podeszła do niego i zaczęła macać jego klejnoty. Sprawna ręka 35-latki szybko wyczuła pod palcami dwa jądra i obciągnęła je maksymalnie do dołu. Następnie obwiązała mu mosznę sznurkiem, mocno zaciskając supełek.
– Teraz będziemy monitorować stan twojego podniecenia – rzekła mama.
– Marta zostanie z nami przez kilka dni, by pomóc mi cię zdyscyplinować.
Pomimo surowości w głosie, sutki kobiet ewidentnie przebijały się przez bluzki.
– Jeśli w ciągu tego czasu twój siusiak podniesie się o choćby centymetr, to wraz z Martą będziemy ciągnąć za sznurek do skutku.
– Dobrze mamo, przepraszam, już nie będę.
Mama z Martą poszły teraz przygotowywać obiad, a Marek targany dziwnymi emocjami, pozostał w salonie. Gdy posiłek był już gotowy, kobiety przyszły do chłopca. Odpięły go od kaloryfera, zdjęły kajdanki i zaprowadziły do kuchni (sznurek oczywiście pozostał). W trakcie obiadu Marek jadł nagi, a mama z Martą starały się go maksymalnie speszyć wspominając czasy, gdy jeszcze chodził w pieluszkach. Kiedy skończyli jeść, Marek otrzymał rozkaz, by pozmywać naczynia. W międzyczasie mama i Marta obmyślały, jak go jeszcze bardziej zawstydzić. Po zmywaniu mama obwieściła:
– Teraz z Martą nasmarujemy ci przyrodzenie i pupę oliwką, jak małemu dziecku. To cię dopiero speszy.
– Stań przodem!
– Proszę Marto, najpierw twoja kolej.
Marta smarowała chłopcu jądra i członka. Marek resztkami sił powstrzymywał się, by mu nie stanął. Niestety fizjologia była nieubłagana i prącie lekko mu nabrzmiało. Na szczęście Marta tylko łobuzersko się uśmiechnęła i nic nie powiedziała.
– Teraz stań tyłem do nas – powiedziała mama i zaczęła mu smarować zadek. Najpierw jeden pośladek, potem drugi. Następnie wsunęła mu w palec w pupę na długość kilku centymetrów, by nasmarować go także od środka. Marek aż płonął ze wstydu. Na koniec mama dała mu 5 silnych klapsów w pupę. Potem kobiety poszły do salonu oglądać telewizję i nakazały Markowi, by w żadnym wypadku się nie ruszał z miejsca. Chłopak w myślach dziękował losowi, że mama i Marta nie zauważyły jego znów stojącego fiuta.
==
Minęło około pół godziny i Marek zaczął coraz bardziej odczuwać potrzebę udania się do toalety. Coraz bardziej mu się chciało, więc zacisnął pośladki. Pot zaczął po nich spływać. Powoli próbował przemknąć się do kibelka. Już miał zniknąć za drzwiami, kiedy one nagle skrzypnęły głośno. Marek serce ze strachu miał na ramieniu. Zaraz mama z Martą zorientowały się, o co chodzi. Zaczęły zbliżać się w stronę chłopca. Marek chciał zamknąć drzwi i zaryglować się, ale ze strachu miał nogi jak z waty i sparaliżowany stresem nie mógł się ruszyć.
– Co to ma znaczyć?! – spytała podniesionym głosem mama.
– Przepraszam, ja chciałem tylko… ja bardzo muszę…
– Nie masz prawa robić nic bez naszego zezwolenia, poza tym co to jest? – spytała Marta, wskazując na stojącego członka chłopaka.
– Tto… nnic…
– Chyba czas poskromić popęd twojego synalka Asiu.
– Proszę Marto, zostawiam ci tę przyjemność.
Marta podeszła do chłopca, chwyciła koniec sznurka i najpierw lekko szarpnęła. Marek jęknął. Marta ciągnęła coraz mocniej i mocniej. Chłopcu zaszkliły się oczy. Teraz wył wniebogłosy.
– Ucisz się, bo sąsiedzi przyjdą – syknęła mama! Marek, jednak nadal wrzeszczał. Już dawno nie czuł takiego bólu.
Wściekła mama poszła do pokoju, po czym prędko wróciła z szerokim skórzanym pasem. Marta już przestała ciągnąć, bo penis prawie opadł, ale za to mama zaczęła okładać jego tyłek z całej siły pasem. Po chwili był już cały czerwony. Tymczasem Marek już nie mógł dłużej wstrzymywać potrzeby fizjologicznej i jego seksowna pupa puściła przeciągłego bąka i popuściła średnio-rzadką kupę. Mama zatykając nos, krzyknęła:
– Powinieneś się wstydzić!
Następnie posprzątała brudną podłogę i już miała wytrzeć Markowi tyłek, gdy Marta powiedziała:
– Asiu, ja się tym zajmę.
– W porządku Marto. Wielkie dzięki. Ja teraz muszę wyskoczyć do hipermarketu. Zajmiesz się nim?
– Jasne Asiu.
Gdy mama Marka wyszła, miał on poczucie, że nigdy jeszcze nie został tak upokorzony. Zapłakany i czerwony niczym burak na twarzy, czuł jak Marta podciera mu dokładnie jego wypiętą pupę. Kiedy skończyła kazała mu wejść do wanny. Następnie dokładnie go całego wymyła, włącznie z kakaowym oczkiem. Gdy wycierała mu członka, on znowu stanął. Chłopiec chciał się zasłonić, lecz Marta przytrzymała mu ręce. I wtedy zrobiła coś kompletnie niespodziewanego. Zbliżyła swoje piękne pełne usta do jego fiuta i zaczęła mu namiętnie ssać. Marek był w szoku, ale nie protestował. Nigdy wcześniej nie było mu tak przyjemnie. Zamknął oczy i zaczął cicho pojękiwać. Usłyszał seksowny głos Marty:
– To będzie nasza słodka tajemnica.
Marek przygryzł wargi i wytrysnął jej w usta.