Idealne walentynki

Budzę się około 7:00 rano wyrwana ze snu przez głośny i drażniący dźwięk budzika. Sięgam zdrętwiałą od snu ręką po leżącego na stoliku nocnym smartfona i wyłączam drażliwy dla mojej głowy hałas. Powoli i niechętnie zwlekam się z łóżka. Jestem jednak wyspana i czuję się dobrze, specjalnie położyłam się wczoraj wcześniej, żeby być dziś wypoczęta. Mam dziś ważny egzamin na studiach, a w dodatku czeka mnie długi dzień zakończony walentynkowym spotkaniem z moim wspaniałym chłopakiem, dlatego muszę być w pełni sił.

Idealne walentynki
Idealne walentynki

Ostatecznie podnoszę się z łóżka i zdejmuję z siebie białą satynową koszulę nocną oraz znajdujące się pod nią błękitne koronkowe figi. Podchodzę do lustra i przeglądam się. W odbiciu widzę swoje oblicze, 23-letnią dziewczynę o imieniu Julia, mającą około 170 cm wzrostu, ciemne brązowe proste włosy sięgające do połowy pleców oraz żywe zielone oczka. Mam zgrabne, zadbane ciało o szczupłej talii, długie smukłe nogi ze stópkami w rozmiarze 38, spory i umięśniony dzięki ćwiczeniom odstający tyłeczek oraz średniej wielkości, jędrne i mocno zarysowane piersi z dużymi różowymi sutkami, odstającymi teraz wskutek panującego w pokoju chłodu. Pomiędzy moimi udami znajduje się niewielka dokładnie wygolona przeze mnie dzień wcześniej różowa szparka, w ostatnim czasie rzadziej używana z powodu dużej liczby nauki na studiach i spragniona od jakiegoś już czasu pieszczot. Całości dopełnia moja wypoczęta, ładna, kształtna młoda twarz o zadbanej cerze, z szerokimi ustami i drobnym noskiem.

Idę do łazienki i przez następne kilka minut załatwiam poranną toaletę, myję zęby, a następnie biorę ciepły przyjemny prysznic. Jestem już w miarę rozbudzona, wracam do swojej sypialni i nakładam delikatny makijaż oraz rozczesuję dokładnie włosy. Wyciągam z szafy przygotowane dzień wcześniej ubrania. Zazwyczaj noszę obcisłe, ale wygodne, podkreślające moje kształty i kobiecość ubrania, które dodają mi pewności siebie. Mam czuć się w nich dobrze, komfortowo i seksownie, ale jednocześnie elegancko i kobieco, przy czym najbardziej upodobałam sobie kolor czarny. Zakładam więc na siebie cieniutkie ale nieuwierające mnie w tyłek czarne stringi, wygodny czarny staniczek, w którym mogę swobodnie oddychać, czarne rajstopy, białą obcisłą koszulę zasłaniającą mój dekolt (idę w końcu na egzamin!) oraz czarną opinającą mój tyłeczek i uda czarną spódniczkę sięgającą mi nieco powyżej kolan. Na nosek zakładam duże okulary w czarnych oprawkach, dzięki którym lepiej widzę i wyglądam inteligentniej i seksowniej. Przez kilka minut mam problem z dobraniem butów. Ostatecznie decyduję się na ciemne błyszczące półbuty, bo niestety poza szpilkami, w których na uczelni nie byłoby mi wygodnie, nic innego nie pasowało do mojej kreacji. Psikam się jeszcze delikatnymi perfumami, aby ładnie pachnieć.

Następnie gotowa już udaję się do kuchni i robię sobie kawę. Wypijam ją, słuchając grającej w tle muzyki. Nie mam ochoty na śniadanie. Czuję lekkie napięcie przed czekającym mnie dziś egzaminem, ale generalnie jestem spokojna. Uczyłam się dużo, a w dodatku jestem jedną z najlepszych studentek na moim roku, której przyznano nawet stypendium. Jestem pewna, że dobrze dam sobie radę. Kilka minut po godzinie ósmej zakładam brązowy płaszcz i wychodzę z mieszkania na przystanek autobusowy, żeby udać się na uczelnię.

Na uczelni

O 9 zaczynają się zajęcia na uczelni. Mimo że lubię swoje studia, to czas dłuży mi się niemiłosiernie. Przebieram niespokojnie nogami, jestem trochę znudzona, a w dodatku zaczynam odczuwać lekki stres przed nadchodzącym egzaminem. Mimo wszystko atmosfera jest przyjemna. Wszyscy żyją już walentynkami i ekscytują się zbliżającym się walentynkowym wieczorem i związanymi z nimi emocjonalnymi i erotycznymi przeżyciami. W przerwach pomiędzy zajęciami rozmawiam ze swoimi koleżankami. Niektóre z nich są przerażone dzisiejszym egzaminem i bardzo się stresują, a inne zupełnie o tym nie myślą, tylko mówią o tym, co będą robiły wieczorem.

Nadchodzi godzina 13 i wraz z pozostałymi studentami z mojej grupy zbieram się pod salą, w której ma się odbyć egzamin ustny. Niektóre moje koleżanki komentują mój ładny ubiór, śmiejąc się, że chyba zbyt dosłownie zrozumiałam słowo „ustny” i zamierzam zdać ten egzamin, nie mówiąc nic i pracując ustami w inny sposób w pozycji klęczącej. Rumienię się nieco wstydliwie, ale szybko odzyskuję pewność siebie i obracam to w żart, mówiąc, że gdybym się nie uczyła, to poważnie rozważyłabym tą przyjemność. Dziewczyny ponownie wybuchają śmiechem, ale przynajmniej atmosfera się poprawia i nieco schodzi z nas stres.

W końcu przychodzi pora na mnie. Wchodzę pewnym krokiem do sali. Udaję pewną siebie, ale czuję, jak moje smukłe uda zaczynają delikatnie drżeć. W komisji egzaminacyjnej zasiada trzech mężczyzn. Ufff, oddycham z ulgą. Dobrze, że nie ma żadnej baby. Być może nie będą mnie zbyt długo męczyć. Komisja prosi mnie o zajęcie miejsca naprzeciwko nich. Siadam i losuję pytanie. Na szczęście znam odpowiedź. Odpowiadam przez następnych kilka minut, przebierając nerwowo nogami, widzę jak sporo starsi ode mnie mężczyźni patrzą na mnie. Raz na twarz, raz na skryte pod materiałem koszuli piersi. Wyczuwam, że im się podobam, tak patrzą jedynie żądni kobiety panowie. Czas mija, a ja ostatecznie odpowiadam na wszystkie trzy pytania i zdaję egzamin na pięć. Wychodzę z sali i schodzi ze mnie napięcie. Teraz wreszcie chwila relaksu i w nagrodę mogę pojechać do galerii handlowej na zakupy.

Zakupy

Około 14 przyjeżdżam do galerii. Muszę uzupełnić swoją garderobę, w szczególności potrzebuję nowych butów i spodni. Chcę też kupić sobie jakąś seksowną bieliznę na dzisiejszy wieczór walentynkowy z moim chłopakiem, Łukaszem, żeby sprawić mu niespodziankę.

Jestem głodna i wizytę w galerii zaczynam jednak od kawałka ciasta czekoladowego i mocnej kawy w kawiarni. Następnie zaczynam chodzić po sklepach i oglądać ubrania. W oko wpadają mi czarne woskowane spodnie z wysokim stanem. Dobieram właściwy rozmiar i idę do przymierzalni, żeby zobaczyć, jak na mnie leżą. Po chwili wciskam się w nie. Spodnie ciasno opinają moje uda i tyłeczek, mocno go eksponując. Jednocześnie nie krępują moich ruchów i czuję się w nich swobodnie. W dodatku dobrze pasują mi na długość i nogawka kończy się idealnie na kostce mojej stopy. Czuję, jak materiał spodni mocno opina moje pośladki i zastanawiam się, czy nie pęknie, gdy będę je nosić. Dla pewności chcę przymierzyć rozmiar większy, ale młoda dziewczyna z obsługi sklepu, chyba moja rówieśniczka, uspokaja mnie, że spodnie leżą na mnie idealnie, a większy rozmiar zepsuje cały efekt, ponieważ nie wyeksponuje tak dobrze moich atutów. Decyduję się i kupuję wybrane przeze mnie spodnie.

Muszę wreszcie poszukać butów. Od dawna marzą mi się długie czarne kozaki z cholewą powyżej kolana. Po obejściu kilku sklepów natrafiam wreszcie na takie, które mi się podobają i wygodnie leżą mi na nodze. Czarne, błyszczące, skórzane buty z niezbyt dużym obcasem i cholewką wystającą do około ¼ mojego uda. Patrzę na cenę i z żalem zauważam, że buty kosztują aż 700 zł! Zasmucona zastanawiam się, czy kupić je czy nie. Tak duża cena zrujnuje mój miesięczny budżet, a stypendium z uczelni ma przyjść dopiero na początku następnego miesiąca. Przekonuje mnie jednak myśl, że zdałam trudny egzamin, sporo się do niego uczyłam i w nagrodę mogę sobie sprawić wymarzone od dawna buciki. Zatroskana i szczęśliwa jednocześnie płacę za kozaczki i wychodzę ze sklepu.

Przychodzi wreszcie czas na dobranie odpowiedniej bielizny na walentynkowy wieczór. Odwiedzam kilka sklepów w bielizną. Chcę kupić czerwoną bieliznę, która najlepiej pasowałaby na dzisiejszą okazję, ale żadna nie podoba mi się na tyle, żebym zechciała ją kupić. Przymierzam różne warianty w różnych kolorach – czerwonym, granatowym, różowym i bordowym, ale wszystkie albo mi się nie podobają albo nie czuję się w nich dobrze. Ostatecznie nieco rozczarowana decyduję się na przymierzenie klasycznego zestawu bielizny erotycznej, w którym czuję się i wyglądam najlepiej – czarne ciasne i uwierające nieco moją cipeczkę i tyłeczek koronkowe stringi, czarny koronkowy staniczek, a do tego czarne długie pończochy z koronkowym wykończeniem i ozdobnym paskiem z tyłu oraz cienki czarno-czerwony pas do pończoch. Zakładam w przymierzalni zestaw na siebie i przyglądam się w lustrze przez kilka minut. Bielizna leży na mnie wyśmienicie i podobam się w niej sobie. W dodatku cena nie jest zbyt duża i stwierdzam, że to właśnie na nią postawię. Rozbieram się, zdejmuję z siebie stringi i z zaskoczeniem odkrywam, że moja cipeczka jest nieco wilgotna. Widocznie podnieciłam się od przymierzania bielizny i nie mam już wątpliwości, że dokonałam właściwego wyboru. Z uśmiechem udaję się z zestawem do kasy i kupuję bieliznę.

Nie mam już dużo czasu i powinnam wracać już do siebie. Wpadam jednak na chwilkę do drogerii po kilka kosmetyków. W biegu mijam półki i nagle rzuca mi się w oczy regał z gadżetami erotycznymi. Zerkam z zaciekawieniem i rozglądam się dyskretnie, czy nikt mnie nie obserwuje. W oko wpada mi szczególnie niewielkie pudełeczko zawierające niewielki korek analny z różowym kryształkiem. Kosztuje zaledwie kilkadziesiąt złotych i gratis dołączony jest lubrykant, który ułatwia umieszczenie zatyczki w tylnej częścia ciała. Przygryzam wargi i zastanawiam się. Kurczę, zawsze bałam się analu, myślę. Nigdy nie pozwalałam Łukaszowi na eksperymenty z moją tylną dziurką. Może zrobię mu dziś niespodziankę… Czas leci nieubłaganie i musze szybko podjąć decyzję. W końcu podnoszę pudełeczko z półki, dyskretnie chowam je pod pachą i lecę do kasy samoobsługowej. Płacę za zakupy i pakuję je byle jak do torby. Zamawiam taksówkę i wychodzę przed galerię, oczekując na przyjazd samochodu.

Powrót taksówką

Po kilku minutach nadjeżdża taksówka, jest już około godzina 16. Obarczona torbami z zakupami podbiegam truchtem do samochodu i wsiadam na tylną kanapę. Podaję adres i taksówka rusza. Kierowcą jest młody chłopak, być może w moim wieku albo nieco starszy. Całkiem przystojny i czarujący. Przez całą drogę obserwuje mnie w lusterku, zagaduje mnie, pyta o plany na Walentynki, a ja wstydliwie rozmawiam z nim i mówię, że nie mam żadnych szczególnych planów.

Dojeżdżamy pod właściwy adres i taksówka hamuje gwałtownie przy wejściu do mojego mieszkania. Część toreb z zakupami przewraca się i wypadają z nich niektóre zakupy. Chłopak przeprasza za sytuację i odwraca się. Jego oczom ukazuje się leżące na podłodze pudełeczko z korkiem analnym i porozrzucana bielizna erotyczna. Wybucha śmiechem, a ja zawstydzona spuszczam wzrok i czuję jak cała się czerwienię. Po chwili chłopak przestaje się śmiać i przeprasza za swoją reakcję. Nie szkodzi… Mówię drżącym głosem i zbieram porozrzucane zakupy.

– Skoro nie masz planów, to może dałabyś się zaprosić gdzieś wieczorem? – pyta chłopak a ja zastygam w bezruchu kompletnie zaskoczona.

– Ja… Ja jestem już umówiona… – odpowiadam nerwowo. – Ile płacę?

– A może zrobiłabyś mi chociaż loda? – pyta chłopak, co już całkowicie mnie zaskakuje – Nie wezmę od ciebie pieniędzy.

– Jesteś bardzo fajnym gościem i może nawet bym się zgodziła, ale ja mam chłopaka – odpowiadam, uśmiechając się. – Chcę być mu wierna. Na pewno znajdziesz jeszcze właściwą dziewczynę.

Chłopak spuszcza głowę i nic nie mówi. Płacę za przejazd gotówką, żegnam się i wchodzę do mieszkania. Zostawiam zakupy, w biegu łapię banana i jabłko, zjadam je i pakuję rzeczy na siłownię. Po paru minutach wychodzę i szybkim krokiem idę na siłownię.

Siłownia

Staram się dbać o swoje zdrowie i sylwetkę i dlatego regularnie, kilka razy w tygodniu, chodzę na siłownię. Wchodzę na siłownię i kieruję się do szatni. Na szczęście nie ma dziś dużo osób, najwidoczniej większość świętuje już walentynki. Szybko przebieram się w czerwone legginsy, pod którymi nie noszę żadnej bielizny i sportowy czerwony stanik od kompletu, a na nogi białe sportowe buty. Włosy spinam w kucyk, rezygnuję też z okularów, które tylko by mi przeszkadzały. Na uszy zakładam słuchawki, włączam jakiś ciekawy podcast i wychodzę na salę treningową.

Na siłowni znajdują się w większości mężczyźni, ale zdarzają się też nieliczne młode dziewczyny. Jest luźno i na spokojnie mogę wykonać swój trening. Nie mam dużo czasu, więc od razu wskakuję na kilka minut na bieżnię i rozgrzewam się. Następnie biorę sztangę i zaczynam wykonywać przysiady. Cały czas czuję na sobie skryte spojrzenia mężczyzn, ale najbardziej właśnie podczas przysiadów i towarzyszącemu im wypinaniu przeze mnie tyłeczka. Przy kolejnej serii ustawiam się specjalnie tak, żeby jeszcze łatwiej mogli podziwiać moje pośladki. Normalnie nie zwracam na to uwagi, ale dziś sprawię im tę przyjemność z okazji walentynek i dam im popodziwiać, uśmiecham się do siebie w myślach.

Następnie ćwiczę nogi, a później górne partie ciała oraz brzuch. Nie mam czasu, więc niestety robię dziś tylko po jednym ćwiczeniu na każdą partię ciała. Chcę dziś jednak jak najmocniej uwidocznić swoje mięśnie na dzisiejszy wieczór. Mijający mnie mężczyźni uśmiechają się do mnie i mówią cześć, a ja odwzajemniam uśmiech. Każdy z nich boi się chyba jednak zagadać i nie wchodzi ze mną w rozmowę. Po skończonym treningu idę do szatni i z przerażeniem zauważam, że w pośpiechu zapomniałam zamknąć swoją szafkę! Zdenerwowana przeglądam szybko swoje rzeczy. Na szczęście wszystkie cenne rzeczy są – portfel, dokumenty, klucze do mieszkania. Z zaskoczeniem odkrywam jednak, że brakuje mojej bielizny, którą nosiłam cały dzień – czarnego staniczka i stringów, a rajstopy leżą na środku szatni na podłodze. Załamuję się i nie mam pojęcia, co o tym sądzić. W końcu to damska szatnia! Na co innej dziewczynie moje śmierdzące majtki! Nie mam jednak czasu się nad tym zastanawiać. Zbieram swoje rzeczy i nie przebierając się, bez bielizny wychodzę z siłowni i lecę do swojego mieszkania.

Przygotowania do wieczoru

Wpadam do domu i lecę pod prysznic. Myję dokładnie całe swoje ciało oraz włosy. Wychodzę z łazienki i odprężona przygotowuję sobie szybki lekki posiłek potreningowy. Jest po godzinie 18. O 20 jestem umówiona z Łukaszem, ale po zjedzeniu posiłku pozwalam sobie na 20-minutową drzemkę.

Po przebudzeniu zrywam się i zaczynam szykować się na dzisiejszy wieczór. Nakładam mocniejszy makijaż, a usta maluję na czerwono. Wreszcie sięgam po pudełeczko z korkiem analnym. Wyciągam go i dezynfekuję. Mam obawy, jednak nakładam na srebrną metalową zatyczkę lubrykant oraz smaruje nim dokładnie swoją analną dziurkę. Kucam i przykładam korek do swojego tyłeczka. Delikatnie i powoli zaczynam wpychać go w głąb dziurki. Po chwili jednak krzyczę z bólu i przestaję. Ponawiam próbę, jednak i tym razem nie daję rady. W końcu nakładam więcej lubrykantu i po dłuższej chwili udaje mi się rozluźnić odbyt, a mój tyłeczek zaczyna powoli przyjmować analną zatyczkę. Po jakimś czasie i wielu próbach udaje mi się wetknąć ją całą. Koreczek nie jest duży, ale jest to moje pierwsze doświadczenie analne i dlatego sprawia mi to tyle trudności. Wypinam się do lustra, rozszerzam dłońmi pośladki i widzę, że zatyczka weszła do końca i z mojej dupeczki wystaje tylko różowy kryształek. Czuję jedynie że mój odbyt zaciska się na czymś twardym, co blokuje mój anus. To dziwne ale podniecające uczucie, mam wrażenie, że mój odbyt jest rozciągnięty jak nigdy wcześniej.

Idę do sypialni, gdzie z przyjemnością ubieram kupiony dziś przeze mnie zestaw bielizny. Powolutku zakładam na siebie czarne koronkowe stringi. Czuję jak delikatnie uwierają mnie w miejsca intymne, przyjemnie wżynają mi się pomiędzy pośladki, podniecając mnie i dając mi mnóstwo pewności siebie i poczucie kobiecości. Następnie zakładam koronkowy czarny stanik od kompletu. Jest ciasny, ale mogę w nim swobodnie oddychać. Siadam na łóżku i zakładam na nogi pończochy, powoli, dokładnie, tak aby leżały na mnie idealnie. Wstaję z łóżka i sięgam po pas do pończoch. Zapinam go na biodrach, a odchodzące od niego paseczki z klamerkami przypinam do koronek moich pończoch. Przyglądam się w lustrze i z dumą stwierdzam, że wyglądam jak bogini.

Na nogi zakładam kupione dziś przeze mnie czarne obcisłe woskowane spodnie mocno opinające moje uda i tyłeczek. Skrywam pod nimi erotyczną bieliznę, mój prezent dla Łukasza. Do tego ubieram czerwoną obcisłą koszulę z dużym dekoltem. Na stópki natomiast wkładam świeżo zakupione kozaczki, wysokie aż ponad kolano. Rozpuszczam swobodnie włosy, a na nos zakładam swoje okulary. Łukasz mnie w nich uwielbia i wiem, że bardzo mu się spodobają. Używam jeszcze mocnych perfum, zakładam brązowy płaszcz i wychodzę z mieszkania. Pełna emocji i podniecenia nie mogę doczekać się spotkania z Łukaszem.

Kolacja w restauracji i kino

Z Łukaszem jesteśmy razem od około roku, ale nasza relacja szybko rozwinęła się w bardzo silny związek. Ostatnio nie widywaliśmy się zbyt często, bo ja uczyłam się do egzaminów, a on pracował, więc tym bardziej z niecierpliwieniem jechałam na spotkanie z moim ukochanym. Łukasz jest ode mnie trzy lata starszy i poznaliśmy się przypadkowo w bibliotece na uczelni, kiedy on zbierał materiały do swojej pracy magisterskiej, a ja uczyłam się do sesji.

Przybywam na miejsce na czas. Łukasz czeka już na mnie przed restauracją. Od razu rzucam mu się w ramiona i przez dłuższą chwilę mocno go przytulałam i całuję w usta. Łukasz pyta mnie, jak tam egzamin, a gdy odpowiadam, że zdałam, wręcza mi ogromny bukiet róż. Mówi też, że wyglądam cudownie i nie może się doczekać, aż już pojedziemy do niego. Przyjmuję bukiet i zaczynam całować Łukasza namiętnie w usta, z języczkiem. Łukasz odwzajemnie pocałunki, ale po chwili przestajemy i wchodzimy do restauracji.

Siadamy naprzeciwko siebie przy malutkim stoliczku, który Łukasz zarezerwował dla nas. Jest to jedna z najlepszych i najdroższych restauracji w mieście. Jestem oczarowana tym miejscem, a serwowane w nim jedzenie jest przepyszne! Do tego pyszne wino, od którego z każdym łykiem staję się coraz weselsza. Z moim chłopakiem nie widzieliśmy się przez ostatnie dwa tygodnie, więc mamy dużo rzeczy do opowiedzenia. Łukasz czule trzyma mnie za rękę i głaska tak, jak lubię. Czasem jego dłoń nurkuje pod stolik i Łukasz miział mnie po kolanie, udzie lub w okolicach intymnych. Chwali bardzo moje nowe spodnie i ich materiał, ale oboje doskonale wiemy, że najbardziej podoba mu się moje udo.

Przed 21:30 udajemy się do pobliskiego kina na komedię romantyczną. Sala jest pełna zakochanych parek takich jak my. Siadamy w podwójnym fotelu, a niedługo światła gasną i zaczyna się film. Wtulam się w Łukasza i oglądamy wspólnie komedię. Wielokrotnie śmieję się, a Łukasz przez cały czas mnie obejmuje i mizia mnie po plecach. Film bardzo nam się podoba, a na ekranie pojawiają się coraz intymniejsze sceny. Tak jak bohaterowie filmu, tak i my z Łukaszem zaliczamy namiętny długi pocałunek i dotykamy swoich ciał. Łukasz masuje dłonią przez spodnie moje uda i tyłeczek, a ja jego pierś. Co jakiś czas nasze usta stykają się w namiętnym pocałunku. Coraz mniej obchodzi nas film. Nie zwracamy uwagi na pozostałych, otaczających nas ludzi, którzy także wydają się być zajęci sobą.

Niespodziewanie Łukasz wsuwa swoją dłoń pod moje spodnie. Nie opieram się. Moja cipeczka, stringi i spodnie w kroczu są już całe mokre od moich soczków i Łukasz z pewnością to czuje. Instynktownie wyczuwam silne podniecenie mojego chłopaka, który powoli zaczyna masować moją cipeczkę przez materiał stringów. Wzdycham cichutko z podniecenia i kładę swoją dłoń na kroczu Łukasza. Delikatnie masuję jego krocze, czuję jakie jest sztywne. Mój wybranek wsuwa natomiast dłoń pod materiał stringów i już bezpośrednio bawi się, pieszcząc moją cipeczkę. Zaczynam odruchowo poruszać bioderkami, ocierając się swoją muszelką o dłoń Łukasza. Sama bardzo chcę uwolnić penisa mojego chłopaka i odwdzięczyć mu się tym samym, ale o ile na masaż mojej cipeczki pod spodniami nikt nie zwraca uwagi, tak już w przypadku zabawy penisem z pewnością ktoś by nas zauważył.

– Och… Ach… – Wzdycham coraz głośniej i pojękuję co jakiś czas z przyjemności. Czuję jak moja muszelka pulsuje, jest bardzo gorąca i wylewa z siebie całe mnóstwo soczków.

Łukasz…. Och… Błagam… Przestań… – Szepczę. – Dojdę zaraz… Aaach… I będę… Ooch… Krzyczeć…

– Chcesz pobawić się moim kutasem? – zapytał Łukasz, nie przestając mnie masować.

– Oooch… Ach…. Chcę! – odpowiadam szeptem. – Tylko przestań już. I nie tu, bo ktoś nas zobaczy…

– Wychodzimy. – mówi Łukasz i wyciąga dłoń z moich spodni – Nie wytrzymam, chcę cię już wziąć!

– Jak to? Nie obejrzymy do końca? – pytam zaskoczona.

– Nie, jedziemy do mnie. Jak wyjdziemy teraz, to mało kto zobaczy twoje mokre spodnie. Obliżesz mi paluszki?

Bez słowa posłusznie i dyskretnie wzięłam w usta palce Łukasza i zlizałam z nich swoje soczki. Poczułam słony, wspaniały smak śluzu. W powietrzu dało się już poczuć specyficzny zapach mojej cipki i uznałam, że to rzeczywiści najwyższy czas, żeby uciec z kina i pojechać do mieszkania Łukasza. Wstaliśmy i po cichutku wymknęliśmy się z Sali pełnej ludzi.

Namiętna noc walentynkowa

Taksówka dowozi nas pod mieszkanie Łukasza około godziny 23. Wpadamy do mieszkania i zatrzaskujemy za sobą drzwi. Mój chłopak zdziera ze mnie płaszcz i natychmiast zaczyna mnie namiętnie całować. Odwzajemniam pocałunki, całujemy się namiętnie. Nasze języki wirują w naszych ustach, a ja pojękuję i cichutko mruczę z zadowolenia. Rozbieram Łukasza z kurtki, ściągam z niego koszulkę i całujemy się nadal w korytarzu. Po jakimś czasie mój wybranek przestaje i kieruje się w stronę salonu.

– Chodź, teraz ty się odwzajemnisz – mówi.

Zaczynam zdejmować buty, ale Łukasz mi przerywa, mówiąc, że są piękne i chce mnie jeszcze w nich popodziwiać. Prowadzi mnie za rękę do salonu i siada w fotelu. Kładzie przed sobą na podłodze wygodną poduszkę. Drżąc z podniecenia, klękam na poduszce i dłońmi rozpinam spodnie Łukasza. Zsuwam je do kostek razem z bokserkami. Przed moją twarzą sterczy piękny penis mojego chłopaka, gruby, wystarczająco długi, lekko zakrzywiony w górę. Pod nim zwisają swobodnie jego spore męskie klejnoty, różowiutki, dokładnie ogolony woreczek z dwoma jajeczkami. Biorę penisa w dłoń i powolutku ściągam skórkę. Zbliżam usta i całuję czubek żołędzi. Penis jest mokry, zgromadziło się na nim sporo śluzu, który z przyjemnością zlizuję. Jedną dłonią zaczynam masować jąderka, dołączam do tego języczek i wargi. Ssę i liżę woreczek mojego chłopaka, a dłonią w tym czasie delikatnie poruszam jego penisem w górę i w dół.

Łukasz pojękuje i wzdycha, a ja cały czas utrzymuję z nim kontakt wzrokowy i patrzę na niego spod moich seksownych okularów. Proszę go, żeby przytrzymał mi włosy, które opadają mi na oczy i przeszkadzają. Mój chłopak łapie mnie za nie gwałtownie i z wyczuciem ciągnie mnie delikatnie do góry, tak abym wzięła wreszcie głęboko w usta jego kutasa. Sama wariuję już z podniecenia. Ledwo klęczę, moje uda drżą, a pod majteczkami czuję taką wilgoć jak nigdy dotąd. Biorę penisa w usta, pieszczę ustami sam czubek i liżę. Po chwili biorę go głębiej i przyśpieszam. Kilka razy biorę go po same jajeczka i wyciągam. Obciągam z ogromną przyjemnością, po mojej brodzie zaczyna spływać mi ślina, która kapie na moje spodnie. Wykonuję jeszcze kilka ruchów głową w górę i w dół i słyszę jak Łukasz zaczyna krzyczeć.

– Ooooch!!! Aaaach!!!

Mój chłopak łapie mnie za głowę, dociska i obficie spuszcza mi się prosto w usta. Kilka salw nasienia zalewa moją buzię, a ja na bieżąco połykam każdą z nich. Nie nadążam jednak i część spermy wylewa mi się kącikami ust i spływa mi po brodzie. W końcu Łukasz przestaje strzelać nasieniem i puszcza moją głowę. Dyszy i dochodzi do siebie, a ja tymczasem oblizuję usta dookoła, starając się zlizać jak najwięcej spermy. Sięgam po leżące na stole chusteczki i wycieram resztki nasienia z brody. Wstaję z podłogi i z ulgą rozprostowuję kolana. Łukasz odrzuca resztki swoich ubrań i siedzi całkowicie nagi w fotelu.

– Teraz ty. Pokaż w końcu co tam masz, dawno nie widziałem twojego ciała.

Sięgam po kosmetyczkę i patrzę w lusterko. Moja szminka jest rozmazana, spora jej część została na penisie mojego chłopaka. Poprawiam makijaż i maluję usta na nowo czerwoną szminką. Staję przed swoim chłopakiem i zaczynam zdejmować swoje długie kozaczki.

– Mam dla ciebie prezent, kochanie – mówię uśmiechając się.

Zaczynam rozpinać koszulę. Rozpinam ją i odrzucam. Następnie zdejmuję swoje obcisłe spodnie, które podążają śladem koszuli. Stoję przed Łukaszem w samej bieliźnie. Mój wybranek nic nie mówi z wrażenia. Podchodzę do niego i siadam mu na kolanach. Namiętnie go całuję. Jego penis natychmiast podnosi się i zaczyna ponownie sztywnieć.

– Wyglądasz wspaniale, kochanie… – mówi Łukasz.

– To jeszcze nie wszystko, odchyl pasek stringów – odpowiadam z uśmiechem.

Mój chłopak sięga do moich majteczek i odsłania cienki paseczek znajdujący się pomiędzy moimi pośladkami. Patrzy i uśmiecha się na widok różowego kryształku wystającego z mojego tyłeczke.

– Naprawdę? – Łukasz pyta z niedowierzaniem. – Chcesz dziś wreszcie spróbować?

– Tak, kochanie – odpowiadam słodko i całuję chłopaka z języczkiem.

– No dobra, ale najpierw wezmę cię klasycznie! – mówi Łukasz z dużym podnieceniem w głosie, po czym bierze mnie na ręce i niesie do swojej sypialni.

– Tylko pamiętaj, proszę. Jak w cipeczkę, to nie kończ wewnątrz. Tak na wszelki wypadek.

– Pamiętam, skarbie.

Łukasz kładzie mnie wreszcie na swoim łóżku na plecach i po chwili kładzie się obok mnie. Rozpinam swój staniczek i odrzucam go w dal. Mój chłopak zaczyna bawić się moimi piersiami, drażni sutki i liże je. Ja tymczasem zbliżam usta do jego męskości i ponownie zaczynam obciągać mu penisa, tak aby postawić go do pionu. W końcu Łukasz stwierdza, że jest gotowy i każe mi się wypiąć. Posłusznie wypinam się na łóżku na czworaka, a mój chłopak ustawia się za mną i ściąga ze mnie stringi, odrzucając je w kąt łóżka.

Moje soczki spływają z mojej cipeczki po udach w pończoszkach. Łukasz zbliża swoje usta i ku mojej uciesze zaczyna je zlizywać, aż w końcu dociera do cipeczki i liże ją namiętnie. Odpływam i jęcząc głośno opadam na łóżko, pozostawiając jednak w górze wypięty tyłeczek. W końcu mój chłopak zbliża penisa do mojej muszelki i powoli wchodzi we mnie swoją męskością. Krzyczę z rozkoszy, a Łukasz coraz szybciej i głębiej mnie posuwa. Poruszam biodrami w rytm jego ruchów, nabijając się na jego kutasa.

– Ooch! Aaach! – jęczę głośno.

Nagle wyginam się w łuk, zaciskam dłonie na pościeli i dochodzę, krzycząc. Z mojej cipeczki wydobywa się mnóstwo soczków. Łukasz nie przerywa i rżnie mnie dalej. Ja wciąż szczytuję, odczuwam potężną rozkosz i odchylam głowę w tył. Mój chłopak łapie mnie za włosy, ciągnie za nie i posuwa jeszcze szybciej. Jedną dłonią masuję sobie łechtaczkę i po kilku chwilach nadchodzi kolejny orgazm. Moje ciało ogarniają silne spazmy, ja wciąż krzyczę i nie mogę się opamiętać. W końcu Łukasz przestaje i kładzie się na plecach, prosząc, żebym teraz to ja go poujeżdżała. Kucam nad nim i zaczynam powoli nabijać się na kutasie chłopaka. Łukaszowi najwyraźniej to nie odpowiada, bo daje mi kilka porządnych klapsów w tyłeczek i mówi, żebym bardziej się postarała. Opieram dłonie na jego piersi i zaczynam ujeżdżać go najszybciej i najmocniej jak tylko mogę. Łukasz zaczyna pieścić moje piersi, a ja od czasu do czasu całuję go namiętnie w usta.

– O tak, bierz mnie…. Och… – pojękuję i mówię, żeby bardziej go podniecić – Rżnij swoją sukę!

Nagle mój chłopak każe mi uklęknąć na podłodze, a kiedy to robię, sam staje nade mną i podaje mi swojego penisa. Zaczynam go ochoczo i namiętnie ssać, biorąc po same jajeczka. Cały czas nawiązuję z nim kontakt wzrokowy, patrzę na niego spod swoich okularów, wiem jak bardzo to lubi. W końcu wyciąga kutasa z moich ust, dochodzi i zaczyna spuszczać mi się na twarz. Otwieram buzię i wysuwam języczek. Sperma zalewa moją buźkę, część leci prosto do ust, część zalewa moje piersi, leci we włosy, trafia wprost na moje okulary. Gdy Łukasz kończy, klęczę wciąż i dyszę z wysiłku. Oblizuję się i połykam to, co trafiło do moich ust. Zdejmuję okulary i zlizuję ze szkiełek resztki spermy. Patrzę na siebie w lustrze i widzę, że jestem cała w nasieniu mojego chłopaka, makijaż mam rozmazany, a na moich ustach widać resztki czerwonej szminki. Chcę iść do łazienki się ogarnąć, ale Łukasz mnie zatrzymuje.

– Zostań, lubię cię taką. Wyglądasz świetnie, a zaraz kolejna runda.

Uśmiecham się i wstaję z kolan.

– Pocałujesz mnie taką? Jestem cała w spermie.

Łukasz przytula mnie i całuje prosto w usta, nie zwracając uwagi na to, że przed chwilą miałam tam mnóstwo jego nasienia. Kładziemy się na łóżku i odpoczywamy. Pieścimy wzajemnie swoje ciała i od czasu do czasu wymieniamy pocałunki. W końcu zniecierpliwiona ponownie biorę w usta kutasa chłopaka i przez kilka dłuższych chwil obciągam go, żeby znowu postawić go do pionu.

– Chciałbym teraz spróbować analu. Wciąż masz ochotę? – pyta Łukasz.

– Mhm… – odpowiadam nie wyjmując penisa z ust.

– Wypnij tyłeczek.

Posłusznie spełniam polecenie i Łukasz zbliża swoje dłonie w okolice moich pośladków. Zaczyna dotykać korka analnego, aż w końcu bierze w dwa palce końcówkę i powoli porusza nią w głąb i na zewnątrz mojego odbytu. Zaczynam syczeć z bólu, ale mój chłopak mnie uspokaja. Czuję, jak mój odbyt się pomału rozszerza. W końcu Łukasz gwałtownie wyciąga z tyłeczka zatyczkę.

– Aaach! – krzyczę z bólu, jednak ból szybko przemija.

– Proszę, bądź delikatny. – mówię.

– Będę. – odpowiada czule Łukasz i zaczyna lizać mój tyłeczek, rozluźniając go jeszcze bardziej. Po chwili wkłada w mój odbyt jeden paluszek, a następnie dokłada drugi, co nie sprawia już większych trudności.

– Chyba jesteś już gotowa, skarbie – mówi i wyciąga z szafki nocnej prezerwatywę.

Odwracam się, rozrywam opakowanie i sama zakładam prezerwatywę na sterczącą męskość mojego chłopaka. Następnie znowu odwracam się tyłem do Łukasza i mocno wypinam swój tyłeczek. Mój wybranek bierze butelkę z lubrykantem i obficie polewa nim mój odbyt, rozprowadzając płyn palcami wewnątrz i na zewnątrz. Następnie smaruje sporą ilością swojego penisa w prezerwatywie. Daję znać, że jestem gotowa i Łukasz powolutku napiera główką na moją tylną dziurkę. Początkowo idzie bez problemu, ale po chwili czuję silny ból, wyrywam się i krzyczę. Mój chłopak klepie mnie uspokajająco po tyłeczku, a ja staram się wytrzymać. Powolutku penis zagłębia się coraz bardziej. Czuję ogromny ból, ale jednocześnie sporą przyjemność.

W końcu Łukasz zaczyna delikatnie poruszać wewnątrz swoim kutasem, posuwając mnie lekko w przód i w tył. Sama też próbuję nadziewać się na jego męskość. Wciąż czuję ból, ale coraz mniejszy, w dodatku duża ilość lubrykantu łagodzi go i potęguje przyjemność. Po kilku dłuszych chwilach czuję na swoim ciele obijające się jajeczka Łukasza i okazuje się, że mojemu chłopakowi udało się już zmieścić całego penisa wewnątrz mojego tyłeczka.

– Jesteś bardzo pojemna – śmieje się Łukasz i zaczyna mnie mocniej pieprzyć.

– Aaaaach! – krzyczę z bólu i przyjemności. Przymykam oczy i zaciskam zęby, moje pośladki drżą z wysiłku, z trudem łapię oddech i wytrzymuję to cierpienie. Z biegiem czasu jednak ból odchodzi, a ja czuję przyjemne wypełnienie i rozciągnięcie odbytu. Ręką sięgam do swojej cipeczki i zaczynam ją masować oraz palcować. Łukasz przyśpiesza ruchy i coraz głośniej dyszy. Nagle czuję zbliżający się orgazm i dochodzę, pieszczę szybciutko swoją cipeczkę, wyginam się w łuk i szczytuję. Niedługo po mnie dochodzi mój chłopak, który jęcząc, spuszcza się w prezerwatywę w moim tyłeczku.

Łukasz dochodzi przez dłuższą chwilę do siebie i w końcu wyciąga penisa z mojej dupeczki. Ja kładę się zmęczona na plecach i patrzę na mojego ukochanego, który tymczasem zdejmuje prezerwatywę z opadniętego kutasa.

– Byłaś niesamowita, kochanie! Dziękuję za tak wspaniały prezent… – mówi uroczo Łukasz i całuje mnie w usta.

– Ty też… Ale ja już nie mam sił… – szepczę uśmiechając się.

Łukasz prosi mnie o otwarcie ust i wlewa mi do nich zawartość prezerwatywy, a ja z przyjemnością połykam całe jego nasienie. Chcę iść do łazienki się ogarnąć, ale nie mam już na to sił. Szybko zasypiam wyczerpana na łóżku, naga, w samych wilgotnych od moich soczków pończochach i pasie do nich. Łukasz przykrywa mnie pościelą, gasi światło i kładzie się koło mnie, wtulając się we mnie…

Oceń opowiadanie:

4.9 / 5. Ocen: 131

OmeTV.pl - Polski Video Czat Poznaj nowe osoby z całej Polski na www.OMETV.pl