Mieszkam w wojewódzkim mieście w bloku wraz z rodzicami i siostrą bliźniaczką, Bereniką. Na imię mi Bogna, z siostrą zawsze trzymałam się blisko i zawsze sprawiałyśmy wiele kłopotów naszym rodzicielom, z reguły na wesoło choć zdarzały się i mniej przyjemne momenty zwłaszcza we wczesnym stadium okresu dojrzewania. Obecnie mamy po 20 lat, zdaną maturę, okres studencki i kolejne etapy życia przed sobą. Nieskromnie mówiąc wyrosłyśmy na piękne dziewczyny co nie jest dziwne, gdyż miałyśmy po kim dziedziczyć zwłaszcza po naszej mamie. Jak na bliźniaczki jednojajowe przystało jesteśmy do siebie bardzo podobne, ale wiadomo są pomiędzy nami drobne różnice jak np. w przypadku naszych blond miodowych włosów, które ja mam bardziej kręcone a Bera całkowicie proste.
Obie jesteśmy wzrostu 1.65 o błękitnych oczach, mające filigranową sylwetkę, zgrabne pośladki, piersi pełne i jędrne w rozmiarze 32C i ciała w jak największej ponadprzeciętnej normie. Jeżeli chodzi o nasze podboje miłosno-seksualne to również się tutaj różniłyśmy. Ja jestem dziewczyną, którą raczej nie pakowała się długoterminowe związki, raczej przelotne nastoletnie romanse zarówno z chłopakami jak i dziewczynami, nie robiło mi to różnicy. Berenika była moim przeciwieństwem, stawiała raczej na monogamię, związała się z pewnym chłopakiem, z którym rozstała się po 4 latach , pół roku przed maturą. Bardzo to odczuła i chociaż na pierwszy rzut oka nie pokazywała tego po sobie to wiedziałam, że mocno to na nią działało i zauważałam jak zaczyna się zmieniać. Berenika nie była duszą towarzystwa, ale nie sprawiało jej to problemu w spotkaniach ze znajomymi itp., lecz z czasem bywała bardziej introwertyczna, jako osoba sympatyczna zaczęła być mniej przyjazna dla otoczenia poza paroma wyjątkami jak ja m.in, jedyne co w niej pozostawało to pewna skromność. Starałam się ją wspierać najmocniej jak potrafiłam, bo bardzo ją kochałam i bolało mnie jej sercowe cierpienie. Potrafiła się jednak chwilami mimo wszystko rozerwać i dowodem jest to do czego to doprowadziło.
Po maturach z mojej inicjatywy postanowiłyśmy trochę się zabawić ze znajomymi, była to też moja kolejna próba wyrwania Bereniki z dołka. Jak się okazało plan szybko spalił na panewce, bo większość z nich albo udała się od razu po egzaminach na wakacje lub do pracy. Dni były ciepłe i słoneczne, więc zamierzałyśmy je same w jakiś sposób wykorzystać. Zdecydowałyśmy, że jeden dzień spędzimy we dwie na działce naszych dziadków. Czerwcowego dnia wybrałyśmy się realizować nasz plan. Pogoda na zewnątrz była słoneczna z i z wysoką temperaturą, krótko mówiąc upalną, gdzie lepiej byłoby wybrać się w tym czasie nad wodę, ale trzymałyśmy się kurczowo planu. Ubrałyśmy się z
przyzwyczajenia podobnie, w granatowe jeansowe szorty i obcisłe wiśniowe bluzki odkrywające pępki a pod nie oczywiście rzecz jasna bielizna. Dochodziło południe i będąc gotowe do wyjścia zabrałyśmy do plecaków to co potrzebne, wraz kluczami zapasowymi na działkę, które wraz z rodzicami dostaliśmy od dziadków na wszelki wypadek czy to podlać, czy inne tego typu sprawy. Wyszłyśmy z mieszkania i udałyśmy się na przystanek autobusowy. Po drodze wstąpiłyśmy do sklepu kupując jakieś przekąski, napoje i cydr. Zaszłyśmy pod wiatę i wyczekiwałyśmy na autobus, który lada chwila nadjechał. Wsiadłyśmy do niego i usiadłyśmy znajdując wolne miejsca w środkowej części autobusu. Po ponad 20 minutach dojechałyśmy prawie, że na miejsce. Wysiadłyśmy z autobusu i poszłyśmy przez park, który dawał trochę cienia w ten upalny dzień, który dawał się we znaki. Bluzki zaczęły się do nas kleić od potu. Przechodząc przez park dotarłyśmy na miejsce, do wielkiego terenu ogródków działkowych. Nie czekając na nie wiadomo co, weszłyśmy do środka. W tym dniu, o tej porze nie było wielu działkowiczów, co nie było zaskakujące przy takiej pogodzie, a jeżeli ktoś się trafił to raczej nie spędzał tego czasu aktywnie przy uprawie tylko wypoczywając i opalając się na słońcu. Przemieszczałyśmy się zielonymi alejkami wśród pięknych domków aż doszłyśmy do ogródka dziadków znajdującego się na drugim końcu od głównej bramy. Miejsce można to przedstawić jako może nie bajkowe, ale blisko temu znaczeniu, po prostu piękne. Ogródek był otoczony z dwóch stron iglastymi drzewami o wysokości ponad metra, wewnątrz pełno upraw, roślin, warzyw i owoców. W tym wszystkim znajdował się mały drewniany domek zadbany z zewnątrz, a w wewnątrz ładnie urządzony z dużą kanapą i stołem, do którego były też dodatkowe krzesła. Wydawał się mały, ale w środku było dość sporo przestrzeni. Weszłyśmy do domku i rozgościłyśmy się wypakowując swoje rzeczy. Uchyliłyśmy okna, żeby nie było duszno, włączyłyśmy muzykę z głośnika bezprzewodowego z odpowiednią głośnością, żeby nikomu nie zaburzać spokoju, chociaż w bliskim promieniu działki dziadków nie było nikogo. Zdjęłyśmy z siebie przepocone koszulki, zostając w samych stanikach i szortach. Zasiadłam na kanapie myśląc o wypoczynku a Berenika poszła do ogródka i po paru minutach wróciła z zebranymi owocami w wiadrze. Przesypała część ich do przezroczystej miski z szafki, w której znajdowały się rzeczy na grilla bądź ognisko. Zawiesiłam się na chwilę, wpatrując się we własną siostrę. Widok jej w samym staniku i szortach, jej ciała mokrego od wywołanego upałem potu, mocno mnie podniecił. Czyli tak jakby widok mnie samej mnie podniecał. Nieraz fantazjowałam o mojej bliźniaczej siostrze i seksie z nią. Atrakcyjność naszych, takich samych ciał pławiących się w intymnej rozkoszy wielokrotnie rozpalała mnie. Gdy Berenice zdarzało się chodzić w samej bieliźnie, tudzież nago po pokoju, zawsze wprawiała moje zmysły o zawrót głowy. Nie zbliżyłam się jednak do tej fantazji, gdyż uznałam, iż byłoby to zbyt duże przekroczenie granicy, a miałam dalekie granice nieprzyzwoitości erotycznej. Wyrwała mnie z tej zadumy siadając obok mnie z miską, w której były truskawki, maliny i czereśnie. Zajadałyśmy się owocami popijając napojami i rozmawiałyśmy szczerze jak siostry o życiu, naszych pragnieniach i problemach. Berenika zawsze była skryta, z naszej pary klonów to ja byłam ta otwarta. Jednakże przede mną potrafiła się otwierać. Byłam chyba jej najbardziej zaufaną osobą. Podczas rozmowy pojawił się także poruszony przeze mnie temat niedawno zakończonego związku Bereniki, lecz ona szybko go ucięła co było zrozumiałe a ja widząc jak traci wyraz na twarzy nie naciskałam dalej. Przez chwilę obie nic nie mówiłyśmy, było miło do czasu wspomnianego przeze mnie wątku, ale widziałam że siostrze nie wracał szybko humor, więc chcąc trochę rozweselić atmosferę i poprawiając jednocześnie samopoczucie mojej siostrze nalałam nam po kubku cydru i chwilę po tym zaproponowałam jej abyśmy potańczyły. Po jej minie wnioskowałam, że nie była chętna, ale byłam nieugięta i wzięłam ją za rękę podnosząc ją z kanapy i zaprowadzając na środek „parkietu”. Puściłam parę żywszych kawałków, do których zaczęłyśmy tańczyć jak na dyskotece, bawiłyśmy się i wygłupiałyśmy co róż się o siebie muskając się wzajemnie. Na twarzy Bereniki dostrzegłam poprawiający się humor co mnie bardzo cieszyło. Wyginała swym ciałem, bardziej żywiołowo wpadając w trans, z którego nie można było jej zatrzymać i zamiast tańczyć bardziej przyglądałam się ruchom siostry, które wprawiały mnie w zdumienie. Muzyka
przestała grać co było znakiem, że lista odtwarzania się skończyła, ale na Berenice nie robiło to wrażenia, gdyż nie przerywała swoich wygibasów co mnie trochę zaniepokoiło, chciałam podejść do stolika ustawić kolejną listę, ale mimowolne chwyciłam Berenikę za ramiona i przestała tańczyć, ale była cała zgrzana i mokra co czułam na jej skórze. Miała kamienną twarz i grymas niezadowolenia z zepsutej zabawy a w jej oczach dostrzegałam iskierki jakich nigdy wcześniej u niej nie dostrzegłam . Nie wiedząc dlaczego i w którym momencie nagle mnie pocałowała mocno wpijając się w moje usta. W głowie mi zaszumiało, mimo tego że agresywnie to przyjemnie całowała, ale w głowie zaświeciła mi się lampka i odepchnęłam ją mocno aż poleciała z metr dalej. Zaczęłam na nią krzyczeć „zwariowałaś”. Nastała niezręczna cisza, Berenika miała opuszczoną głowę jak zbity pies, a ja starałam się szybko przeanalizować to co przed chwilą zaszło. Było to dla mnie zaskakujące i wątpliwe, gdyż była moją siostrą do tego bliźniaczką, o której z resztą fantazjowałam nie raz. Choć do stosunków kazirodczych miałam luźny stosunek co potwierdza, że swego czasu przespałam się bliskim wujkiem, bratem naszego taty i innym razem z daleką kuzynką. Ot zepsuta, bezpruderyjna, zboczona i rozwiązła ze mnie dziewczyna w młodym wieku… Nie spodziewałam się jednak, że może dojść do czegokolwiek z siostrą, że przekroczymy tę granicę. Chwilę zastanawiałam się w niezręcznej ciszy, może minutę, może dwie dlaczego w ogóle to zrobiła, Berenika dalej miała spuszczoną głowę w obawie przed moimi reakcjami. Z drugiej strony, czułam jak przez moje ciało przechodzi fala podniecenia. Ponowna fantazja o stosunku z własną siostrą bliźniaczką była intrygująca i podniecająca jakby to robić z własnym odbiciem lustrzanym. Machnęłam metaforycznie ręką i stwierdziłam przed sobą „niech się dzieje wola nieba” cytując klasykę. Podeszłam do niej i podniosłam jej głowę kładąc dłonie na szyi i zaczęłam ją całować. Berenika natychmiastowo objęła mnie kładąc ręce na plecach i oddała pocałunek wdzierając się i otwierając wargi językiem gwałtownie, ale łagodnie. Nie przestając się wzajemnie całować przeniosłyśmy się na kanapę uklęknęłyśmy podkulone i przylgnęłyśmy do siebie. Czułam jak jej mokra skóra ocierała się o moją mokrą skórę. W głowie już mi nie świeciła się czerwona lampka tylko pragnienie interesującego doznania. Zwalniałam trochę tempo i całowałyśmy się namiętnie, ale powoli i bez pośpiechu, . W tym pocałunku była duża nuta ciekawości i delikatnej rozkoszy. Przerwała na chwilę patrząc na mnie, w jej oczach było pragnienie czułości i błysk pożądania. Trzymałam ją za lekko trzęsące się uda, na których pojawiła się gęsia skórka, wyczułam że nie wierzy w to co się dzieje i że nie jest pewna czy dobrze czyni. Nie pozostawiając jej złudzeń pocałowałam ją łapczywie dając jej do zrozumienia, że chcę kontynuować to co zaczęłyśmy. Powoli robiła się luźniejsza, moje dłonie wodziły po całym jej ciele. Miała taką jedwabistą, taką niewinną skórę różniącej się ciut trochę od mojej, którą mogłam pieścić i pieścić, co nieraz robiłam ale w formie siostrzanych zabaw, a nie w sposób erotyczny, którego uczucie jak wiadomo jest bardziej przyjemne. Zdejmowałam powoli jej stanik rozpinany z przodu, złapałam ją za pierś, pocałunkami schodziłam niżej po szyi i docierając do piersi. Sutki miała bordowe i sztywne z podniecenia, które bez większego namysłu lizałam. Berenika lekko westchnęła i z każdą moją koleją pieszczotą powtarzała westchnięcia, które były coraz bardziej głębokie. Powracałam pocałunkami w górę odnajdując usta, którymi się rozkoszowałam. Rękoma sięgnęłam do tyłu rozpinając biustonosz, który pośpiesznie dokańczała zdejmować siostra. Chwyciła mój biust oburącz i masowała, ustami przemieszczała się całując mnie po podbródku, szyi i rowku pomiędzy piersiami, które po chwili pieściła językiem. Robiła to słodko i nieśmiało mimo ostrego początku, zachęciłam ją do śmielszego działania dociskając ją i głaszcząc po włosach. Ssała je z wyraźnym zaangażowaniem, chociaż nie spodziewałam się po Berenice takich żądz. Dłonie siostry od tyłu wsuwały się w moje szorty gładząc moje pośladki i przyciągając mnie bardziej do siebie. Czułam jak robiło mi się cieplej, uniosłam jej twarz palcem aby pocałować jej cudowne usta, które świetnie i czule całowały. Jedną ręką przekierowała na przednią część szortów rozpinając rozporek. Wtedy oderwałam się od ust zdejmując spodenki i położyłam się na plecach przed Bereniką i przyciągałam palec, dając tym znak by się mną zajęła. Pochyliła się nade mną i pieściła oralnie moje piersi zataczając niewielkie okręgi w
międzyczasie wodząc delikatnie dłońmi po moim ciele, schodziła niżej liżąc brzuch, pępek ozdobiony w kolczyk. Twarz jej znalazła się nad moim łonem, popatrzyła na mnie i przybliżyła całując, odsunęła się cofając, zdjęła ze mnie cieliste majtki rozłożyłam nogi jedną opuszczając na podłogę, drugą przyciągając i opierając o oparcie kanapy. Byłam cała podniecona i czułam jak moja wygolona brzoskwinka była już cała mokra i robiła się większa. Berenika zanurkowała i całowała, lizała moje uda po ich wewnętrznej stronie zbliżając swoje usta do rozgrzanej brzoskwinki, delikatne muśnięcie koniuszkiem języka wystarczyło aby wywołać u mnie reakcję, gorąc rozlał się po moim ciele. Jej usta i cieplutki język zaczęły pracować od razu bardzo zwinnie i zmysłowo, otwierałam usta szybciej oddychając, moje ciało się lekko unosiło, ręką dociskałam ją bardziej bawiąc się jej włosami. Suwała językiem po rowku w górę i w dół, i na boki pobudzając mnie coraz bardziej. Rozpalała moje wnętrze co mnie bardzo rajcowało, nie potrzebowała zbytnio nauki, wiedziała dokładnie czego potrzebuję. Największy przepływ gorąca odczuwałam w chwili gdy łatwo i delikatnie wsadziła dwa palce w moją pochwę a języczkiem wirowała na łechtaczce. Pieściła mnie jednocześnie palcami i ustami. Poruszała szybko i sprawnie w moim wnętrzu swoimi paluszkami a ja przeciągałam jak najdłużej tę rozkosz, aż w końcu eksplodowałam a z mojej brzoskwinki wypłynęły soczki. Wyciągnęła palce ze mnie i je oblizała przykładając je następnie do moich ust, z których spijałam resztki mojej wilgoci. Podnosząc się chwyciłam ją za twarz i całowałam pragnąc jej ust, gdyż to było dla mnie zawsze najpiękniejsze w stosunku z kobietą, a siostra całowała naprawdę doskonale, położyłam ją przygniatając ciężarem swojego ciała. Byłyśmy zatopione w pocałunkach i własnych objęciach, nasze ciała wzajemne się ocierały , przerwałam jednak tę słodką chwilę przesuwając się w tył i zdejmując spodenki z majtkami z uniesionych do góry bioderek siostry. Pochyliłam głowę nad piersi Bereniki, które i podobnie jak ona przed paroma chwilami powoli lizałam schodząc niżej zanurzając się w jej futerkowe łono. Złapałam ją za uda opierając je o moje barki. Wsunęłam język rozchylając palcami wargi sromowe i szusowałam po jej szparce delektując się i dając przyjemność siostrze, która błogo mruczała. Smakowała jak ambrozja spływające soczki jak miód. Ciało Bereniki samoczynnie się poruszało, przyssałam się do jej guziczka i cmokałam. Czułam jak była rozgrzana, wydostałam się spod ud siostry i wsunęłam się bokiem przysuwając się wyżej składając pocałunek a ręką pieściłam jej gniazdko zataczając kręgi wokół łechtaczki, włożyłam palec w jej wnętrze potem drugi pobudzając jej najczulsze punkty w jej pochwie. Poruszałam nim rytmicznie wolnym badawczym tempem i z każdą kolejną sekundą coraz ostrzej ją penetrowałam. Patrzyłam z radością jak Berenika rozkoszowała się moim dotykiem i jak tułów siostry falował, a głowa wykręcała na boki co było pięknym widokiem. Pochyliłam głowę całując jej pierś, palce zanurzałam głębiej Berenika cicho pojękiwała do momentu gdy doszła, a na palcach poczułam lepki i gęsty śluz, który roztarłam na jej udach. Przejeżdżałam wolno palcem po jej twarzy i wardze, pocałowałam jej dłoń, którą mnie objęła, głośno oddychała. Przybliżyłam twarz do niej, po której mnie całowała, obsunęłam usta i pocałowałam ją. W następnym kroku przerwałam wstając aby zamknąć okiennice i drzwi na wszelki wypadek, choć w okolicy nie było żywego ducha i ciężko dostrzec wnętrze domku spoza ogródka, ale nigdy nic nie wiadomo czy nie trafi się jakiś podglądacz. Wróciłam na kanapę wiedząc, że to jeszcze nie koniec i ponownie całowałam się z siostrą, która się podniosła, obniżyła swoje usta i z wyciągniętym językiem lizała po szyi. Drapałam jej ciało, ale po chwili zaproponowałam Berenice zmianę pozycji. Podniecenie nie ustępowała, tylko narastało, wspólny każdy dotyk, każdy pocałunek naszych bliźniaczych ciał był słodką rozkoszą. Przysiadła nad podłogą zgodnie z sugestią opierając się plecami o tapczan ja zaś przyklęknęłam w odwrotną stronę na części do leżenia tak, że znajdowałam się kroczem nad twarzą siostry. Nie czekając na zaproszenie Berenika zaczęła mnie wylizywać chwytając mocno za pośladki. Wodziła językiem mój rowek, czułam jak zabrała jedną rękę widząc, że wkłada ją sobie we własne wnętrze. Nakierowałam dłoń na łono i pocierałam łechtaczkę, Berenika energiczniej mnie wylizywała aż zaczęłam się sama ocierać ruszając biodrami o jej usta. Dostałam kolejnego orgazmu i lekkiego zawrotu głowy opadając bokiem na kanapę. Jednak siostra nie dawała mi chwili wytchnienia siadając
mi na twarzy i sama pochylając się nad moją brzoskwinką w pozycji 69. Pieściłam jej skarb wylizując ją kręcąc językiem, wbijałam paznokcie w jej biodra, jednocześnie czułam jak Berenika zaś ustami ssała moją łechtaczkę i wkładała w moją rozgrzaną szparkę palce, to było niesamowite. Wspólnymi pieszczotami doprowadzałyśmy się do błogiego stanu. Doszłyśmy niemal równocześnie, nasze ciała były całe mokre i zgrzane, potrzebowałam chwili odpoczynku co rozumiała siostra i obracając się przytuliła się do mnie kładąc. Składała delikatne pocałunki, dotykałam jej wilgotnej skóry rozkoszując się tym. Nie sądziłam, że siostra ma w sobie takiego żądnego demona, ale podobało i podniecało mnie to. Czując, że powoli wracały mi większe siły i mogłam dalej działać chcąc wykorzystać wciąż unoszący się gorąc naszych ciał przystępowałam do kolejnego etapu zaspokajania siostry sama sobą. Zepchnęłam ją z siebie na stronę z oparciem, podniosłam się na klęczkach, obróciłam siostrę, która wypięła w moją stronę pośladki jak pies. Chwyciłam za nie rozchylając je lekko i przybliżyłam język do drugiej dziurki i jego końcem lizałam ją po odbycie. Berenika reagowała cichymi jękami, spostrzegłam jak naprowadzała ponownie rękę na swoją kobiecość by pieścić palcami łechtaczkę. Przyprawiając o większą ostrość włożyłam palce do jej szparki i palcowałam w jej rozgrzanym wnętrzu. Językiem pełzałam po jej odbycie, jednocześnie dalece się zagłębiając. Berenika wyginała szyję patrząc przez ramię na moje poczynania, uśmiechałam się do niej żądnie. Kolejne ruchy spowodowały, że dostała orgazmu opadając głowa w kanapę pozostając z wypiętymi pośladkami. Przerwałam tuląc się do jej pleców i składając pocałunki na karku i ramionach. Włożyłam dłoń pod brzuch, gładziłam jej piersi, brzuch i myszkę. Wciąż słyszałam jej zdyszany głos, gdy się u normalizował wsunęłam się pod nią krzyżując nogi i obniżyłam jej pozycje, aż nasze mokre sromy się o siebie stykały. Zwiększyłam nawilżenie śliną i powoli zaczęłam poruszać biodrami ocierając się o siostrę, ta nie była bierna tylko dotrzymywała mi kroku wydając z siebie ciche jęki. Wystarczyła chwila aby nasze ciała się zgrały. Zaparłam się ręką o leżysko unosząc tułów i mocniej napierałam na nią, czułam jej i swoją wilgoć między nogami, ślizgałam się o jej cipkę. Berenika przykładała pierw twarz do leżyska, potem wykręcała głowę i złapała mnie za pośladek dociskając mnie bardziej do siebie i sama zaczęła falować. Ze mnie też wydobywały się stęki, patrzyłam na siostrę i nasze ruchy, to wystarczyło abym napływała kolejna fala szczytowania. Berenika przerwała odłączając się, ale to było tylko chwilowe do zmiany pozycji przodem i znów z nożycowała ze mną nogi kontynuując ślizg. Dokładniej widziałam jej pożądanie w oczach i rozwarte usta. Poruszała gibko biodrami, chwyciła mnie ręką za łydkę, drugą zapierała się o boczny kant kanapy. Napierałyśmy na siebie mocno i rytmicznie. Domek wypełniały głośne oddechy i jęki. Doszłyśmy niemal jednocześnie wpadając sobie w objęcia składając pocałunki. Przez mój organizm przechodziły przyjemne dreszcze, chwilę pieściłyśmy się wzajemnie, ale ja chciałam jeszcze więcej. Nie miałyśmy dosyć. Wstałam i wzięłam siostrę za rękę, która wstała razem ze mną obróciłam ją plecami do siebie w kierunku kanapy. Pocałowałam ją wodząc dłońmi po mokrym ciele, po czym pchnęłam jej tułów na oparcie, za które złapała się oburącz. Stała teraz pod kątem prostym, przybliżyłam się do niej przylegając wilgotnym kroczem do jej pośladków chwytając ją mocno za biodra. Zaczęłam przeć na nią posuwisto zwrotnie kręcąc i ocierając się sromem o jej pośladki. Poruszałam się energicznie posuwając ją, czułam jej ciepło i wilgoć, zarzucałam włosami, które opadały mi przed twarzą. Pochyliłam się nad nią dysząc, składam pocałunki na jej plecach i kierowałam dłoń na jej myszkę pieszcząc palcami łechtaczkę i wargi sromowe. To wystarczyło aby doprowadzić ja ponownie do orgazmu, sama również doszłam po paru mocniejszych pchnięciach. Opadłyśmy z sił na tapczan. Przyłożyłam dłonie do jej dłoni splatając je palcami, położyłam się na niej złączając nasze bliźniacze ciała w jedno i całując się. Wtulone w siebie całe mokre i usatysfakcjonowane usnęłyśmy…
Wstałyśmy z godzinę po zajściu, ubrałyśmy się i wróciłyśmy do domu. W drodze powrotnej zdecydowałyśmy, że więcej się to nie powtórzy, gdyż wiedziałam, że w pewien sposób Berenika pocieszyła się tym po rozstaniu. Jednak jak to w życiu bywa, powtórzyłyśmy to nie raz. Od momentu
tego zdarzenia ciągnęło nas mocno do siebie, bo seks był wspaniały a sama myśl o nim, że bliźniaczy dodatkowo podniecała, więc nie trwało to długo, gdy to ponowiłyśmy…