Widziałem jej twarz, kiedy wypełniał jej usta i powiem szczerze, że było to bezcenne doświadczenie. Jej mina wyrażała wszystko. Nie potrzeba było żadnych słów, aby wiedzieć, co czuje. Uśmiech mieszał się z błogim samozadowoleniem, satysfakcja z troską i poczuciem dobrze spełnionego zadania.
-Ykh, ykh, ykh… – stękał podskakując na podłodze.
Z sekundy na sekundę jej usta wypełniały się zawartością jego żołędzi, policzki nadymały się, nie mogąc powstrzymać rosnącego ciśnienia.
W tej chwili, druga para, przerwała swój rytuał i większą uwagę skupiła na tym, co działo się po tamtej stronie. Przyznam szczerze, że miałem ochotę zatrzymać się w miejscu, ale nie byłem w stanie. To samo działo się już ze mną.
Czułem mrowienie w głowie, na plecach, pośladkach, w podbrzuszu i udach. Po chwili zrobiło mi się tak słodko, że miałem wrażenie, iż jestem już po drugiej stronie, gdzieś w raju.
-Aaaaaaassssiiiiuuuuu!!! – zawołałem z całych sił, przyłączając się do orgazmowego chóru.
Klap, klap, klap, klap… waliłem jak maszyna w jej pośladki, a z mojego fiuta, po raz kolejny, popłynęła sperma. Jednocześnie bez przerwy obserwowałem to, co się działo przede mną.
Ewa mimo, że wystawiała w naszą stronę swój zgrabny tyłek i niesamowitą cipę, usytuowana była w stosunku do nas nieco ukośnie, więc bez problemu mogłem widzieć, jak nasienie wypływa kącikami jej ust i kapie na podbrzusze chłopaka.
To było niesamowite. Sam się spuszczałem, doświadczając cudownego orgazmu, a jednocześnie widziałem na żywo identyczny obrazek, odstawiamy przez znajomych. Miałem wrażenie, że moje podniecenie jest na sterydach i eksploduje, jak rakieta z dopalaczami, na orbitę.
Ewa w końcu przełknęła. Widziałem jak jej krtań przesunęła się raz w jedną, raz w drugą stronę. Mimo, że jej usta, praktycznie po brzegi, wypełnione były jego kutasem, nietrudno było dostrzec na nich uśmiech.
Bardzo długo nie puszczała jego fiuta, a on nie opadał. Skurcze jego podbrzusza stawały się coraz słabsze, aż zupełnie zanikły. Tak jakby nic się nie stało, zupełnie jakby konsumowała koktajl śmietankowy, przełknęła jeszcze kilkakrotnie to, co z niego wypłynęło.
Dopiero po dłuższej chwili, uświadomiłem sobie, że wciąż wykonuję posuwiste ruchy w cipce Joasi. Nasienie, którego już nie było tak wiele, zaczęło stopniowo ubijać się w białą, gęstą pianę.
Dochodziłem do końca, doświadczając coraz większego zadowolenia. Spojrzałem nieco w lewo i zobaczyłem, że Adam także pozwolił sobie na finałową grę.
Małgośka zorientowawszy się, że z naszej strony byłoby już na tyle, ostrzej zabrała się do pracy nad pałą kolegi, a ten odpłacił jej pięknym za nadobne.
W tym przypadku, odbyło się to jednak nieco inaczej, niż u blondynki i wystraszonego kolegi. Nie mam pojęcia, czy mieli to zaplanowane. Raczej nie.
W pewnym momencie, głowa Gosi odsunęła się nieco od bioder Adama, albo inaczej, to on wykonał ruch wsteczny, uwalniając swój ogon z jej jamy ustnej. Oczywiście, stało się to, czego można było się spodziewać.
Efekt był taki, jakby ktoś nagle przerwał ciągłość węża ogrodowego. W ciągu kilkunastu sekund ochlapał dokładnie całą jej twarz. Stało się to tak szybko, że nawet nie zdążyła zorientować się w czym rzecz. Odruchowo tylko zamknęła oczy, ale nie usta. Te wciąż pozostawały szeroko otwarte, a nasienie znalazło sobie drogę również do środka.
Wkrótce, jej buzia wyglądała jak karoseria samochodu, który właśnie przejechał przez błotnistą kałużę. Spływała obfitą ilością gęstej wydzieliny.