Gwałć mnie…

1872067043

Mam 31 lat, mieszkam na przedmieściach dużego miasta na Śląsku. Sytuacja którą opiszę miała miejsce 2 lata temu.
Trasa autobusu którym jeżdżę do pracy przebiega obok gimnazjum. Ileż to razy widziałem wsiadające grupki młodych i roześmianych nastolatek. Kiedy przyszło lato, dziewczyny zaczęły ubierać spódniczki i obcasy, szorty odsłaniające dużo za dużo i koszulki z wielkimi dekoltami, a ja jadąc dzień w dzień z pracy zerkałem, niby przypadkiem i od niechcenia na ich piękne i młode ciała. Fascynuje mnie to, że są chyba nieświadome tego jak bardzo kuszą i podniecają facetów którzy siedzą tuż obok…a może robią to celowo?


Dziewczyna która zawładnęła mym umysłem była średniego wzrostu, miała piękne długie blond włosy, świetną figurę i w grupie znajomych grała pewną siebie, wręcz aroganckiego twardziela. Z czasem, bo trwało to dniami, nawet tygodniami, zauważyłem, że dziewczyna tylko pozornie jest odważna i zadziorna. Wracając samotnie ze szkoły znikała w tłumie, nie wyróżniając się niczym.Wiele razy szedłem za nią, bo tak się złożyło, że dziewczyna wysiadała na tym samym przystanku co ja. Dzień w dzień szedłem za nią i obserwowałem jak jej pośladki i biodra sią kołyszą,czułem w jej zachowaniu pewien strach kiedy obracała sie i zerkała w tył z wystraszoną miną,po kilkudziesięciu metrach nasze drogi się rozchodziły,ona szła dalej,a ja skręcałem w boczna drogę.
Tak mijały dni,miałem coraz większą obsesję na jej punkcie,w dobie portali społecznościowych wyśledzenie jej zajęło mi 15 minut.Znałem imię,nazwisko,co zazwyczaj robi w wolnym czasie,kogo zna,ulubiony kolor i rozmiar buta.Wracając pewnego razu z pracy dość późną porą minąłem ją gdy biegła ubrana w strój do biegania i ze słuchawkami.Jej standardowa trasa biegła boczną ulicą która równolegle do torów kolejowych odgradzała teren mieszkalny od sporego terenu lasów w naszej okolicy.
Chcąc ja spotykać jak najczęściej,wybierałem właśnie ta trase wracając wieczorami z pracy,nie zawiodłem się,dzień za dniem mijałem ją w tym samym miejscu
Zaczęła mi się śnić,a i na jawie zacząłem knuć niezliczone plany i scenariusze jak mógłbym ją mieć.I tak się stało,że pewnego dnia zło wygrało ze zdrowytm rozsądkiem.To był piątek,wziąłem w pracy wolne,więc miałem cały dziań na przygotowania.Znalazłem w szafie stare czarne dresowe spodnie i czarną bluzę z kapturem,zabrałem ze sobą składany nóż i rolkę szerokiej taśmy klejącej odpowiednio zabezpieczonej,gotowej do szybkiego użycia.Ukryłem się na nasypie kolejowym,w miejscu gdzie musiała przebiegać,gdyz była to jedyna możliwa droga.Miejsce odpowiednie,bo kończyły sie tam zabudowania,a zaczynały lasy.
Czekałem jakieś 20 minut,do dziś sam nie wiem czego było we mnie więcej,strachu czy podniecenia.Kiedy zbiegałem rozpędzony z nasypu wydawało mi sie,że słyszę każdy jej oddech,nie zauważyłem na jej twarzy nawet błysku zaskoczenia.Wpadłem na nia z całym impetem potrącając ją całym ciężarem ciała.Mimo,że nie jestem specjalnie dobrze zbudowany,to rozpędzone 80kg dało efekt kiedy uderzyło w ok. 50kg dziewczęcego,niczego nie spodziewające się ciała.Dziewczyna zdążyła krzyknąć i upadła,a ja ledwo utrzymując sie na nogach,w panice starałem sie trzeźwo myśleć.Pochyliłem sie stojąc za nią i zacisnąłem jej ramie pod szyją,lekko podduszając,dłonią drugiej ręki zasłaniałem jej usta,modląc by nie okazała się mistrzynią samoobrony i nie wywinęła jakiegoś numeru.Zaskoczył mnie brak oporu w jej ruchach,poprowadziłem ją wprost w las przy którym biegła drogą lekko tylko szarpiąc jej poddanym ciałem.
Kiedy zabrnęliśmy wystarczająco głęboko popchnąłem ją na ziemię,było ciemno,światło latarni ledwie docierało w to miejsce,usłyszałem jak ciężko oddychając upada na wysuszone liście i gałązki.Leżała na brzuchu,usiadłem okrakiem na jej udach,jedną rąką trzymając za kark zacząłem wyciągać taśmę z kieszeni.Kaptur opadł mi na plecy,ale w tej pozycji nie mogła mnie zobaczyć,próbowała walczyć,ale sprawnie owiązałem jej nadgarstki taśmą za jej plecami.Urwałem taśmę i owinąłem lekko i niedbale wkoło jej ust choć nawet nie krzyczała.Czułem ogromne podniecenie,nareszcie była moja,bezbronna..czułem jak jej gorace ciało pachnie mieszaną jej dezodorantu i potu.W oddali było słychać pociąg który leniwie toczył się po torach.
Klęcząc obok niej.Szybko zsunąłem z niej jej krótkie dresowe spodenki i dobrałem sie do tej części cała która nie dawała mi spokoju od kilku tygodni.Chwyciłem jej pośladki rękami i szeroko rozchyliłem,pochyliłem się szybko i zacząłem lizać,trafiłem na mocno zaciśnięty odbyt,poczułem jak cała drży,zaczałem wwiercać sie językiem,zapach jej cipki i potu hipnotyzował,poczułem,że jeszcze chwila i nie wytrzymam.Znów klęknąłem okrakiem za nią,nie wiem czy płakała,czy jęczała,nie myślałem o tym.Opuściłem w dół swoje spodnie,na tyle ile pozwalała mi ta pozycja,twardy i gotowy kutas wyskoczył i się prężył.pochyliłem się nad nią wdychając zapach jej włosów.Wszedł za pierwszym razem,cały,miała mokrą i gorącą cipkę.Myślałem,że będę musiał pchać z siłą,ale jej cipka wchłaniała mojego chuja.Za każdym razem kiedy wpychałem jej,ona wydawała z siebie jęk,najbardziej pamiętam gorąco w podbrzuszu gdy dochodziłem i zapach jej potu.Po kilku ruchach poczułem że szybko dochodzę,nie miałem zamiaru się powstrzymywać,nie po to robiłem to wszystko,by teraz być ostrożnym i uważać.Przy kolejnym mocnym wejściu w nią nie wytrzymałem.Zalałem ją tym wszystkim co przez ten cały czas trzymałem w sobie,podnieceniem,namiętnością,chorym pożądaniem.Opadłem na nią przygniatając swoim ciężarem cały czas nie wychodząc niej.
Po kilku głębokich oddechach poczułem,że znów robię się twardy.Siedząc na niej okrakiem poklepałem ją po pośladku mokrym i klejącym sie od naszych soków kutasem.
– no to teraz w drugą.. – pamiętam,że tylko to wysapałem w jej ucho kiedy pochyliłem się i po omacku starałem się wepchnąć sztywniejącego chuja w jej dupkę,którą na siłę starała sie zacisnąć.Tym razem trwało to dłużej,ale po kilku chwilach znów poczułem,że dochodzę,a jej miarowe jęki i ciasna dupka tylko pomagały.
Po wszystkim pochyliłem sie znów nad nię,otarłem spocony policzek o jej włosy i wyszeptałem: -dziękuję,byłaś wspaniała,nie bój się.. Poprawiłem spodnie,ubrałem kaptur i odzyskując już trzeźwość myślenia rozciąłem jej taśme w nadgarstkach.
Do dziś nie pamiętam jak znalazłem się w domu,pamiętam tylko jak uciekałem pełen strachu i spełnienia przez nasyp kolejowy i ślepo przez łąki okrężną drogą.
Weekend przechorowałem w domu,w stresie i napięciu.Poniedziałek,poszedłem do pracy cholernie pewny,że na czole mam wypisaną winę,i że wszyscy wiedzą co zrobiłem.Nie było jej w autobusie..
We wtorek gdy znów jej nie spotkałem doszło do mnie,że jeśli nie ze mną,to z nią coś się stało,nie wiem co,zostawiłem ją co prawda w takim stanie,ale nie związaną i nie była aż tak daleko od domu..byłem załamany,minęło popołudnie,wieczorem sam nie wiedząc co począć poszedłem do nocnego po kilka piw.Chciałem się upić,żeby choć spokojnie zasnąć i przetrwać do kolejnego dnia.Nie wiem nawet kiedy nogi zaprowadziły mnie na ta ulicę,szedłem nie zwracając uwagi na nic zajęty swoimi myślami,aż nagle w oddali zobaczyłem dziewczynę biegnącą w moją stronę,miała dziwnie znajoma sportową różową koszulkę,a za jej głowa podskakiwał blond kucyk.Krótkie sportowe spodenki kusząco opinały jej uda.Gdy była bliżej zobaczyłem na jej kolanach i odach kilka obtarć i drobnych siniaków…
Do dziś nie wiem czy jej uśmiech i mrugnięcie okiem które mi posłała mijając mnie było wytworem mojej chorej wyobraźni,czy było realne..

Oceń opowiadanie:

3.5 / 5. Ocen: 31

OmeTV.pl - Polski Video Czat Poznaj nowe osoby z całej Polski na www.OMETV.pl

Dodaj komentarz