Pewnie jeszcze nie wiecie, że lubimy z Gosią urozmaicenia w naszym bogatym życiu erotycznym. Wcale nie oznacza to, że się sobą znudziliśmy, wręcz przeciwnie… Oprócz tego, że lubimy fetysz, jesteśmy trochę wyuzdani w kierunku na dominację, oraz biseks.
Kiedyś postanowiliśmy, że poszukamy wspólnie jakiejś nowej partnerki dla naszej pary. W tym celu postanowiliśmy wykorzystać internet. Wyszukaliśmy kilka stron z ogłoszeniami towarzyskimi i przystąpiliśmy do dzieła. Ukazał się następujący anons:
„Sympatyczna para, Ona i On 21 lat, oboje dobrze obdarzeni i doświadczeni, z własnym lokalem, poszukują kobiety 18-25 lat do wspólnych zabaw erotycznych w trójkącie. Preferowane dziewczyny akceptujące fetysz stóp, seks oralny, analny, lekką dominację i less. Higiena, komfort i dyskrecja zapewnione. Warszawa i okolice.” Podaliśmy swoje konto e-mailowe oraz komórę. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Pojawiły się odpowiedzi na skrzynce, oraz SMS-y. Postanowiliśmy zrobić sobie z tego przyjemność i umawiać się z poszczególnymi dziewczynami na tzw. testowanie. Odpowiedzieliśmy na parę kontaktów wyznaczając pierwsze spotkania „kandydatkom” przy Kolumnie Zygmunta na Starówce.
Był piątek, po zajęciach umówiliśmy się z niejaką blondi. Napisała o sobie, że ma 19 lat, już spore doświadczenie w seksie, które zdobyła między innymi w paru agencjach towarzyskich, gdzie miała okazję trochę popracować. Nie boi się podobno niczego i niczym nie da się jej zaskoczyć… Nasz znak rozpoznawczy: blondi będzie ok. godz.17 pod Kolumną, ubrana w czerwoną kurtkę, lakierowane kozaki i będzie palić fajkę… Oto jest! Nasza blondynka. Pali fajkę, nerwowo przedeptuje w miejscu i spogląda co chwilę na zegarek. Idziemy! Zbliżamy się. Przywitanie:
– Justyna? Cześć, to my z anonsu!
– No się ma! Fajnie wyglądacie, choć raczej na bananowców niż na perwersów, cha, cha…
– Jeśli masz ochotę, to idziemy na kawę, jeśli nie, to zapraszamy do nas.
– Chodźmy od razu do Was, szkoda marnować czasu w tak nieciekawą pogodę! Powiedziała Justyna i poszliśmy w kierunku samochodu.
Po drodze wymieniliśmy ze sobą sporo wiadomości na nasz temat. Atmosfera stała się wyluzowana. Tak przybyliśmy do mnie, gdzie już czekały bogato zaopatrzone lodówka i barek. Justynka była śliczna jak miss z obrazka. Wielkie, piękne, subtelnie podkreślone oczęta z rzęsami kosmicznej długości. Długie, lekko podkręcone przy końcówkach, jasno-blond włosy. Wspaniałe smukłe i zgrabne nogi. Niezła pupa i biust. Wszystko w sam raz! Po prostu wręcz kapał z niej seks niczym stopiony wosk ze świecy. Rozgrzaliśmy się małym drinkiem, pozapalaliśmy świece, napaliliśmy w kominku i…
– Justyna! Chcesz hiszpańską muchę? Zapytała Gosia.
– Wiecie, jestem wprawdzie nie do zdarcia, ale skoro zapowiada się miła zabawa… Czemu nie?
Dziewczyny łyknęły kropelki i teraz czekałem tylko, kiedy rzucą się na mnie jak zgłodniałe zwierzątka. Nie trzeba było długo czekać. Na początek Gośka zaproponowała wspólne obciągnięcie mi druta. Justyna zdjęła z siebie sukienkę, zostając w samej bieliźnie i kozakach. Miała naprawdę świetne warunki! Zauważyłem jak Gosia nieco nerwowym wzrokiem lustruje wspaniałą, wysokiej jakości, czarną bieliznę Justyny. Ona pierwsza przystąpiła do działania. Położyła mnie na włochaczu na plecach i usiadła na mnie okrakiem. Gosia też w bieliźnie, dla odmiany czerwonej i szpileczkach na stopach, przysunęła się obok i zaczęła mnie namiętnie całować. Justyna rozpięła wszystkie guziki w mojej koszuli, wyjęła ją ze spodni i przystąpiła do rozpinania paska, chcąc jak najszybciej dostać się do rozbójnika. Razem z Gosiaczkiem zsunęły mi spodnie, a następnie slipki. Ujrzały na wpół sterczącego grubego kutasa oraz wielkie jądra zdobiące go od dołu.
– Oooo!!! Widzę, że bozia nie skąpiła talentu, tworząc tak piękny organ. Rzekła podniecona tym widokiem Justyna. Zazdroszczę Ci Gosiu takiego jebaka…
– Baw się dobrze! Odparła Gosia kładąc mi w tym samym czasie na torsie stópki ubrane jeszcze w szpilki.
Zdjąłem je najpierw z jej nóg, szczegółowo powąchałem od środka i poczułem wspaniały aromat będący mieszanką skóry i potu. Cudowny, intensywny zapach postawił moją pałę w stan najwyższej gotowości bojowej. Justynka w międzyczasie zdjęła już stringi i zostając w pończochach i butach z powrotem wsiadła na mnie okrakiem i zgrabną rączką zaczęła masować członka. Drugą ręką pieściła swoją podgoloną muszlę i oblizywała co chwilę palec wskazujący. Upajając się swym smakiem ponownie wkładała palec do cipki i masowała ją coraz szybciej, podobnie jak coraz szybciej drugą ręką masowała mój członek. Ja zająłem się nogami Gosi, która przyjęła teraz pozę zmanierowanej striptizerki i leżąc na plecach powoli zdjęła swoje lycrowe rajstopy z nóg, rajcując mnie przy tym bardzo. Gosia przysunęła się do mnie i przytknęła mi swe rajstopy prosto do nosa tą częścią lycry, gdzie znajdowały się przed sekundą jej stópki. Aromat, który poczułem był jeszcze silniejszy niż ten wydzielany przez buciki. Wdychałem ten cudowny zapach mojej kochanej dziewczyny i upajałem się jego podniecającą mocą. Następnie rozpocząłem pieszczoty na stópkach, które należało teraz dokładnie wylizać, bo były nieźle przepocone po całym dniu chodzenia. Uczyniłem to z rozkoszą zlizując z nich każdą słoną mikro-kropelkę potu, robiąc na Gosiaczku duże wrażenie. Ją też jak zwykle to bardzo podnieciło, bo wzięła przykład z Justyny i zaczęła masturbację swego otworka. Po wylizaniu i wycałowaniu stópek Gosi, dziewczyny wzięły się mocno do dzieła i dokończyły masaż mojego członka powodując olbrzymią erupcję śmietanki, która zalała ich włosy, buzie i rączęta. Jak te dziewczyny musiał podniecić ten wspaniały widok, że obydwie prawie jednocześnie uzyskały orgazmy łechtaczkowe, krzycząc przy tym z rozkoszy!
Po małej przerwie na drinka, Justyna rozochocona miłą zabawą zaproponowała, żebym wziął Gośkę na wysokie obroty i wsadził jej korzeń w dupkę, a ona w tym czasie wymasuje jej cipę swymi stopami. Posadziłem Gosię na sobie i po uzyskaniu odpowiedniego rozwarcia oczka przy pomocy dwóch palców zacząłem ją nasadzać na swój korzeń. Zaczęła tak słodko pojękiwać, że podnieciło to Justynę, która usiadła przed nami i zaczęła pakować swe palce od bosych już stóp do szparki Gosiaczka. Przesuwała nimi po szparce z góry na dół i na boki, a ja w tym czasie posuwałem już jej zadek. Gosia i Justyna wydawały z siebie pomruki rozkoszy. Dla zwiększenia podniecenia Justyna szarpała i ugniatała dużym palcem swej ślicznej stópki łechtaczkę Gosi tak mocno, że szparka oblała się cała lepkim sokiem. Justyna mogła teraz swobodnie włożyć w nią wszystkie palce swej zwinnej stopy, które wykonywały w szparce intensywne ruchy, silnie masując cipkę mojej dziewczyny. Gosia wyła wręcz z rozkoszy, a Justyna masturbowała się sama ręką, którą na przemian oblizywała, ponownie wsadzała w nabrzmiałą szparkę, oraz masowała sutki obu jędrnych piersi. Gosia zaczęła szczytować, jęcząc od słodkiego bólu przeszywającej ją rozkoszy. Justyna krzyczała:
– fuck.., fuck you… spuść mi się na stopy… chcę do buzi, na włosy…
Wychodząc szybko z zaspokojonej już wyraźnie Gośki, odsunąłem ją na bok i klęknąwszy nad Justyną oblałem ją obficie kilkoma sztosami spermy, trochę na stopy, a resztę wprost do czekającej jak na ambrozję otwartej szeroko buzi. Ostatnie kropelki roztarłem po twarzy i włosach seks-blondynki. Justyna szalała z rozkoszy, połknęła część spermy, a resztę zgrabnie wypluła brudząc sobie brodę i szyję. Gosia dopadła do niej i razem rozsmarowały plemniki po całym ciele Justyny. Gosia wylizała też obie stópki Justyny, gdyż „była im wdzięczna” za tak doskonały i nowatorski masaż piździska.
Po jeszcze wielu podobnych zabawach odbytych tego upojnego wieczoru, w tym stosunku analnym z Justynką, padliśmy wreszcie zupełnie wyczerpani naszą orgią w trójkącie.
Test z Justyną, wspaniałą, cudowną seks-blondynką wypadł całkowicie pozytywnie. Umówimy się z nią na pewno jeszcze nie raz, bo po prostu jest tego warta i sama tego chce! Teraz jednak trzeba trochę odpocząć przed jutrzejszymi testami, które przejdzie niejaka Aldona z kontaktu SMS-owego. Napisała nam, że jest niezłą dominą. Ciekawe?