Myślałam że ten wykład będzie jednym z tych na których w połowie zasypiam z nudów. Jednak ku mojemu zaskoczeniu było zupełnie inaczej.
Jestem na pierwszym roku studiów na akademii artystycznej. Mam na uczelni wykłady z historii sztuki co tydzień z tym samym profesorem. Jest dość młody jak na wykładowcę. Wysoki z ciemnymi włosami i błękitnymi oczami przyciąga uwagę wielu studentek i nie tylko.
Od początku roku nie zwracałam zbytnio na niego uwagi co uległo zmianie na ostatnich zajęciach.
Całą godzinę kiedy mówił nie podniósł nawet wzroku z kartki, z której czytał bez przerwy tekst. Nie był to zbyt ciekawy wykład a prędkość z jaką czytał nie ułatwiała notowaniu. Byliśmy dość mocno znudzeni, a koniec był wybawieniem. Marzyłam tylko o tym by iść do domu i odpocząć. Była dość późna pora a cały dzień zajęć nie był zbyt przyjemny. Zaczęłam zbierać torbę i pakować do niej zeszyty. Z tłumem ruszyłam w stronę wyjścia gdy nagle usłyszałam niski i stanowczy głos:
– Proszę żeby Pani została chwilę po zajęciach.
Odwróciłam się w jego stronę i ruszyłam w kierunku ogromnego, szarego stołu przy którym siedział. Skrępowana stanęłam nieopodal i w ciszy czekałam aż wszyscy opuszczą sale wykładową. Profesor w tym czasie patrzył na mnie z poważną miną.
– Mam jakieś kłopoty Profesorze? – spytałam gdy drzwi się zamknęły a my zostaliśmy sami.
On bez słowa podszedł do drzwi i zamknął je na klucz. Odwrócił się w moją stronę mierząc mnie wzrokiem od dołu do góry.
– Mów mi Kacper, ale tylko jak będziemy sami. Nie chcę by studenci pomyśleli coś dziwnego.
Ucichł i czekał jakby na potwierdzenie z mojej strony więc powoli kiwnęłam zdezorientowana głową.
– Czytałem twój esej. Całkiem niezły chociaż mam kilka uwag. Zapisałem je na końcu pracy. Już od pierwszego dnia naszych wykładów widziałem po twoich wypowiedziach że jesteś wyjątkowo zdolna.
Z każdym zdaniem przysuwał się odrobinę bliżej a ja cofałam się aż plecami dotknęłam krawędzi biurka.
– Umówisz się ze mną na kawę?
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. W końcu to mój profesor, a on chce zmienić naszą relację na bardziej prywatną. Oczywiście mi się podobał. Był przystojny i w moim typie, ale w końcu tyle się słyszy o dziwnych sytuacjach na uczelni. Nie chciałam być w jednej z nich.
Zaczęłam jeździć wzrokiem po całej sali byle nie patrzeć na niego. Szukałam w głowie jakiejś sensownej odpowiedzi. Po chwili zorientowałam się, że stoi tak blisko, że czułam jego oddech na mojej twarzy. Już miałam zwrócić mu uwagę gdy nagle mnie pocałował. Objął moją talię i przyciągał mnie do siebie. Oparłam się o jego klatkę piersiową. Dobrze, że mnie przytrzymał bo w jednej chwili poczułam jak nogi się pode mną uginają.
Całował i smakował obłędnie, a ja nie mogłam się powstrzymać by nie oddać pocałunku. Poczułam jego ręce na moich ramionach, po chwili mój płaszcz i torba leżały obok mnie na podłodze. Jego dłonie zsunęły się na moje pośladki.
Uniósł mnie i posadził na biurku tak że jego biodra znalazły się między moimi nogami. Jego usta zsunęły się na moją szyję a ja jakby nieświadomie zaczęłam rozpinać guziki jego koszuli. Po chwili ja też zostałam bez bluzki. Jego dłonie sunęły po moich udach, aż znalazły się pod spódnicą. Powoli, patrząc mi w oczy zaczął ściągać moje ciemne rajstopy razem z majtkami. Na koniec pozbył się spódnicy i biustonosza.
Popchnął mnie lekko tak że położyłam się plecami na biurku. Zaczął zdejmować spodnie i po chwili oboje byliśmy już nadzy.
Jego usta błądziły po mojej szyi i dekolcie aż zaczęły pieścić piersi. Mój oddech przyspieszył.
Złapałam jego twarz w dłonie i przyciągnęłam do siebie złączając nasze usta. Pocałował mnie mocno, a ja po chwili poczułam jak zbliża się do mojego wnętrza. Wszedł we mnie mocno i niespodziewanie. Złapał moje dłonie i przytrzymał nad moją głową. Zaczął poruszać się szybko przytrzymując mnie za biodra. Odgłosy naszych pocałunków i jęków odbijały się echem w całej sali.
Nagle przestał i nie wychodząc ze mnie podniósł mnie i sam usiadł na biurku tak, że siedziałam na nim okrakiem. Złapałam za jego ramiona i zaczęłam poruszać się, a jego dłonie chwyciły mocno za moje pośladki.
Byłam już blisko spełnienia gdy usłyszałam kroki za drzwiami. Kacper mnie pocałował i trzymając za biodra zmusił do ruchu.
– Chcę żebyś doszła. A zaraz wejdzie tu następny wykładowca.
Patrząc mu w oczy zaczęłam szybciej ruszać biodrami. Nasze jęki stały się głośniejsze i na pewno studenci zbierający się na kolejny wykład mogli coś usłyszeć.
Usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Poczułam jak jego ciało się napina i jak wstrząsa nim dreszcz przyjemności. Poczułam fale przyjemności i zastygłam obejmując go ramionami.
Szybko się otrząsnęłam . Zaskoczyłam na podłogę i zaczęłam się ubierać w szybkim tempie, a Kacper zrobił to samo.
Gdy już byliśmy gotowi skierował się w stronę drzwi by je otworzyć ale w ostatnim momencie odwrócił się i szybko pocałował mnie w usta.
– Do zobaczenia na kawie. – szepnął