Słodki poranek

Obudziło mnie drapanie po nosie i wołanie mruczącym, pełnym podniecenia głosem. – Misiu, kochanie, skarbeńku. Ciągle na wpół śpiący, powoli otwieram oczy. To Klaudia moja żona. Okraczyła mnie udami na wysokości głowy. I drapie mnie swymi włoskami łonowymi po nosie i ustach. Próbuję podnieść głowę, ale Klaudia nie ustępuje.

Słodki poranek
Słodki poranek

– Co się dzieje? – pytam ledwie przytomny.

W odpowiedzi Klaudia mrucząc pociera swoją cipką po moim nosie, ustach i brodzie zostawiając dużo wilgoci.

– Mam coś dla Ciebie kochanie. – deklamuje przeczesując palcami moją czuprynę.

Uczucie senności wreszcie ustępuje i otwieram szerzej oczy. Zauważam, że ubrana jest w małą czarną. Dociera wreszcie do mnie, że wróciła z imprezy od koleżanki i naszło ją na amory.

– Ciągle ciepła – chichocze zachęcając mnie do podjęcia akcji.

Otwieram usta i pociągam językiem po jej wargach. Jest miękka, bardzo mokra. Czuję dużą ilość wilgoci. Połykam zlizane, cipkowe soczki i przenoszę się do łechtaczki. Czuję, że jej smak jest jednak jakiś inny niż zazwyczaj. Gdy nie jest aż tak mokra. Klaudia próbuje oddać się cała napływającej z mych ust przyjemności. Zamyka oczy i porusza biodrami. Napiera na mą twarz cipką. Wkładam palec do jej pochwy, jednocześnie liżąc i pieszcząc wargami łechtaczkę i okolice. Oboje dyszymy. Wtem czuję ciepły płyn spływający po brodzie i szyi. Doszła z wytryskiem. Przy okazji wywołując erekcję u mnie. Po chwili schodzi ze mnie kładąc się obok i przytulając.

– Kocham Cię miśku – mówi spoglądając na mnie iskrzącymi oczami.

Czuję się bardzo szczęśliwy, mimo, że mnie obudziła w środku nocy. Odpowiadam, że też ją kocham i mocno obejmuję próbując zasnąć.

Klaudia jednak najwidoczniej jeszcze nie ma ochoty spać. Wkłada rękę pod kołdrę i gładzi nią po moim na wpół sztywnym penisie. Kryguję się mówiąc:
– Pora spać kochanie.
W odpowiedzi Klaudia pyta mnie:
– Czy nie jesteś ciekawy jak było na imprezie u Patrycji?
Wydycham słyszalnie powietrze z płuc w geście rezygnacji z chęci słuchania o tym teraz i mówię cały sflaczały krótkie:
– Jutro Kotku.
Klaudia jednak ciągnie temat dalej, nie przestając pocierać mojego penisa. Utrzymując go w erekcji pyta:
– Wiesz czemu jestem taka mokra?
– Bo mnie kochasz skarbie – odpowiadam żartem.
– To też – ale „jest coś jeszcze” – dopowiada szeptem do mojego ucha, jakby miała zamiar zdradzić wielki sekret.

Czekam więc w milczeniu, czując, że serce mocniej zaczęło mi bić, a sen słysząc ją czym prędzej zwiał pod łóżko.

– Wiesz trochę za dużo wypiłam – zaczęła jakby tłumacząc się.

– Kochanie, Paweł całą imprezę mnie adorował. Taki młody dzius, prawił mi komplementy jak nastolatce! – kontynuowała patrząc na moją reakcję.
– Wreszcie udało Ci się z nim przespać kochanie moje? – wszedłem jej w słowo skracając wyjaśnienia i sugerując dodaniem słowa „kochanie”, że nie ma się czego obawiać i może przejść do bardziej odważnych wyznań.

Podekscytowana moją pozytywną reakcją zdradziła swój sekret:
– Zrobiliśmy to, ale… bez gumki misiaczku.
– Tak myślałem, że Twoja cipka jest czymś przyprawiona.
– I jak Ci smakowała doprawiona kropelkami gorącego nektaru z laseczki młodzieńca?
– Jeszcze chwilę i zaczniesz wierszem mówić, o seksie z tym „młodzieńcem”. Zaśmiałem się z jej barwnego opisu.
Jednak, żeby nie wyjść na zupełnego chama, gdy oczekiwała równie pozytywnych emocji z mej strony, dodałem:
– Kochanie, z Twojej cipki mogę zlizywać nawet cierpki sok z aronii, którego inaczej bym nie tknął. Doprawiona jego proteinami smakowałaś jednak znacznie lepiej, niż gdybyś była doprawiona tym sokiem. – przysłodziłem jej, szczerze ją rozbawiając.

Zadowolona przysunęła się jeszcze bliżej mnie. Nastała cisza, którą przerwałem mówiąc, że cieszę się, że spełniła swą fantazję i pogratulowałem jej całując ją czule w czoło. Dając znać tym gestem, że w pełni akceptuję realizację jej fantazji seksualnych. Jednocześnie mając już pewność, że to jego wytrysk sprawił, że moja żona była tak mokra.

Gdyby nie ona, nigdy nie poznałbym smaku spermy. Na początku byłem, skołowany tą myślą. Brzmi to przecież bardzo gejowsko. Ale skoro moje kochanie bierze spermę do ust i mnie to kręci, to czemu mam się brzydzić całowaniem jej? Od tego się nie umiera przecież. Gdyby tak było, to niejedna z pań już dawno by umarła. W tym i moja żona. Nie brzydząc się spermy, również własnej, daję jej przekaz, że za branie spermy w usta też ją kocham i w tym momencie nagle nie staje się dla mnie z tego powodu nie warta nawet pocałowania. Poza tym kręci ją to. A w związku kobietocentrycznym, działa to tak, że to co kręci ją, automatycznie kręci też i mnie. Dlatego chętnie w takich momentach całuję ją w usta lub w cipkę odczuwając podniecenie z faktu „okropnego świntuszenia”, które nas oboje mocno seksualnie stymuluje.

Tej nocy spełniły się aż dwie jej fantazje erotyczne. Bardzo podobał jej się gest partnera o którym przeczytała na blogu jednej z hotek, którą traktowała jako swą idolkę w kwestii związków z mężczyznami.

Poziom zaawansowany, który chyba dzisiaj ze mną osiągnęła. Polegał na wyrażeniu przez rogacza pełnej akceptacji seksu partnerki z kochankiem poprzez wykonanie minetki hotce bezpośrednio po odbyciu przez nią stosunku. Dlatego więc była taka podekscytowana i szczęśliwa leżąc teraz przy mym boku.

Czując coraz mocniejszy uścisk jej dłoni przesuwającej się po moim penisie wiedziałem, że muszę się podnieść z leżenia i ją posiąść, inaczej nie da mi spokoju do rana. Zabrałem się więc do roboty. Ciągle była mokra, nawet jakby bardziej luźna i śliska. Wiadomo, od pozostałości „nektaru” Pawła. Mieliśmy oboje świadomość, że bardzo świntuszymy uprawiając seks bezpośrednio po innym. Dodatkowo wzbogaconą dla mnie bodźcami z jej bardzo śliskiej pochwy, ciągle przypominającymi mi, że przed chwilą na imprezie u koleżanki gziła się z Pawłem. Wszystko to sprawiło, że mój sprzęt był bardzo twardy i wrażliwy na bodźce płynące z jej rozpustnej dziurki. Pomyślałem sobie, że jest tak podniecona, że pewnie spokojnie by zmieściła w sobie dwa kutasy. To była zresztą jedna z moich ciągle niespełnionych fantazji.

Aby sprawić przyjemność cipce rozbuchanej orężem Pawła, musiałem wchodzić w nią mocno. Z impetem i do końca. Dopiero wówczas na twarzy Klaudii jawiła się ogarniająca jej zmysły przyjemność. Działając w szybkim tempie i w dużym podnieceniu doszedłem szybko. Dolewając swojej porcji nasienia do jej pochwy. Taki zwierzęcy stosunek, samca kryjącego samiczkę, bezpośrednio po innym bardzo ją podniecił. No i był dla niej kolejnym, miłym gestem utwierdzającym ją w przekonaniu o mojej pełnej akceptacji i miłości.

Sporo czytała o związkach hotwife i była nimi zafascynowana. Edukowała mnie, że relacja z hotką jest skupiona na pierwszym miejscu na jej potrzebach seksualnych. W drugiej kolejności na potrzebach mężczyzny, który dzięki zdolności do empatii czerpie satysfakcję seksualną ze spełnienia swej partnerki. Nawet jeśli, to nie on sam jest bezpośrednim sprawcą orgazmu partnerki. Postrzegała, to jako wyższy stopień zaawansowania emocjonalnego w związku.

Czasem sam wychodziłem z inicjatywą. Jak chociażby z wprowadzeniem do naszego seksu zasady, że moją powinnością jest zadbać o nią po skończeniu igraszek. Czekała więc na mnie leżąc rozanielona, bawiąc się piersiami, aż przyniosę ręcznik i posprzątam po sobie i moim poprzedniku wycierając ją dokładnie. Często przypominała mi jak bardzo ten akt ją urzeka i dodaje kolejną cegiełkę do budowy naszej miłości. Bowiem żaden z jej chłopaków przede mną w ten sposób o nią nie dbał.

Po zakończeniu wynajdywania pozostałości spermy na jej ciele ciągle czułem podniecenie widokiem jej lekko rozchylonych warg sromowych. Wytarmoszonych tego wieczora dwoma kutasami.

Jak przystało na wzorowego rogacza, postanowiłem okazać dodatkowy gest wsparcia jej seksualności, całując ją w łechtaczkę i mówiąc: „kocham Cię Skarbie”. Klaudia już jednak zasnęła zmęczona imprezą i seksem ze mną. Również seksem z Pawłem, który na pewno bardziej ją wyobracał niż ja. Nakryłem ją więc pieczołowicie i sam wreszcie mogłem dokończyć przerwany sen.
Leniwa niedziela​
Obudził nas dźwięk wiadomości w telefonie Klaudii. Zamknąłem jednak oczy i kontynuowałem drzemkę. Ciekawość Klaudii była silniejsza od snu. Wzięła telefon w dłonie, usiadła na łóżku oparta o ścianę z podciągniętymi do piersi kolanami i zaczęła przeglądać wiadomości. Leżałem na boku obrócony w jej stronę i przez wpół zamknięte oczy widziałem, że była bardzo skupiona na rozmowie. Ostatecznie jednak zasnąłem ponownie.

Gdy wreszcie wyspany zacząłem niemrawo otwierać oczy zobaczyłem, że Klaudia robi zdjęcie swojej cipki. Ruszając nogami i rękami i naciągając się oznajmiłem niewerbalnie, że oto się budzę. Patrząc na nią zapytałem:
– Z kim rozmawiasz?
Dodając jednak pośpiesznie domysł:
– Z Pawłem?
Zwolniłem ją z odpowiedzi na moje wścibskie pytanie.

Klaudia nie ukrywała przede mną swoich rozmów z kandytami na kochanków, wiedząc, że ją w pełni wspieram. Dzięki temu uświadomiłem sobie jak bardzo wielu mężczyznom nie przeszkadza, że kobieta ma męża. Gdyby nie zdrowy rozsądek Klaudii, to mogła przespać się z chłopakiem koleżanki, a nawet ze swoim wujkiem. Ja sam wówczas nie byłem temu przeciwny, ale argument Klaudii: „A gdyby ciocia się dowiedziała, to chyba zmarła by na zawał z mojego powodu.” był jak najbardziej słuszny.

Panowie prowadzili rozmowy na ogół wokół seksu przesyłając zabawne filmiki erotyczne i zdjęcia swoich penisów. Starając się mieć jak najlepsze relacje z żoną prowadziłem rozmowy z nią wcielając się w rolę jej najlepszej przyjaciółki. Tak by czuła, że bez obaw mogła podzielić się ze mną tym wszystkim czym podzieliłaby się z najlepszą przyjaciółką. Którą to zresztą stałem się degradując piastującą dotychczas to stanowisko Patrycję.

Nie zawsze jednak pokazywała mi pełną treść rozmów, wstydząc się niektórych zwierzeń przede mną. Co jest jak najbardziej naturalne i zrozumiałe dla mnie. Będąc więc zarazem w roli najlepszej psiapsiółki i męża w związku skupionym na pierwszym miejscu wokół potrzeb żony, zapytałem z nieukrywaną ciekawością:

– Czy Paweł też przesłał zdjęcie swojego penisa?

Klaudia czym prędzej przewinęła tekst pokazując męski narząd, który ją wczoraj uszczęśliwił. Skomentowałem:

– Na zdjęciu wygląda na większy niż mój.

Odpowiedziała dosadnie i bez ogródek z lekko szyderczym uśmiechem:

– Jest większy niż Twój.

Sądziłem, że być może ten młodzieniec nie dysponuje czymś większym niż ja. Poczułem się więc przez moment zawiedziony, uświadamiając sobie po raz kolejny, że mam niezbyt dużego penisa w porównaniu do tych w polu zainteresowań mojej żony.

Szybko jednak wróciło trzeźwe spojrzenie na nasz związek i świadomość, że posiadanie wspólnych dzieci, piętnaście lat ze sobą w udanym związku, różne powiązania rodzinne, a nawet wspólne kredyty czy samochody bardzo komplikują rozstanie.
Nawet gdyby z niewyobrażalnych w tej chwili dla mnie powodów, żona chciała odejść do innego, to nie byłoby to takie proste. Poza tym naprawdę dobrze się dogadujemy. Bardzo mało realne jest też, by któryś z kochanków żony chciał wychowywać moje dzieci lub dokładać się do alimentów na nie, albo spłacać część mojego kredytu. Tym bardziej, że niektórzy z nich mają żony…

Zauważyłem też, że relacja tego typu, gdzie potrzeby kobiety są na pierwszym miejscu, zmieniła moje grono znajomych. Ha, ale co tu narzekać!? Chyba każde małżeństwo wywiera duży wpływ na dotychczasowe relacje z kolegami i przyjaciółmi.

W każdym bądź razie kobiety, które Klaudia uznała za zagrożenie odcięła ode mnie w znacznym stopniu. Ilość moich kolegów zmalała na rzecz jej kolegów z którymi ma dobre relacje lub łączy ich seks.

To ciekawe doświadczenie, gdy wiesz, że któryś z mężczyzn uprawiał seks z Twoją żoną i rozmawiasz z nim. Wiedząc, że on wie o Twojej świadomości tego faktu. Na ogół są więc bardzo mili. Jako pierwsi podają rękę. Zależy im bowiem na dobrej relacji, bo zła relacja ze mną mogłaby im popsuć relację z moją żoną. Jak wiadomo seksem wielu mężczyzn łatwo jest sterować. Dodatkowo niektórzy z nich mają żony. Nie znamy ich osobiście. Jednak w razie niewłaściwego zachowania któregoś z panów moglibyśmy zechcieć je poznać. A w razie pozytywnego zapewnić o niewinności. Co już raz miało miejsce, dając mi i mojej żonie niemałą wdzięczność ze strony mało ostrożnego amatora pozamałżeńskiego seksu.

– Co sądzisz o tym modelu? – przerwała moje zamyślenie Klaudia, pokazując zdjęcie klatki na penisa.
– Szkoda, że nie można przymierzyć – odrzekłem pełen obaw czy będzie to wygodne dla mnie.
– Boisz się, że ściśnie Ci za mocno jajka czy kiełbaskę? – zaśmiała się ze mnie Klaudia, oczekując, że wreszcie zaakceptuję którąś z pokazywanych mi klatek.

Będąc bardzo zazdrosną o mnie, widziała w klatce interesujące rozwiązanie, dające jej kontrolę nad mym życiem seksualnym. Myśli o tym przyjemnie pieściły jej osobowość skłonną do dominacji nade mną. Ponadto klatka niemal dawała gwarancję, że jej nie zdradzę. Ten element kontroli nad mężem typowy dla związków femdom, czasami również cuckold zapewne spodobałby się większości kobiet. Nic więc dziwnego, że Klaudia chciała udekorować swe władztwo w związku uwięzieniem mojego ptaszka w klatce.

Jednakże ja sam odnajdywałem przyjemność i podniecenie w świadomości, że moja bogini posiądzie tego rodzaju seksualną kontrolę nade mną.
– O popatrz, ten ma nawet fajny kluczyk! – podekscytowanym głosem zwróciła moją uwagę na kolejne zdjęcie.
– Mogłabym taki nosić nawet na szyi, albo dopiąć do hotwifowej bransoletki na nodze – rozmarzyła się.
– Lepiej raczej na szyi, bo bransoletkę na nodze ciągle zrywasz i gubisz – dodałem swoją opinię, pełen obaw o wyswobodzenie mojego ptaszka z klatki, gdyby kluczyk został zgubiony.
– Masz rację kochanie. Nosiłabym go na szyi dumna, że mam takiego kochanego męża. A Twoja klatka przypominałaby Ci o mnie, kiedykolwiek naszłaby Cię nawet tylko myśl o kontakcie z inną. – wydeklamowała podniecona i zafascynowana myślą uzyskania pełnej kontroli nad mym życiem seksualnym.

Poranna rozmowa z Pawłem o erotycznym zabarwieniu i seksualny wydźwięk klatki na penisa nastroiły Klaudię na seksualne igraszki. Przysunęła się do mnie z uśmiechem na twarzy, chwytając przez bokserki mojego uśpionego wróbelka, mieszcząc go całego w dłoni wraz z jajkami.
– Myślę, że nie powinna Cię uwierać żadna klatka – skomentowała, przygryzając lekko wargę i lubieżnie się uśmiechając. Oczekując, że przyznam wreszcie, że moje obawy są na wyrost.

Dzięki naszej relacji nauczyłem się spojrzenia na świat i nasz związek oczami kobiety – mojej żony. Nawet potrafię się śmiać z damskich żartów o mężczyznach i ich mizernej seksualności lub oglądać z nią zabawne filmiki z mężczyznami o charakterze erotycznym przesyłane jej przez koleżanki. Co wiele osób żyjących w związkach patriarchalnych (męskocentrycznych) uznałoby za gejowskie. Pokazanie partnerce erotycznego wizerunku kobiety jest jak najbardziej dopuszczalne, a jej komentarz, że ma ładne piersi nie kieruje na nią od razu podejrzenia o bycie ukrytą lesbijką.
Facet, gdyby choć tylko zerknął bez obrzydzenia na nagie zdjęcie innego mężczyzny, bywa podejrzewany o odmienną orientację. Nie mówiąc co by było, gdyby jeszcze podkreślił dla zwrócenia uwagi żony, że niezłego ma fajfusa ten przystojniak.

W przeciwieństwie do hołdujących patriarchatowi niektórych mężczyzn nie traktuję więc klatki jako czegoś niepoważnego czy wręcz zboczonego. W potrzebie zakładania mi klatki przez partnerkę widzę jej starania o seksualne odsunięcie mnie od innych kobiet. A więc ceni mnie! Być może nie za rozmiar członka 14,5 cm w maksymalnej erekcji piętnaście lat temu. Jednak ogólnie ocenia mnie jako bardzo wartościowego mężczyznę. Jestem pewnego rodzaju skarbem dla niej, który chciałaby chronić pod zamknięciem.

Z drugiej strony moja zgoda na założenie klatki, będzie postrzegana przez nią jako gest mojego pełnego oddania dla niej. Fakt, że niewielu mężczyzn akceptuje, często symboliczne (klatki bez kluczyka, które łatwo zdjąć), oddanie swej męskości pod władanie żony, powinien sprawiać, że będzie postrzegać mnie jako wyjątkowego mężczyznę w jej życiu. W efekcie jej obawy o moją zdradę znikną zupełnie, a u niej pojawi się pełne poczucie bezpieczeństwa, które tak bardzo kobiety cenią w związku.

– W domu nie będziesz jej nosił – oznajmiła, chcąc dodać mi otuchy.
– W pracy też chyba nie. Zresztą zobaczymy. Na pewno będę Ci ją zakładać, gdy uznam, że czai się na ptaszynkę jakaś przebiegła lisica. I na pewno w klubie dla swingersów, do którego mam nadzieję w końcu się wybierzemy. Bez klatki i tak bym tam nie pojechała z Tobą. Chyba bym umarła z zazdrości o Ciebie. – zakończyła śmiejąc się serdecznie do mnie. Po czym całując mnie lubieżnie w usta weszła na mnie okrakiem.

Mając taką hotkę za żonę, kto by potrzebował innej kobiety? Pomyślałem sobie, czując się w tej chwili zaszczycony tym, że jest ze mną i zapewnia mi tyle niesamowitych, seksualnych doświadczeń i uniesień.

Seks z Klaudią najwidoczniej przypadł Pawłowi do gustu, bowiem zaproponował spotkanie w następną sobotę. Co więcej zgodził się na sugestię romantycznej, niezapomnianej randki, która miała odbyć się w jednej z hotelowych restauracji. Oczywiście w luksusowym wydaniu jak na taką okazję zdaniem mojej żony przystało. Zwieńczenie miłosnego spotkania zrealizowane miało być, zgodnie z życzeniem mej połówki, w apartamencie z romantycznym widokiem na miasto. Jak widać seks z moją żoną czasem wymagał poniesienia pewnych wydatków.

Klaudia starała się wykorzystywać takie okazje by upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Zachęcała więc kochanków do realizacji ich w droższych hotelach o wysokim standardzie. Dzięki temu nawet zdjęcia, które wykonywali jej kochankowie w hotelowej scenerii oddawały bardzo romantyczny i wyjątkowy nastrój jej spotkań. Na jednym z ostatnich widziałem ją ubraną w ładną bieliznę, stojącą zalotnie przy oknie z widokiem na rynek miasta. W pokoju znajdowały się stylowe meble jak w pałacu, piękny dywan i romantyczne duże łoże. Więc jak tu ciągle ponownie nie zakochiwać się w niej, gdy jest się raczonym z jej strony tak stymulującą me zmysły seksualnością?

Nastrojowa kolacja i spędzona noc w takim hotelu były bardzo satysfakcjonujące dla niej. Nie wspominając o udanym seksie z młodzieńcem, który tamtej nocy posiadł ją cztery razy.
Sobota​
Nadeszła wreszcie wyczekiwana przez mą lubą sobota. Od rana przygotowywała się do spotkania. Mimo, że na ogół wolała robić to sama, zgodziła się, abym z tej okazji to ja ogolił jej cipkę. Pełen podniecenia wykonywałem swe zadanie bardzo starannie, używając do tego celu mojej najlepszej, świeżo otwartej maszynki. Oczywiście doceniała ten gest z mojej strony. Klęczałem przed nią ze wzrokiem na wysokości jej lekko rozchylonej szparki doznając erekcji na wyobrażenie seksualnej rozpusty jakiej niedługo dopuści się moja żona. Jej pieczołowicie golone przeze mnie wargi za kilka godzin obejmą większego niż mój członka, wsuwanego w nią przez młodego byczka.

Moje marzenia na jawie przerwało pytanie Klaudii przeglądającej w międzyczasie telefon.
– Może chciałbyś smycz? – zaskoczyła mnie nim zupełnie. By rozjaśnić co ma na myśli, zademonstrowała mi zdjęcie wykonanej z czarnej skóry smyczy zapiętej na szyi uroczego modela, której drugi koniec tkwił w ręce modelki ubranej w stylu dominy.

– Chcesz mnie tak prowadzać po mieście na paradach równości? – zażartowałem wiedząc, że aż tak otwarta z okazywaniem swych preferencji nie jest.
Odwzajemniła śmiechem mój żart.
– Nie, głuptasku. Po prostu podoba mi się ten widok. Może pozwoliłabym Ci popatrzeć na mój seks, gdybyś ją miał założoną?
– No, nie wiem – odrzekłem. Musiałabyś się gzić z kimś, kto mnie nie zna.
– Dokładnie, skarbie. Pomyślałam o niej w kontekście odwiedzin w klubie dla swingersów.

Doskonale wiedziała czym mnie zachęcić. Rozpaliła mą wyobraźnię opisem sceny w której ja klęczę przy łóżku na którym ona kopuluje. Z zapiętą na szyi smyczą, której drugi koniec dzierży moja słodka lubieżnica w swej drobnej dłoni. Jak wierna psina waruję przy niej. Pilnując by wybrance mojego uległego serca nic się nie stało. Pokornie czekając aż zakończy swe igraszki, bym mógł ochoczo spełnić jej kolejne wyuzdane polecenia.
– Czyż to nie jest romantyczne kochanie? – zapytała retorycznie, widząc moje zainteresowanie i podniecenie.
– Bardzo – odrzekłem.
– To byłby symbol Twej wierności. Tak pięknie okazywanej, nawet w sytuacji widoku moich i kochanka narządów kopulacyjnych naparzających się kilka centymetrów od Twych oczu. To byłoby dla mnie świadectwo naszej miłości będącej czymś znacznie większym niż tylko fizyczny seks. To wejście na wyższy poziom. Pełna akceptacja, zrozumienie i dopasowanie. Jakież to piękne i romantyczne mój misiaczku!
– O, tak. Też mnie to bardzo podnieca. – upewniłem ją, że podzielam jej fascynację kobiecą dominacją w seksie.
– Miałbyś wyjątkową możliwość oglądania z bliska jak czerpię przyjemność z penetracji. Jak reaguję czując w sobie nowego kutaska. Bardzo lubię uczucie wchodzącego we mnie po raz pierwszy nowego męskiego członka. Każdy mężczyzna robi to trochę inaczej. Jednocześnie ze świadomością, że jesteś przy mnie, patrząc na to wszystko, otrzymałabym potężną dawkę emocji i zmysłowych wrażeń. Aż na samą myśl o tym zrobiłam się mokra skarbeńku.

Zaciekawiony dotknąłem jej warg i wsunąłem palec. Po czym wyjąłem i z zadowoleniem pokazałem, że badanie potwierdziło, że rzeczywiście jest podniecona. Uśmiechnęła się zalotnie i dłonią skierowała wilgotny palec do mych ust. Pozwoliłem jej go włożyć bez opierania się, czyszcząc dokładnie językiem i wargami. W efekcie mój samczy narząd poczuł nagły przypływ krwi, okazując czerpane z tej sytuacji zadowolenie. Dostrzegła to i uśmiechając się skomentowała:
– Musisz poczekać na swoją kolej tygrysku.

W odpowiedzi uraczyłem ją uśmiechem, by wiedziala, że uwielbiam, gdy bywa wyuzdana.

Kontynuując wertowanie ulubionego femdomowego bloga zarzuciła kolejną myśl:
– Wiesz, nie zaszkodziłoby, gdybyś znowu mógł pochwalić się tym cudownym sześciopakiem na brzuszku. Tak bardzo lubiłam go głaskać.
– Starość nie radość. – próbowałem usprawiedliwiać swoje lenistwo.
– Zrób to dla mnie kotku. – ciągnęła.
– Tak bardzo bym chciała przechadzać się z Tobą takim wysportowanym na mojej smyczy w tym klubie. Żeby inne laski to widziały i żeby mi zazdrościły. Wiesz kobiety lubią się chwalić swoim facetem. Patrzyłyby z zazdrością na mnie widząc Ciebie oddanego mi w pełni. Gdy w Twojej poddańczej obecności swobodnie łapię innych mężczyzn za rozporki, pokazowo przelizuję się z nimi i zezwalam ich dłoniom wyjmować moje piersi z gorsetu.
– Mogłaś od razu od tego zacząć skarbie. Dla takiego celu mogę zacząć trenować nawet od dzisiaj!

Paweł przyjechał punktualnie pod nasz dom. Moja zrobiona na bóstwo boginii dała mi całusa na pożegnanie, a ja zdążyłem jeszcze zawołać do niej, gdy zamykała drzwi naszego domu:
– Baw się dobrze kochanie – chcąc podkręcić w niej żądzę seksu.
– Będę – usłyszałem stłumiony głos żony śpieszącej się pogłębić swe doświadczenia seksualne z nowym kochankiem.

Mimo, że miała już kilku kochanków w trakcie naszego związku, nie byłem nigdy bezpośrednim świadkiem jej miłosnych uniesień z nimi. Z powodów bardzo prozaicznych. Trudniej o spontaniczny seks z mężatką na boku, gdy całe zajście miałby obserwować jej mąż. Poza tym Klaudia również czuła się bardziej komfortowo uprawiając seks, gdy nie patrzę na nią.

Mogła swobodnie zrealizować różne zabawy, które mi jako jej wielbicielowi nie przechodziły nawet przez myśl do wykonania wobec niej. Pamiętam jak z wypiekami na twarzy opowiadała, gdy jeden z jej byłych kochanków w typie maczo, okrakiem przykucnął nad jej głową, gdy leżała na łóżku. Zakrył jej twarz penisem i jajkami. Ssała mu więc worek. Potem lizała na zmianę jego pałkę, jajka i tyłek w zależności co jej podstawił do buzi. O takich zabawach opowiadała mi z lekką obawą, że wezmę ją za najgorszą i np. nie pocałuję, brzydząc się jej lubieżnymi aktami. Ja jednak zawsze bardzo podniecony takimi zboczeństwami z jej udziałem wskazywałem na moją erekcję i zapewniałem ją:
– Popatrz jak mnie podnieciłaś kochanie. Kocham Cię za to, że taka jesteś i cieszę się, że Cię mam w swym życiu.
Po czym z miłością całując ją w czoło przytulałem mocno i leżeliśmy szczęśliwi, że tak dobrze się dogadujemy seksualnie w tej dość nietypowej relacji.

Staram się zawsze upewnić moją żonę o uczuciu miłości, gdy pojawia się u niej choćby cień wątpliwości. Obowiązkowe jest więc dodanie na końcu stwierdzenia czułego słówka typu: „mój skarbie”. Czuły pocałunek w czoło jest wisienką na torcie w realizacji jej potrzeby poczucia bycia kochaną.

Tak głębokich emocji nie zapewni jej żaden kochanek z największym penisem czy bicepsem. Zapewniają jej jedynie dobrą zabawę. Z uroków której ja również potrafię czerpać przyjemność i podniecenie. I to jak duże podniecenie!

Mogę sobie jedynie próbować wyobrazić jakie niewiarygodne emocje może Klaudia odczuwać w chwili, gdy opowiada mi o swej zdradzie, flircie czy tylko zaczepce innego mężczyzny, a ja zamiast ją zwyzywać od najgorszych, okazuję jej swoje podniecenie, zapewniam o miłości, całuję i przytulam.

Gdybym ją zwyzywał, to oczywiście nigdy już by mi żadnej swej przygody seksualnej nie opowiedziała. A ja tak je uwielbiam! Być może nawet nigdy już by mnie nie zdradziła? Ale czy ja bym tego chciał? Skąd brałbym tak wielką podnietę seksualną moją żoną? Ciągle po piętnastu latach tak wielką, jakbyśmy co dopiero się poznali i mieli znów po dwadzieścia lat? Jej powodzenie seksualne wśród innych mężczyzn czyni z niej boginię seksu w moich oczach. Boginię, którą chce się wielbić i dostąpić zaszczytu współżycia.

Po wyjściu Klaudii na randkę, teraz to ja nie wiem czym się zająć. Nie mogę się na niczym skupić. Wolę jednak nie mieć wiedzy o igraszkach Klaudii trwających w trakcie mojego oczekiwania na nią. Jeśli się czymś nie zajmę, to moje męskie hormony osiągają szczytowe zakresy. A wyobraźnia pracuje na maksymalnych obrotach.

Prymitywna podświadomość w mojej głowie mówi mi, że mam konkurencję wśród innych samców. Budzą się wówczas we mnie jakieś pierwotne samcze instynkty. Testosteron zaczyna buzować, adrenalina dodaje nowych sił i pojawia się silne podniecenie. Czuję, że ta pełna chuci samica, pożądana przez innych, musi być przeze mnie zdobyta.

Nasza kobietocentryczna relacja wprowadza bardzo dużo seksualnych bodźców i nowych doświadczeń do naszego związku. Ciągle nas seksualnie nakręca uniemożliwiając powstanie łóżkowej nudy.

Jestem w nieustającym podnieceniu napływającymi ciągle do mej głowy wyobrażeniami jej klęczącej przed nim i rozpinającej pożądliwie rozporek jego spodni. Łapczywie zasysającej jego jajka do ust i wsuwającej sobie jego penisa głęboko do gardła, aż łzawią jej oczy. Po czym z zadowoleniem spoglądającej słodkimi, mokrymi oczami, pełnymi pożądania na właściciela tej niesamowitej podniety.

Przesadzam. Przecież najpierw kolacja w restauracji. Więc pewnie usiadła obok niego. Założyła te nowe piękne pończochy dla niego, więc na pewno zwróci uwagę na jej ładne uda. A jego ręka powędruje na jej kolano. Albo i dalej…?

Nawet nie mogę się skupić na oglądaniu telewizora przez te lubieżne myśli o mojej żonie. Najlepiej jak pójdę podźwigać ciężary do garażu i popracować nad swym sześciopakiem. Powinno ujść ze mnie trochę tego ciśnienia. Adrenaliny, kortyzolu, testosteronu i czego tam jeszcze mój organizm w odpowiedzi na tę sytuację nie wytworzył wbrew mej woli.

Po ponad godzinie siedzenia w garażu i machania na zmianę czym popadnie dostaję wiadomość. Zmachany, ociężałymi od wysiłku łapami chwytam telefon, prawie nie czując go w ręce.

– Kolacja była pyszna kochanie. Teraz pora na deser, ale to za chwilę… w apartamencie. Całuski. Pa.

Pod wiadomością załączone zdjęcie ukazujące fragmentu stołu i kolana Klaudii. Na wewnętrznej stronie uda dostrzegłem rękę Pawła, jednak włożoną na tyle daleko pod sukienkę, że dłoni nie było widać. Odpisałem w żartobliwym tonie:
– Widzę, że Paweł pomaga Ci zapiąć pończochy.
Odpisała:
– Przecież wiesz, że założyłam samonośne misiaczku.

Scena na zdjęciu i rozmowa dopełniły emocji budujących moje podniecenie, które wróciło ze wzmocnioną siłą. A jednak zabawiają się nawet w miejscu publicznym. Serce wskoczyło mi na jakieś 150 uderzeń na minutę, jak po maratonie pompek. Nie mogąc już wytrzymać musiałem sobie ulżyć. Ciągle patrząc na zdjęcie wytrysnąłem na posadzkę garażu mocnym strzałami kilku białych strumieni. Wreszcie rozładowałem długo narastające podniecenie. Przynajmniej na chwilę. Wypompowany. Dosłownie. Zarówno fizycznie jak i seksualnie poszedłem spać.

Oceń opowiadanie:

4.7 / 5. Ocen: 607

OmeTV.pl - Polski Video Czat Poznaj nowe osoby z całej Polski na www.OMETV.pl