To nie był NASZ dzień – od rana coś wisiało w powietrzu, chyba oboje wstaliśmy lewą nogą. Wieczorem się pokłóciliśmy i to dość solidnie. Przestaliśmy odzywać się do siebie. Następnego dnia wymienialiśmy tylko niezbędne zdania, dotyczące głównie naszego dziecka.
Gdy wróciłem z pracy sytuacja nie uległa zmianie – żadne z nas nie zamierzało pierwsze wyciągnąć ręki “na zgodę”. Ja czułem w sobie zbyt wiele złości i żalu, aby to zrobić. Może po prostu potrzebowaliśmy kilku tzw. “cichych dni”. Wieczorem, Monika poszła pierwsza do kąpieli, a następnie spać – nie odzywając się do mnie ani słowem. Ja zostałem w tym czasie w drugim pokoju, patrząc na telewizor, choć w ogóle nie interesował mnie ten film. Jakież było więc moje zdziwienie gdy po około 30 minutach otrzymałem smsa od żony, mniej więcej następującej treści: “Leżę tu naga i mam wielką ochotę Ci obciągnąć. Możesz się złościć, albo przyjść i mnie przelecieć”.
Przyznam się, że miałem mieszane uczucia – nie przepadam za seksem “na zgodę”. Jakoś w takim nastroju nie szczególnie miałem na niego ochotę. Jednak już kiedyś mieliśmy podobną sytuację i wtedy powiedziałem “NIE” – to nie było dobre rozwiązanie. Wiedziałem, że z jej strony to było właśnie wyciągnięcie ręki ku zażegnaniu kłótni i nie powinienem tego odrzucać. Cóż było robić – poszedłem pod szybki prysznic.
Po kilku minutach, lekko niepewnym krokiem wchodziłem do naszej sypialni. Byłem nagi i trochę wilgotny, gdyż w pośpiechu nie zdążyłem się zupełnie osuszyć ręcznikiem. Nie wiedziałem co powiedzieć, gdy wchodziłem do łóżka – Ona chyba także nie. Po prostu zaczęliśmy się kochać. Było to dziwne – przyznaję. Niby czuły dotyk, pocałunki, pieszczoty, ale w głowie nadal czułem złość… Dopiero gdy wzięła mi do ust i spojrzała w oczy trochę się wyluzowałem. “Mam nadzieję, że to lepsze niż siedzenie przed telewizorem?” – zapytała. Było lepsze, wiadomo. Jej usta niespiesznie pieściły penisa, jej oczy raz po raz spoglądały w moja stronę, jakby chciała odgadnąć o czym myślę i jakie jest moje nastawienie do niej. Sam nie wiem jakie ono było. Ale podobało mi się, że to robiła. Po pewnym czasie zamieniliśmy się rolami – sam to zaproponowałem. Także chciałem ją wylizać. Była wilgotna. Od razu wsunąłem w nią jeden palec, a językiem gwałtownie drażniłem jej łechtaczkę. Chciałem dać jej orgazm, chciałem słyszeć jak jęczy. Głośno jęczy! A potem wejść w nią i po prostu zerżnąć, dbając wyłącznie o własną rozkosz. Mój język szybko odnalazł drogę do jej jęków. Dołączyłem drugi palec, który bardziej ją wypełnił i zacząłem robić jej intensywną palcówkę, jednocześnie mocno liżąc łechtaczkę. Była głośno, ale dochodziła powoli. Musiałem się trochę napracować zanim ostatecznie z jej ust usłyszałem te jęki, na których mi zależało. Chwile potem uklęknąłem obok jej głowy i skierowałem jeszcze raz penisa do jej ust. Pochylając się mocniej wsuwałem go na taką głębokość jaką chciałem. W jednej ręce trzymałem jej pierś, bawiąc się jej sutkiem. Nie trwało to długo – chciałem być w niej teraz. Uklęknąłem między jej nogami i niedbale chwyciłem jej nogi w okolicach kostek. Rozłożyłem je dość niedbałym ruchem i pochylając wszedłem w nią. Powoli, ale od razu cały, do samego końca. Przycisnąłem rękami Jej ręce i po krótkim cofnięciu bioder gwałtownie wbiłem się w nią. Jęknęła i szepnęła: ”mocniej”. Naparłem i zacząłem ją posuwać. Chciałem wyładować przez seks całą złość która we mnie drzemała. Nie dbałem o czułość, ani delikatność – wręcz przeciwnie: dominowała raczej zwierzęca chęć zaspokojenia własnych potrzeb. Moja pozycja, w której byłem na górze i trzymałem jej ręce dawała mi poczucie, że ja dominuję i ostatecznie ode mnie zależy ostatnie zdanie w tym konflikcie. Patrząc jak ona jęczy pod wpływem moich ruchów upewniało mnie że tak właśnie jest. Patrzyłem jej prosto w oczy a mój wzrok nie wyrażał absolutnie nic – spoglądałem na nią najbardziej zimnym spojrzeniem jakim dysponowałem. Jej oczy również niewiele wyrażały. Usta miała lekko rozwarte, z każdym moim pchnięciem wyrywał się nich jęk. Przyspieszyłem – doszła szybko. Ja jeszcze chwilę potrzebowałem, więc nie przestawałem. Normalnie w takich chwilach chowała głowę w poduszkę by nie krzyczeć, ale teraz tak mocno ją trzymałem i przyciskałem ciałem, że nie mogła się ruszyć. Celowo jej nie puściłem – nie chciałem słuchać jej próśb i pozwolić jej to zrobić. W końcu to ja chciałem decydować jak będę ją posuwać. Chciałem dominować, chciałem decydować, a może zrobić jej na złość? Nie żałowałem – bo już po chwili zobaczyłem i usłyszałem jak jej ciało eksplodowało w kolejnym orgazmie. Szarpała się, gwałtownie wykrzykując spazmatyczne jęki rozkoszy. To w zupełności mi wystarczyło by rozładować złość, napięcie i swój ładunek seksualny. Szczytowałem tuz po niej, a jej orgazm był dla mnie niesamowitym afrodyzjakiem. Dopiero po chwili zorientowałem się, że choć oboje już skończyliśmy – ja wciąż zaciskam dłonie na jej rękach. Poluzowałem uchwyt a po chwili puściłem całkiem. Choć byłem zdyszany, podniosłem się i uklęknąłem obok jej głowy, kierując na wpół miękkiego penisa w kierunku jej ust. Był cały wilgotny od jej soków i mojej spermy, która jeszcze z niego kapała. Spojrzała mi w oczy szukając zapewne odpowiedzi czy chodzi mi o przyjemność z kolejnej pieszczoty oralnej, czy jest to tylko kolejny element gry, w którym chce udowodnić swoją dominację tego wieczoru. “Possaj go” – powiedziałem zimnym głosem. Otworzyła usta i świdrując moje oczy swoim spojrzeniem wzięła go do ust. Wojna spojrzeń i gra bez słów. Jej oczy pytały co dalej, ale także kpiły ze mnie. Uwielbiam gdy tak na mnie patrzy, bo to spojrzenie dziwki. Uwielbiam je, ale tym razem nie dawałem tego po sobie poznać. Gra trwała dalej. Jej usta i język zrobiły swoje. Penis został wyssany z wszelkich dowodów przed chwilą odbytego seksu. Wyjęła go ostentacyjnie palcami z ust i nie przerywając tego spojrzenia zapytała: “zadowolony?”. Nie spodziewając się podstępu, odpowiedziałem “Tak”. Na co ona zripostowała: “No widzisz, a ja jeszcze nie! Musisz się bardziej postarać!”. Podniosła się i popchnęła mnie abym położył się na plecach, po czym uklęknęła nad moją twarzą. Teraz to ona dominowała. Jej pochwa, jak i jej okolice były całe od spermy i jej soków, które teraz wyciekały z niej wprost na moja twarz. Lizałem i pieściłem jej łechtaczkę. Słyszałem jej ciche westchnienia, ale gdy spojrzałem do góry – nie widziałem jej twarzy. Głowe miała odchyloną do tyłu, więc z mojej perspektywy widziałem od dołu tylko jej piersi. Przyjemny widok – pomyślałem. Szkoda tylko, że jej ciało prawe wciskało moją głowę w materac, co mnie zupełnie rozpraszało. Po chwili Monika zeszła z mojej głowy i odwróciła się – siadając odwrotnie, jak w pozycji 69. Rozsunęła rękami wargi sromowe nadstawiając je do lizania. Ona jednak nie położyła się do klasycznej pozycji 69, sama pozostając lekko pochylona. Lizałem ją powoli, słysząc cichutkie jęki. Dopiero po chwili pochyliła się bardziej w stronę mojego członka i wzięła go do ręki. Nie był jeszcze twardy – dopiero dochodziłem do siebie po wcześniejszym orgazmie. Czułem jak chwyta go u nasady i zaczyna się nim bawić. Zaciska dłoń i przesuwa po nim. Włożyłem w nią palec – jęknęła i wypięła się bardziej. Wsunąłem go głębiej zacząłem poruszać. Przesunęła cipkę tak, bym mógł jednocześnie ją lizać. Jęknęła mocniej a ja przyspieszyłem palcówkę. Pochyliła się mocniej i jęcząc wzięła penisa do ust. Delikatnie pieściła główkę, pomiędzy kolejnymi jękami. Gdy mi ostatecznie stwardniał, podniosła się i zeszła ze mnie. Uklęknęła i wypinając się z rozwartymi nogami powiedziała: “postaraj się bardziej, jeśli chcesz mnie zaspokoić”. Ton miała wyzywający i drwiący, spojrzenie nie wyrażało większych emocji. Gra trwała dalej! Uklęknąłem za nią i położyłem dłonie na jej pośladkach. Zacisnąłem je lekko, jakbym sprawdzał ich jędrność. Przesunąłem po nich. Pieszczota była mało wyszukana, mało czuła, raczej surowa. Wszedłem w nią bez problemu, najpierw próbując dopasować nasze ciała. Jęknęła, czując mnie już całego w sobie. Chwyciłem jej włosy ręką, próbując uchwycić jak największą ich ilość. Gdy trzymałem ich wystarczająca ilość owinąłem je sobie wokół ręki, tak abym trzymał je przy samej głowie. Jęknęła mocno zadowolona. Lubiła gdy tak robiłem. Naparłem lekko biodrami do przodu a włosy pociągnąłem w drugą stronę – do siebie. Choć nie widziałem jej twarzy, słyszałem jak uśmiecha się, bo jęczy wtedy inaczej. Drugą ręką dałem jej lekkiego klapsa w pośladek i powiedziałem: “wredna byłaś, wiesz?”. Odpowiedziała tylko: “Pieprz a nie gadaj!”. Pociągnąłem ręką za włosy i zacząłem poruszać biodrami. Jęki z jej ust rozległy się od razu. Poruszałem się szybko – słysząc równolegle jęki z jej ust. Czasami mocniej pociągałem za jej włosy powodując, że musiała odchylać głowę do tyłu. Wtedy jęczała głośniej. Raz po raz dawałem jej klapsa, to też jej się podobało. Posuwałem ją z całej siły aż oboje się spociliśmy, wtedy ona uniosła się i powiedziała, że tak nie dojdzie. Położyłem się, a ona usiadła na mnie, na jeźdźca. Jej piersi pojawiły się nad moją twarzą. Rękami zacząłem je pieści, ssać, całować… Monika ujeżdżała mnie różnym tempem – czasami bardzo szybkim, ostrym, a czasami wolniej ale głębiej i mocniej. Dochodziła kilka razy, za każdym razem w wyniku bardzo szybkiego tempa – jednak ani razu nie doszła. W końcu zmieniła strategię i zwolniła. Wolnymi, głębokimi ruchami bioder nabijała się na mnie a ja zaciskałem ręce na jej biuście. Była już zmęczona, słyszałem to w jej oddechu i jękach. Poruszała się wolno, ale systematycznie kończąc każdy ruch trochę gwałtowniejszym drgnięciem bioder, co powodowało głośny jęk, który wydobywał się wprost przed moją twarzą. Chciałem jej pomóc i jednocześnie zakończyć naszą grę jakimś zdecydowanym akcentem. Wsunąłem rękę od tyłu jej ciała i pociągnąłem jej włosy. Odchyliła głowę do tyłu, a jej ręka od raz zajęła miejsce na piersi którą ja przestałem pieścić. Ściskała sobie pierś i przyspieszyła łagodnie ruchy. Po chwili jednak zwolniła – jęknęła i mocniej się nabiła. Pociągnąłem za włosy. Jęknęła głośniej i znów nabiła się. Zatrzymała się i jęczała, zaciskając tylko leniwie dłoń na piersi. Cały czas ciągnąłem ją za włosy. Drżała jęcząc. Dostosowałem się, nie przerywając jej tego orgazmu. Po chwili zaczęła mnie ujeżdżać z całej siły. Objęła moją twarz rękami i użyła wszystkich swoich kobiecych sztuczek aby doprowadzić mnie do orgazmu. Skończyliśmy spoceni, ale to był naprawdę doskonały seks. Opadła na mnie zmęczona. Po chwili, podnosząc się szepnęła “to chyba lepsze niż się kłócić, co?”. Rzeczywiście – to było lepsze!