Patrząc na piętrzące się pod sufit zestawy niepotrzebnych mebli skomasowanych w salonie nowego domu, ogarniała wszędobylska niemoc. Teoretycznie nie stanowiło problemu dla sprawnej fizycznie niewiasty w sile trzydziestu paru lat przetransportowanie niepotrzebnego dobytku po byłych lokatorach do kontenera ulokowanego nieopodal segmentu zabudowy szeregowej w prześlicznej dzielnicy Sępolno starodawnego grodu Piastowskiego pod szumną nazwą Wrocław. Po kilkudziesięciu przebytych odległościach tam i z powrotem opadłam ze zmęczenia na kilka kamiennych stopni u wrót czterech kątów, dotarła do zachłannego mózgu druzgocąca wiadomość — nie dam rady opróżnić domostwa z przeklętych gratów. Jako nauczycielka ekonomii przedsiębiorstw nie należałam do elity atletów, którzy bez dozy zmęczenia w szybkim tempie uporali się z rupieciami. Opuściłam Szkołę w Poznaniu na wniosek Kuratorium, które oskarżyło o molestowanie nieletnich wraz z uwiedzeniem rodziców…. zrobili ze mnie femme fatale na podstawie nikłych poszlak opartych zaledwie na domysłach.
Unosząc nonszalancko głowę w górę, nie zważałam na zadarty fartuch, odsłaniający spracowane długie nogi obleczone w czarne rajstopy. Z ledwością wrzuciłam w dal kontenera na odpady połamane drewniane krzesło. Na granicy posesji, którą stanowiły niewyrośnięte krzaki, tkwił od kilku minut młodzieniec, aż nadto wydawał się znajomy. Tak jasne — uczeń z nowej placówki edukacyjnej znajdującej się niemalże po drugiej stronie miasta. Długie blond włosy młodzieńca opadające na plecy zdecydowanie zapadły w pamięć, słusznego wzrostu, ze sporymi umięśnionymi ramionami jak u wyczynowca ustanowiły rekord w dziale chętki zawładnięcia błyskotliwą materią tworzącego się mężczyzny. Jedynie apetycznie się oblizywałam, obserwując szczeniaka biegającego od domu do domu po całej dostępnej jezdni.
— Coś go oblazło? Biegał jak nawiedzony od drzwi do drzwi — nawet się nie domyśliłam, że skrzyknął sąsiadów, aby wsparli w potrzebie nauczycielkę!
Po chwili zaroiło się w salonie niczym w ulu, każdy coś chwycił i wynosił. Z rozpędu oczyścili z rupieci piwnicę włącznie z altanką w ogrodzie, ledwo co zdążyłam zamówić w słusznej ilości pizzę z zestawami napoi chłodzących. W sporym zamieszaniu pomimo usilnych starań nie byłam w stanie zapamiętać imion wspaniałych, cudownych sąsiadów, prócz jednego — młodziana z długimi blond włosami, Alana, któremu nadałam przydomek — wybawiciel z opresji. W trakcie pożegnania utrzymałam jego dłoń na tyle długo, że pozostał w pustym domu po wyjściu mieszkańców osiedla. Szczęśliwa naszkicowałam zacnemu chłopcu, jak zamierzam urządzić mieszkanie, zerkałam usilnie pod sporą czuprynę pozbawioną ładu i w miarę porządku. Odgarnęłam kudły chłopca na bok, aby przyjrzeć się wybawcy z kłopotów. Poraziły wspaniałe błękitne gałki oczne skrywane z lekka ze wstydu pod powiekami, doskonałe rysy mężczyzny północy europy, wraz z atletyczną budową dopełniały widoku.
— Wsiadaj do auta, jedziemy do fryzjera, później do galerii ze wspaniałymi garniturami — wpadłam na doskonały pomysł, jak odwdzięczyć się Alanowi za pomoc!
W przypływie szczerości niczym starzy dobrzy przyjaciele zdradzaliśmy sekrety, co prawda pominęłam molestowanie… uznając za niepotrzebne wiadomości. Informacja o niedawnej tragicznej śmierci jego matki, jedynie utwierdziła w trafnej decyzji, zadbania o wygląd jakby nie było — sąsiada nie koniecznie ucznia. Ojciec samotnie wychowujący syna nie należał do wyjątków, nie mniej jednak nie radził sobie po nagłej śmierci żony. Pracował za granicą w dalekiej Hiszpanii, z dochodami do pozazdroszczenia, wszelako pozostawiony sam sobie młody dojrzewający mężczyzna mógł niebezpiecznie stoczyć się w przepaść. Bez dozy oporu, krzyków czy czegoś, co charakteryzuje młode pokolenie, poddał się nożyczkom w gabinecie odnowy wyglądu. Dobrany jasny gajerek w odcieniu kości słoniowej wraz z doskonałymi skórzanymi włoskimi błękitnymi pół bucikami grającymi z morskimi oczkami stanowił o doniosłym ciepełku mknącym w moje majteczki oszczędne w materiał — wyglądał bosko niczym wspaniałe ciasteczko do schrupania.
Wtem!
Rozległo się łomotanie w świeżo zamontowane drzwi antywłamaniowe — święcie przekonana, że to Alan zapomniał o buziaczku na do widzenia, zbiegłam z pięterka wprost z przyszłej sypialni na teraz jedynie przechowalni materaca.
— Witam panią! — stałam jak wryta, podziwiałam starszą o jakieś dwadzieścia lat wersję Alana.
— Nolan ojciec Alana — nawet jakby się nie przedstawił, od razu poznałam po rysach twarzy….
— Michalina Szozda jestem nauczycielką ze szkoły syna, jak widać na załączonym obrazku szczęśliwą sąsiadką — uśmiechnęłam się szeroko, maskowałam zakłopotanie w skromnej podomce niewiele zakrywającej, a na pewno długich zgrabnych nóg w rajstopach, które nie uszły uwadze gościa.
Zaprosiłam ojca Alana wprost do jedynego cywilizowanego pomieszczenia zwanego kuchnią, co prawda nie była w całości wykończona, brakowało stołu z krzesłami. Na wstępie ślicznie podziękował za opiekę nad synem… jemu przez ostatnie miesiące nie udało się zaciągnąć syna do fryzjera, a tym bardziej na zakupy. Zerkał ukradkiem na puste pozbawione jakichkolwiek mebli pokoje, wstydził się zadać pytanie… — Czy u mnie wszystko w porządku?
— Czy w obecnych czasach nie ma potrzeby używania mebli? — dopiero po sekundzie skojarzyłam, do czego pije.
— O jejku, przepraszam, dzisiaj przy współudziale mieszkańców osiedla oczyściłam dom z rupieci, po wymalowaniu zainstaluje zamówione meble — tym razem bez dozy zażenowania razem się śmialiśmy.
Mężczyzna pragnień wielu kobiet sam wszedł w moje łapska, nie zamierzałam zmarnować tak obiecującej znajomości. Wsparta wpierw jedną flaszką wina a po chwili drugą doskonale się bawiłam rozmową z Nolanem. Milutkie dreszczyki przebiegały po plecach przy każdym niezamierzonym spojrzeniu mężczyzny na zgrabne nogi w seksownych rajstopach, opięta obcisłą przykrótką podomką zachęcałam na dalej. Niosąc trzecią butelkę z alkoholem, mimowolnie drasnęłam wargami uszko sąsiada, nie zareagował negatywnie, wobec tego przyssałam się ustami do szyi wspaniale pachnącego męskością. Powolutku w miarę postępów w poznawaniu ustami ciała wielbiciela ściągnęłam mu marynarkę. Żałowałam przez chwile, że nie posiadam sypialni ze sporym łóżkiem, zaciągnęłabym za krawat wprost w alkowy beztroskiego seksu. Wsunęłam cieplutkie dłonie pod jasną koszulę, delikatnie tykając zmysłowo paluszkami, po chwili dotarłam miłymi pieszczotami do jego sutek, wspomogłam się pragnącymi ustami. Z wrodzoną umiejętnością dotykałam za guzikami rosnącego kutasa, kiedy wyraźnie się podniecił, rozpięłam pasek spodni, gdy opadały, zacisnęłam mocno dłoń na przyrodzeniu, równocześnie masując jąderka. Wsparta kolanem na blacie kuchennym mocno posadowiłam drugą nogę na posadzce, oczekiwałam z niecierpliwością wspaniałego gorącego członka. Wdarł się z całą potęgą, ku zaskoczeniu po kilkunastu ruchach wytrysnął odczuwalnym głęboko we mnie orgazmem. Odrobinę zmieszany nie wiedzieć czemu opuścił głęboko głowę, robiąc się czerwony jak syn, gdy zobaczył przypadkiem mój goły tyłek.
— Oj tam nie ma żadnego problemu, od dłuższego czasu nie byłeś z kobietą a tu nagle taka seksbomba — śmialiśmy się pogodnie.
— Byłbym zobowiązany jakbyś do czasu zakończenia remontu zamieszkała w naszym domu, nie ukrywam, że masz zbawienny wpływ na juniora, jakby mógł, to w zakupionym przez ciebie gajerku poszedłby spać! — Wyjeżdżam do Hiszpanii na około miesiąc, poproszę potomka, aby pomógł się zaaklimatyzować w naszym gniazdku, z powodzeniem śpij do woli w sypialni…
Zagarnęłam sprawny jęzor, wgłąb szparki, aby sięgnął łechtaczki, wypuściłam po intensywnym zbudowaniu wspaniałego żaru podniecenia. Wzięłam sprawy w dłonie, układając Nolana do potrzeb, wdzierał się narządem smaku głęboko w anus. Wypięłam seksownie pupę, równocześnie wsunęłam sporego fallusa wprost w siebie po kraniec przyjemności, harował tym razem wytrwale do naszego wspólnego zadowolenia. Na zakończenie pierwszego starcia, uklęknął przed meblami kuchennymi, gdy usiadłam na blacie. Wsparłam stopy na jego ramionach, rozsunęłam maksymalnie wrota rozkoszy. Przycisnęłam głowę w blond długaśnych włosach do wilgotnej muszelki… Wychodząc, pozostawił klucze od własnego domu.
Po niespełna tygodniu czułam się w chacie Nolana lepiej niż u siebie. Remont czterech kątów osiągnął apogeum, niemożliwie śmierdzące farby doprowadzały do bólu głowy, opóźnienia w dostarczaniu mebli wprowadziły nerwową atmosferę. Alan okazał się chłopcem ze sporymi zaległościami w dziedzinie sprzątania, prania, gotowania a tym bardziej zakupów. W szybkim tempie nadrabiał zaległości, gdy oglądałam ulubione seriale w telewizorni. W kuchni przygotowywałam młodzieńca do życia, naświetlając umiejętności gotowania. Dbałam o niego lepiej niż o siebie, raniutko po basenie trafiał na siłownię, następnie razem jechaliśmy do szkoły, ten co kończył zajęcia pierwszy, dokonywał zakupów i czekał pod supermarketem na podróż do domu. Zaległości w nauce szybciutko wyprostowałam w zadziwiający sposób, ale po kolei…
W incydentalny sposób przechodząc koło łazienki, usłyszałam cichutkie pomruki, jakby rwane słowa a przecież miał jedynie wziąć prysznic przed snem. Z dozą strachu przed niewiadomą uchyliłam z lekka drzwi — masturbował się pod natryskiem, bez nadmiaru wody szorował sporego kutasa dłonią, coś mrucząc pod nosem. Uznałam, że nie należy ganić, w końcu dorasta i musi prowadzić doświadczenia. Postanowiłam pomóc młodzieńcowi, zgubiłam ubranie, gdy wniknęłam pod natrysk ku całkowitemu zdębieniu w sekundę Alana. Zanim załapał, co się dzieje, ogarnęłam ustami ładnego twardego kutasa, milutko wędrując po nim jęzorem. W trymiga załapał, że wymagam wizyty spragnionych jego ust, wtargnął w szparkę, sympatycznie witając wargami muszelkę. Szczęśliwa mająca zdolnego ucznia ciągnęłam, trzymając za członka wprost w ościeżnice sypialni, po chwili zadzierałam giry wysoko na ramiona, oczekiwałam ponownego niebywałego ciepełka rozlewającego się szeroko po pościeli. Nauka trwała po blady świt. Poznawał wszelkie możliwe ulubione pozycje, zadowolona z umiejętności syna Nolana na chwilę zasnęłam. Smarkacz uwielbiał całować stopy osnute w seksowne ciemne rajstopy. W zamian za pozytywne oceny w szkole mógł do woli lizać moje nogi, zainteresowania młodzieńca rozszerzyłam do szaleńczo powabnych półdupków z centrum w anusie. Po blisko miesiącu doskonale się rozumieliśmy, niemalże bez słów zapewniał pełną gamę cudownych uniesień, w doskonale czystym schludnym domu.
Cała szczęśliwa biegłam, na tyle ile pozwalały szpilki na sporej podstawie do ojca Alana, gdy wreszcie zawitał na cały upragniony urlop do swojego — naszego domu. Nie ukrywał zadowolenia, widział, rozpromienione moje oblicze i zacnego ułożonego syna z pełnym dzienniczkiem wyróżnień. Nie czekałam, zaciągnęłam Nolana wprost w alkowy sypialni. Zdarłam z niego ubranie, domagając się pieszczot. Ulokowałam się na zadziwiająco szybko sterczącym sporym kutasie, powoli przystosowywałam prędkość unoszenia, aby po chwili opadać w kierunku błogostanu. Wspomagał aktywnie dłońmi, rozdawał obłędny masaż, po dosłownie minucie piersi sterczały niczym dwie wieże z czerwonymi banderami. Odchyliłam głowę maksymalnie do tyłu, omiatałam blond piórami nogi Nolana. Niepostrzeżenie kiwnęłam na Alana stojącego w progu sypialni, wskazałam na stopy, gdy lizał namiętnie, ojciec jakby się przebudził, próbował wstać, coś zaskrzeczał, ale mój jęzor utkwił głęboko w jego gardle, do czasu aż zrozumiał moje potrzeby. Zamilkł, oddając się ekstazie, syn bez dozy wstydu omiótł wargami moją dupę, jak ojciec wdzierał się z całą mocą w szparkę. Uniosłam na tyle pośladki, aby członek Nolana mógł bez przeszkód docierać do krańca uniesienia, wtedy wyuczony sposób Alan wsunął fajfusa w odbyt, nabrał wytęsknionej szybkości wnikania. Wreszcie poczułam, czego od dawna oczekiwałam, byłam pewna, że wszystko zostanie w kochającej się rodzinie…