– Co też sobie pan wyobraża – odpowiedziałam próbując uwolnić się z jego ucisku – to miała być tylko towarzyska herbatka.
– Pani uroda sprawia, że tracę głowę, a pani ciało przyciąga mnie jak magnes – odpowiedział składając pocałunki na mojej szyi.
– Proszę natychmiast przestać – powiedziałam poirytowana i energiczniej starałam się uwolnić – nie.
Jego dłonie obsunęły się na mój tyłek, a usta zamknęły mój protest w gorącym pocałunku. Nie potrafiłam, ani nie chciałam dłużej się bronić. Poczułam jak jego gorące wilgotne wargi splatają się z moimi. Instynktownie rozwarłam usta. Jego język wliznął się niemal natychmiast w powstały otwór i zaczął poszukiwać towarzysza. O taaaak – jęknęłam chyba w mylach. Tymczasem silne dłonie pana Karola szybo unosiły moją sukienkę i już niebawem były pod nią.
– Panie Karolu, proszę przestać, nie możemy tego robić – wysyczałam przerywając pocałunek.
Jednak w odpowiedzi otrzymałam jedynie kolejne pieszczoty. Tym razem wystarczyło że zbliżył swoje usta do moich, żeby nasze języki rozpoczęły miłosny taniec. Wiły się jeden wokół drugiego dostarczając nam kolejnych fal rozkoszy. Prawa dłoń mojego samca znalazła się wreszcie pomiędzy moimi nogami. Musiał wyczuć jak bardzo przemoczone są moje majtki. Wnet zabrał się do masażu drżącego, ciepłego i zupełnie zawilgoconego krocza. Tak tego mi było trzeba. Przesunął miało materiał fig na jedną stronę i niemal natychmiast zagłębił jeden z palców w mojej rozochoconej cipce. Moje podniecenie wzrastało z chwili na chwilę.– Chcesz, żebym ci wylizał szparkę, licznotko? – zapytał, również bardzo rozgrzany.
– Oooo tak, zrób mi to, rozpal mnie – wyjęczałam.
Pchnął mnie na łóżko i zanim zdołałam uwiadomić sobie, że leżę i unieć głowę, już klęczał pomiędzy moimi nogami. Podciągnął sukienkę odkrywając mnie aż do pasa. Przyglądał się widokowi moich ud i krocza. Widząc w jego oczach błysk pożądania i zachwytu poczułam satysfakcję i jeszcze większe podniecenie. Nachylił się i zaczął całować moją prawą nogę poczynając od kostki i powoli przemieszczając się w górę. Kiedy dotarł do końca pończoch i jego wilgotne pocałunki spoczęły na nagim ciele mojego uda poczułam dreszcz rozkoszy. Wiedziałam, że jestem już bardzo blisko szczytu. On tymczasem całując okolice mojego krocza odpinał podwiązki. Kiedy uporał się z nimi zagłębił dłonie pod moim pasem biodrowym i niespiesznie pozbawił mnie majtek. Znowu przez chwilę przyglądał się mojemu kroczu. Sporód pozlepianych moimi sokami włosów wyłaniały się teraz lekko rozchylone wargi mojej głodnej pizdy. Spojrzał mi w oczy oblizując się jakby przed smacznym posiłkiem. Na dalej ogierze – pomylałam – moja cipka czeka. Jego głowa wreszcie znalazła się pomiędzy moimi udami i niemal natychmiast poczułam jak końcówka gorącego i wilgotnego języka spotyka się z nabrzmiałą łechtaczką. Oblizawszy ją starannie ujął ją ustami i zaczął ssać. Mylałam, że za moment eksploduję. Tymczasem język poganiacza obwodził delikatnie wargi mojej piczki i wlizgiwał się coraz głębiej w czelucie otworu. Staranne zlizywanie moich soków ze cianek sprawiało drżenie niemal całego mojego podbrzusza.
– Liż mi cipkę, twardzielu – nie wytrzymałam zachęcając go do dalszej pracy – o taaaak, jak dobrze.
Musiał domyleć się, że mój orgazm jest blisko. Zintensyfikował swoje pieszczoty. Wreszcie wybuchłam. Fale rozkoszy przeszyły moje ciało. Ciepło i pulsacje przyrodzenia rozprzestrzeniły się błyskawicznie docierając zachwycającym nieopisywalnym wrażeniem do mojej wiadomoci. Cudownie – wyszeptałam. Podniecenie lekko opadło chociaż ciągle działałam na wysokich obrotach.
– Rozgrzana wystarczająco, żeby zająć się moim kutasem – usłyszałam czarujący głos kochanka.
– Zobaczmy, co też ukrywaj te spodnie – odpowiedziałam lubieżnie, podnosząc się do pozycji siedzącej i niemal natychmiast zabrałam się za jego rozporek.
Po chwili miałam go już na wierzchu. Był pokaźny i sterczał na bacznoć, jak przystało na takiego ogiera. Obciągnęłam napletek z błyszczącej od luzu główki. Piękny – pomylałam. Oblizawszy się zbliżyłam do niego usta jednoczenie przytrzymując jedną ręką nasadę, drugą natomiast chwytając go za jaja. Najpierw obwiodłam palcem krwawoczerwony żołądź i oblizawszy główkę rozkoszowałam się smakiem jago smarów. Potem powoli objęłam wargami najpierw samą końcówkę, wreszcie cały potężny drzewiec. Z pasją zajęłam się obciąganiem narowistego rumaka.
– O tak, robisz rewelacyjnie laskę, zaraz będę gotowy cię wyruchać – jęczał w podnieceniu.
Po kilku minutach obciągania fiuta jego właciciel przerwał. Chwyciwszy ręką mój podbródek tak, że musiałam spojrzeć mu w oczy zapytał
– No, na co masz teraz ochotę, kwiatuszku.
– Przeleć mnie, ogierze – odpowiedziałam bez chwili wahania.
Wstalimy i w mig pozbylimy się resztek ubrań. Oczywicie zostałam w pończochach i pantoflach. Zrzuciwszy kołdrę która nie była nam do niczego potrzebna ułożyłam się wygodnie rozkładając i lekko podkurczając nogi. Pan Karol znalazł się wnet pomiędzy nimi. Nachylił się nade mną i powoli pomagając sobie dłonią zaczął wprowadzać swojego chuja do mojej wygłodniałej pizdy. Oboje obserwowalimy miejsce gdzie nasze ciała łączyły się w miłosnym sprzężeniu. Tymczasem kolejne centymetry drzewca znikały w rozpadlinie mojego krocza. Moja umięniona pizda zaciskała się łapczywie na intruzie.
– Włanie taaaak, wejdź do końca – wysapałam z trudem łapiąc oddech.
– Masz cudowną cipkę kochanie – odpowiedział również bardzo podniecony męski głos.
Wprowadziwszy chuja po nasadę rozpoczął powolne ruchanie. Czułam w nim dowiadczonego samca. Oparłszy się na dłoniach to wchodził to wychodził ze mnie energicznie sprawiając że rytm naszych ciał stawał się coraz zgodniejszy. Sprężysty chuj zagłębiał się aż do momentu kiedy jaja jego właciciela obijały się o moje poladki po czym wynurzał się tak, że jego główka spotykała się z moją łechtaczką. Kolejne pchnięcia zdawały się być coraz silniejsze i nieco szybsze.
– Co powiesz na jadę konną – jego ponętny głos wyrwał mnie z amoku.
– Na takim ogierze jak ty chętnie.
Przekręcilimy się na łóżku. On ułożył się wygodnie na plecach, ja przykucając nadziałam się na sterczący pal.
Rozpoczęłam powolne przysiady opierając dłonie na jego klatce piersiowej. On tymczasem masował moje piersi koncentrując się na nabrzmiałych sutkach. Czując zbliżający się kolejny szczyt przyspieszyłam ujeżdżanie. Pomimo dużego podniecenia mój kochanek na szczęcie nie miał najmniejszego zamiaru kończyć. W szaleńczym pędzie puciłam się w pogoń za kolejnym orgazmem.
– O, o o taak, jeszcze, zaraz będę to miała – jęczałam tego typu urywane wyrazy – rżnij mnie.
Wreszcie dopadłam szczytu. Zwolniłam tempo rozkoszując się falami ciepła i pulsacji przepływającymi przez moje ciało. Opadłam na niego chcąc chwilę odpocząć. Tymczasem mój kochanek nie zamierzał przerywać naszych igraszek. Uniósłszy się przekręcił mnie tak że mogłam położyć się na brzuchu, a sam znalazł się nade mną. Podłożył poduszkę włanie pod mój brzuch i wszedł we mnie od tyłu. Jęknęłam wiadoma ponownie wzrastającego podniecenia. Jego ruchy był teraz silne i szybkie. Wchodził w moją ciągle nie nasyconą pizdę po czym wycofywał się jednak cały czas pozostając częciowo w rodku. Przekręcił mnie na bok i w tej pozycji doć wygodnej dla nas obojga posuwał dobre dziesięć minut. Kolejne fale rozkoszy napływały, teraz już zupełnie nie kontrolowałam siebie. Tymczasem mój kochanek zbliżał się chyba do końca. Uniósł mnie tak, że klęknęłam wypinając poladki. Wszedł energicznie ponownie i teraz już bez ceregieli i odrobiny delikatnoci zaczął ruchać na całego.
– Karol, jak ty cudownie rżniesz – wysyczałam rozpromieniona.
– Chcesz, żebym skończył w rodku – zapytał nie bez trudu.
– Tak wypełnij mnie swoją spermą – odpowiedziałam bez zastanowienia.
Jego ruchy stały się jeszcze szybsze. Jego chuj próbował bezczelnie wlizgiwać się w najgłębsze zakamarki mojej cipki. Nagle zamarł i wtedy poczułam jak z lekko pulsującego tkwiącego całkowicie we mnie kutasa strzelają wprost do mojej macicy salwy gorącego płynu. Dłuższy czas Karol wykonywał jeszcze konwulsyjne ruch zanim opróżnił się całkowicie. Wycofał się wreszcie wycierając główkę chuja o moje poladki. Oboje położylimy się obok siebie odpoczywając po tych doć wyczerpujących przeżyciach. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że pieprzylimy się od dwóch godzin.
– Dawno nie było mi tak dobrze – zwróciłam się do kochanka.
– Cieszę się, że ci się podobało, mam nadzieję, że jeszcze to powtórzymy.
– Turnus się dopiero rozpoczyna – odpowiedziałam z umiechem
Kochalimy się z Karolem niemal codziennie, chociaż muszę się przyznać, że miałam podczas tego pobyt w sanatorium jeszcze kilka stosunków z pewnym lekarzem, ale on nie był takim wirtuozem w grze miłosnej jak Karol. Po powrocie do domu czułam się wypoczęta i pełna energii życiowej, wróciłam przecież z sanatorium.
Ciocia Helena to interesująca osoba, chyba się ze mną zgodzicie.