Uwiedziona przez nianię II : Majówka

Majówka, długo wyczekiwany moment aby zaczerpnąć odpoczynku od codziennej pracy i natłoku obowiązków. Tuż po pracy odwoziłam już wówczas czteroletniego syna do moich rodziców. Uznałam, że powinien spędzić trochę czasu z dziadkami, a ja zażyć trochę relaksu u boku ukochanej. Minął ponad rok, od kiedy znalazłam szczęście w ramionach opiekunki mojego dziecka. Jedna namiętna noc przeobraziła się w związek. Początkowo pozostawał on w ukryciu, lecz wyłaniał się stopniowo na światło dzienne.

Uwiedziona przez nianię II : Majówka
Uwiedziona przez nianię II : Majówka

Po tym co zafundował mi były małżonek po pięciu latach w małżeństwie, który porzucił mnie i mojego syna dla młodszej. Z czasem jak się okazało później, zdradzał mnie jeszcze przed
rozwodem. Nie sądziłam, że będę w stanie się jeszcze związać. Mocno to odczułam. Jedyną zaletą tego wszystkiego było, że rozwód został przeprowadzony w miarę szybko i ugodowo. Nie ingerował w moje ani dziecka życie, ulotnił się jakby nie miał z nami nic wspólnego. Przynajmniej otrzymywałam alimenty. Nie ulegałam depresji, tylko szłam pewnie przed siebie, unikając głębszych relacji.

Jednakże uatrakcyjniałam samą siebie dla lepszego samopoczucia, prowokowałam zalotników, których ostatecznie zbywałam. Doskwierała mi co prawda intymna samotność, ale jakoś sobie z tym radziłam.

Jednakże nastała ta chwila i stało się. Prosta relacja matki dziecka i opiekunki, czyli pracodawczyni i podwładnej zmieniła się podczas jednego wspólnie spędzonego wieczoru. Uległam pokusie zakończonej płomiennym stosunkiem, który zaowocował romansem, następnie ewoluując w związek. Po pierwszych wątpliwościach, na początku kiedy nasze stosunki przybrały formę intymną, traktowałam je jako pasjonujący seks, który z każdym kolejnym razem był bardziej namiętny, wręcz uzależniający, dający mi to czego potrzebowałam. Między nami kreowała się chemia, mająca dogodne podłoże na płaszczyźnie bardzo dobrego porozumienia, jeszcze z czasu gdy Dominika była tylko wyłącznie nianią mego dziecka. Uczucie jakie między nami się tworzyło, przyszyło jak najbardziej naturalnie. Nie sądziłam, że będę w stanie nawiązać jakąkolwiek więź z kimkolwiek, nie mówiąc o zakochaniu i zaufaniu. Jedynym moim szczęściem był mój syn, którego mocno kochałam. Dominice jednakże udało się na nowo rozbudzić płomień w moim sercu na coś więcej. W momencie gdy

wyznała mi miłość, zareagowałam spokojnie, lecz serce mocniej zabiło, a emocje nabrały wysokiej temperatury. Nie potrafiłam ukryć przed nią i samą sobą, że również ją kochałam. Było to dla mnie całkiem nowe doświadczenie, ponieważ związałam się z dwudziestojednoletnią dziewczyną, gdzie wcześniej nie byłam z żadną kobietą. Można zatem śmiało stwierdzić, że zmieniłam orientację i szczerze mówiąc po pierwszych nurtujących wątpliwościach, czułam się z tym

świetnie. Dostrzegałam w tej sytuacji więcej plusów, choć minusy również istniały, ale nie w łóżku i emocjach. Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek będę współtworzyć stosunki z jakąkolwiek kobietą, chociaż niejedna mi się podobała i o niejednej fantazjowałam. Śmiały ruch Dominiki w stosunku do mnie, otworzył mój świat na nowe doznania, pozwalając spełnić ukryte fantazje oraz zakochać się. Wnikając w głąb samej siebie, doznałam iluminacji, że zmieniłam orientację, a w zasadzie odkryłam, że od zawsze byłam biseksualna, a seks z moją Dominiką pokazał, że stosunki z kobietą były dla mnie bardziej pasjonujące. Była to dla mnie miła odmiana, w dość prostym, lecz skrzywionym życiu. Mężczyźni fizycznie wciąż mi się podobali, lecz Dominika potrafiła dokonać tego, że nie odczuwałam tęsknoty do stosunków z nimi i potrzeby używania nadmiernie zabawek aby ich

zastąpić. Posiadałyśmy je jednak i używałyśmy. Ta opcja była podniecająca i wyłącznie praktykowana jako urozmaicenie naszych igraszek aby ucieleśniać wizje i wyobrażenia jak jedna bierze drugą…

Różnica wieku jaka była między nami, nie dawała się odczuć. Dominika była młodsza ode mnie o szesnaście lat, ale była bardzo dojrzała i odpowiedzialna w tym co robiła. Uwiedzenie matki dziecka, którym się opiekowała może jenak podlegać pod polemikę w sprawie jej roztropności. Już jako opiekunka, oprócz zajmowania się Julkiem, pomagała mi w domu, była uczynna, dobrze zorganizowana i zaradna. Do tych aspektów należałoby dodać, że miała plany na swoją

przyszłość. Zamierzała zostać przedszkolanką. Doceniałam ją za tę wizję, lecz po moich radach aby było jej łatwiej i możliwość jaką było posłanie mojego syna do przedszkola, zdecydowała się na powrót i kontynuowanie studiów pedagogicznych w formie dziennej. Pomimo nowego obowiązku, dbała o to i potrafiła aby mieć jak najwięcej czasu dla Julka, którego na zmianę odbierałyśmy w zależności od planu zajęć. W momencie, kiedy zdecydowałyśmy się na związek, stała się jeszcze bardziej pomocna, troskliwa, interesująca się otwarcie moimi potrzebami i problemami bardziej niż zazwyczaj, bo o Julka to od pierwszego dnia u nas dbała tak, że lepiej chyba nie można było. Rzeczywiście miała rękę do dzieci chyba we krwi i pomysł aby została przedszkolanką, był jak najbardziej trafiony.

Była dla mnie prawdziwym oparciem, którego nawet w czasach małżeństwa nie doświadczałam. Nawiązałyśmy mocną i trwałą więź. Układało się nam i nie było mowy abyśmy były sobą znudzone w żaden sposób. Sprawiała, że czułam się naprawdę szczęśliwa i czułam się przy niej jakby mi ubywało lat. Jako moja dziewczyna, była niesamowicie delikatna, czuła i namiętna oraz apetyczna. Seks z nią był dla mnie naprawdę czymś wyjątkowym, wprowadzającym mnie na zupełnie dotąd nieznane wody. Zawsze potrafiła rozbudzać we mnie entuzjastyczny płomień. Stosunki nasze odbierały władzę w nogach, dawały pełną satysfakcję, a zarazem mogłyśmy oddawać się im bez końca. Kochałam jej bajeczną, dziewczęcą urodę, usta, seksowne i zgrabne ciało, aksamitny dotyk, żarliwą delikatność i trochę spontanicznego szaleństwa. Wielokrotnie zdarzało mi się wyczekiwać na ten moment, w którym pragnęłam jej kosztować, smakować i być pieszczoną przez nią, kiedy tylko nadchodziła chwila sam na sam. Lecz tak na prawdę wystarczyło mi jednak, że po prostu była razem ze mną i synem, i bez ciągłych stosunków mogłyśmy odprężająco w swoim towarzystwie spędzać czas, będąc przytulone razem na kanapie lub przy zabawie z dzieckiem w domu bądź poza nim, czy też przy zwykłych rozmowach.

Przed nami widziałam w miarę krystaliczną przyszłość, zwłaszcza że miała doskonały kontakt z moim

synem, którego widać było, że pokochała, a on ją. Nazywanie go naszym dzieckiem, a nie tylko moim było dla mnie jak najbardziej oczywiste bez większych oporów . Nie miałam żadnych wątpliwości, że chciałam z nią być, ale z racji w jakich warunkach żyjemy, i to ze względu na mojego syna i pracę utrzymywałyśmy naszą relację na początku w sekrecie, stawiając na stopniowe oswajanie tego faktu najbliższemu otoczeniu. Czasy co prawda są coraz bardziej liberalne i co komu do tego jak człowiek układa swoje szczęście, lecz w naszej kulturze społecznej nie do końca się to sprawdza i nie chciałyśmy za wcześnie się z tym ostentacyjnie obnosić. Nie czułam się także w obowiązku informowania o tym kogokolwiek, ceniąc swoją intymność. Dominika to rozumiała i popierała mnie. Krok po kroku otwierałyśmy się przed światem. Jednakże nie wstydziłam się tego, że stałam się lesbijką, a będąc ścisłą to biseksualną lesbijką, i odważnie potrafiłam publicznie trzymać się za ręce i obejmować z Dominiką na spacerze w parku. Wychodziłyśmy razem do restauracji, czy do kina z synem lub same wtedy kiedy miałyśmy na to czas, a to była nieczęsta możliwość, faktycznie tylko, gdy zawoziłam Julka do moich rodziców, mojej siostry bądź pod opiekę rodziny Dominiki. Koleżanka ze studiów raz nas spotkała podczas wspólnej przechadzki we dwie, a dokładnie podczas oglądania zachodu słońca na jednej z kładek i witając przedstawiłam Dominikę szczerze, że to moja partnerka. Znajoma była lekko zszokowana i spodziewałam się, że ta informacja zacznie wkrótce krążyć pocztą pantoflową, ale nie przejmowałam się tym. Cieszyło mnie moje szczęście. O mnie i Dominice wiedziała oczywiście moja bliska rodzina, tzn. rodzice i dwoje rodzeństwa. Na początku nie wiedziałam, jak im to wyznać co mnie łączyło z Dominiką, oraz że ich córka i siostra jest obecnie lesbijką. Zawsze miałam chłodne relacje ze swoją rodziną, za wyjątkiem siostry, a po wyznaniu,

że tworzyłam związek z kobietą ochłodziły się jeszcze mocniej. Rodzice przez prawie kwartał się do mnie nie odzywali i nie odbierali ode mnie telefonów, brat szydził. Nie chcieli poznać nawet Dominiki. Bolało mnie to, lecz dla mnie nie było to powodem aby rezygnować ze swojego szczęścia. Siostra, Magda jak zawsze jako jedyna obdarzyła mnie wsparciem i odwiedzała mnie oraz Dominikę sama lub z mężem i dziećmi. Magda przekonała także rodziców aby również zaakceptowali moje

decyzje. Relacje między mną a rodzicami z czasem poprawiły się, że zaczęliśmy rozmawiać ze
sobą. Familia Dominiki znała jej orientację, więc wiedzieli o naszym związku, i z początku nie byli zadowoleni z tego co zrobiła tzn. uwiodła samotną matkę, dla której pracowała, ale dostrzegając, że nas związek był szczery, szybko zaczęli nas wspierać i dawali często temu wyraz. Byli ciepli i rodzinni jak w stereotypach o narodach zamieszkujące basen Morza Śródziemnego, oraz otwarci na miłosne szczęście własnego dziecka. O nas wiedzieli jeszcze tylko bliscy przyjaciele Dominiki, moja przyjaciółka z którą chowałam się od podwórka, paru znajomych i dyrektorka przedszkola z przedszkolanką. Zastanawiałam się jeszcze, kiedy najlepszym momentem byłoby powiedzenie wprost o tym Julkowi, który powoli dorastał, miał kontakt z rówieśnikami i był coraz bardziej ciekawski oraz dostrzegał mój kontakt z Dominiką. Chciałam aby dobrze zrozumiał i zastanawiałam się jak do tego czasu się zachowywać. Gdybym miała córkę, byłoby zapewne łatwiej w tej kwestii. Nie zmieniało to faktu, że darzyłam go największą matczyną miłością. Poza tym pierwiastek męski w naszym domu był również potrzebny. Może jego młody wiek był idealny do oznajmienia tego aby od małego budować w nim poczucie tolerancji? To były trudne pytania na które musiałam w końcu sobie odpowiedzieć. Obie starałyśmy się wychowywać wspólnie mojego syna najlepiej jak potrafiłyśmy, czasem Dominika miała lepszy wpływ na niego, chociaż to ja byłam matką. Wprawiało to mnie w lekkie zawstydzenie jako rodzicielkę, ale z drugiej strony cieszyłam się, że potrafiła uzupełniać mnie w wychowaniu dziecka. Zdając sobie sprawę z odpowiedzialności jaka na nas ciążyła, wszelkie pieszczoty i stosunki zamykane były w mojej sypialni i to wtedy, gdy była pewność, że Julek już smacznie śpi. My ograniczałyśmy czułości przy dziecku do trzymania się za ręce, objęcia czy przytulnie na kanapie przed telewizorem oraz delikatne buziaczki. Zbliżająca się majówka była doskonałą okazją aby spędzić ją bez konspirowania, zawożąc syna do moich rodziców, za którym od razu w rozdarciu tęskniłam, choć wiedziałam że za trzy dni go odbiorę. Jednakże niech dziadkowie też mają okazję nacieszyć się

wnukiem.

W przeddzień majówki wzięłam dzień urlopu aby odebrać Julka z przedszkola i zawieź do dziadków. Dominika była jeszcze na zajęciach. Mimo dnia wolnego uszykowałam się jak do pracy, a w zasadzie wieczorną randkę. Jak miałam w zwyczaju i jak najbardziej lubiłam, wystroiłam się kusząco w błękitną koszulę i czarną obcisłą skórzaną spódniczkę. Na nogi nałożyłam beżowe pończochy oraz szpilki. Przejrzałam się w lustrze, widząc siebie w odbiciu, uznałam że trzymam się nieźle mimo dochodzącej czterdziestki. Ogarnęłam to i owo, i przed wyjazdem wzięłam syna na spacer do parku i na gofry. Następnie pojechałam dostarczyć go moim rodzicom. Po odwiezieniu syna wracałam do miasta, w umówione miejsce na randkę. Chciałam spędzić miły wieczór we dwie w eleganckiej knajpie z moją ukochaną, licząc na zakończenie owego dnia namiętnymi doznaniami. Kierowałam się bezpośrednio w umówione miejsce, zgodnie z naszymi ustaleniami. Dojeżdżając, zadzwoniłam jeszcze do mamy zapytać jak się ma Julek. Wszystko grało. Zamieniłyśmy jeszcze parę zdań, informując przy tym, że dojechałam. Rozłączyłam się, było po godzinie 20. Zaparkowałam nieopodal knajpy i szybkim krokiem się tam udałam. Wyszłam zza alejki, Dominika już czekała rozglądając się, miałam nadzieję że za mną. Czarująco się wystroiła w swoją krótką, koronkową, białą sukienkę z cieniutkim, skórzanym paseczkiem, okrytą kurtką dżinsową. Szyję ozdabiała niebieską apaszkę. Na nogach zamszowe botki w kolorze cappuccino na płaskim obcasie. Wyglądała ślicznie. Nasze spojrzenia w końcu się spotkały, widać było na jej twarzy entuzjazm i rumieńce na mój widok. Podeszłam do niej i pogłaskałam ją po wyprostowanych i niedawno rozjaśnionych włosach. Pocałowałam ją na przywitanie w policzek przy kąciku ust, wyczuwając przy tym jej słodki zapach, który nęcąco działał na zmysły.

– Stęskniłam się za Tobą
– Nie widziałyśmy się tylko parę godzin
– Aż, i tyle mi wystarczy by się za Tobą stęsknić – pocałowała mnie lekko w usta co miałoby być podziękowaniem za szczere słowa
– Cieszę się gdy tak mówisz, a jak Julek z dziadkami? – usłyszałam troskę, co było miłe
– Nie narzekał. Chyba zadowolony z możliwości spędzenia czasu z nimi, właśnie dzwoniłam do mamy i wszystko okej
– Cieszę się
– Chyba, że możemy spędzić bez domowej konspiracji miłe chwile…
– Też, ale wiesz jak go kocham…
– Wiem…tylko się zgrywam, – kładąc dłonie na jej szyi i patrząc w jej śliczne oczy dodałam – Dzisiaj jest nasz wieczór, tylko my we dwie, żadnej pracy tylko Ty i ja. Chcę Ci wynagrodzić, że przez ostatnie tygodnie dawałam Tobie niewiele czasu
– Wiem jaką masz pracę, więc nic się nie dzieje, ale jak chcesz zadośćuczynić ten okres to musisz się bardzo postarać przez ten weekend
– Kocham Cię
– I ja Ciebie – styknęłyśmy się czołami zawieszając się na chwilę
– Zacznijmy ten wieczór i chodźmy do środka…

Nie czekając na kolejne zawołanie weszłyśmy na teren lokalu, zajęłyśmy wolny stolik na dworze. Kelner przyjął zamówienie, lekkie danie i wodę, bo przecież prowadziłam. Czekając na i później spożywając posiłek, siedząc przy stoliku wszelkie sprawy odeszły w zapomnienie i byłyśmy, tylko ona i ja. Dawno nie miałyśmy okazji spędzić wspólnie obie czasu sam na sam, a też od nie poświęcałam jej zbyt wielu chwil, nawet w sypialni, gdyż wracałam do domu zmęczona i jedyne co robiłam po położeniu się do łóżka, to po daniu buziaka w usta i krótkiej wymianie zdań, zabierał mnie ze sobą morfeusz. W tym momencie cieszyłam, że mogłam w końcu na spokojnie usiąść z moją ukochaną w restauracji i lubować się wzajemnie sobą. Jej widok i namiętność wielokrotnie sprawiały, że

zapominałam o wszelkich troskach i tak było tym razem. W czasie posiłku wymieniałyśmy uwodzicielskie spojrzenia jak na pierwszej randce, a w naszym konkretnie przypadku jak podczas naszego pierwszego upojnego wieczoru. Pod stołem muskałam ją nogą delikatnie i dyskretnie dając jej do zrozumienia potwierdzenie swoich słów, że pragnę pochłonąć się tego wieczora w namiętnej rozkoszy, na co reagowała słonecznym uśmiechem. Dominika nie była obojętna na moje znaki, które odwzajemniała również muskając i głaszcząc mnie po ręce. Im bliżej było końca, tym bardziej było mi gorąco wewnątrz, a pobudzone zmysły pozwały odczuć rosnącą żądzę. Nie chciałam dłużej czekać tylko wsiąść w samochód i pojechać do domu. Dokończyłyśmy czym prędzej posiłek i pobyt w lokalu. Uregulowałyśmy rachunek i opuściłyśmy restaurację. Wsiadłyśmy do auta, spojrzałyśmy po sobie, ujęłam jej szyję by móc całować jej gorące i słodkie usta. Podjęła tę grę i odwzajemniała pocałunki. Całowałyśmy się łagodniej, długo jak utęsknieni kochankowie po rozłące. Syciłam się każdą sekundą, każdą minutą pogrążając w splocie ust i szalejących języków. Zaparkowałam w bocznej uliczce z domkami jednorodzinnymi, gdzie o tej porze raczej nikt nie chodził, więc mogłyśmy spokojnie się pieścić bez obaw o przechodniów. Pragnienie i podniecenie potęgowało, nachodziły mnie myśli aby to zrobić w samochodzie, lecz górę brał rozsądek i opanowanie. Odpaliłam silnik i ruszyłam w kierunku domu, hamując na chwile rozgrzane emocje. Dominika oparła delikatnie głowę o mój bark, chwytając mnie pod ramię tak, abym nie miała trudności w prowadzeniu. Jechałyśmy w ciszy, w której wyczuwało się napięcie prognozujące upojny wieczór. W piorunującym tempie dotarłyśmy pod bloki i prowadziłam ją za rękę chyżym chodem. Myśląc już tylko o jednym, nie przejmując się, że „życzliwi” sąsiedzi mogli nas obserwować, bądź wpaść na nas. Wchodząc na klatkę schodową, zatrzymałam nas i przyparłam lekko do ściany Dominikę całując w usta. Czułam jak zawładał mną lekki dreszczyk i możliwość nakrycia przez któregoś z mieszkańców w tej podniosłej chwili. Zapomniałam na moment o powadze, oraz że jestem matką. Byłam skupiona na namiętnych pocałunkach z Dominiką i pieszczotach. Zawładnęła mną dzika żądza.
– Ależ jesteś napalona
– Na Ciebie zawsze
– Ah, Ty moja seksowna lwico…
– Lwica jest głodna… skumulował się we mnie apetyt…przez ten ostatni okres…
– Jestem Twoim głównym daniem, kosztuj mnie, pożeraj mnie…tylko lepiej…. chodźmy na górę – słyszałam jej głos rozsądku, ale czułam w sobie podniecenie
– Jeszcze moment…Wiem, że kręcą Cię jak i mnie miejsca publiczne…
– Ahh, wiesz przecież…mmm….że tak…- miała problem z dokończeniem wypowiedzi, tak była podekscytowana, gdy – lecz bardziej na łonie natury gdzie jest miejsce na odrobinę…prywatności
Po chwili intuicyjnie przestałam ją całować, spojrzałam na nią z uczuciem ognia w moich jak i jej oczach, akurat przerwałam w dobrym momencie. Nagle usłyszałyśmy mocne trzaśnięcie drzwiami, piętro wyżej i głośnie śmiechy, to byli studenci którzy mieszkali dwa piętra pod nami, to mnie otrzeźwiło i stonowało. Prędko się ogarnęłyśmy, chwyciłam Dominikę za rękę i szłyśmy dalej schodami na nasz poziom. Mijając trzech studentów, lekko wstawionych, co dawało się wyczuć . Gdy szłyśmy po stopniach oni będąc na wysokości półpiętra na chwile zwolnili krok i patrzyli na nas, a w zasadzie pożerali nas wzrokiem, jakby chcieli nas z molestować. Nie przez takie spojrzenia się przechodziło, więc miałam do tego beztroskie podejście. Po paru miesiącach ich zamieszkania, już mnie więcej wiedziałam, że nie należeli do osób, których zachowaniem należałoby się obawiać. Zazwyczaj w tego typu przypadkach moje pewne i autorytatywne spojrzenie wystarczyło aby ich onieśmielić i żeby nie wyobrażali zbyt wiele, jak i tym razem. Po minięciu ich, słyszałam ich ordynarne określenia w stylu „Co za dupy!”, „Co Ci z tego, to lesby” i parę innych tego typu. Dominika krocząc pewnie przed siebie odezwała się:
– Ale osły… – na co zgodnie potwierdziłam mimiką
Weszłyśmy do mieszkania, Dominika zdjęła buty i kurtkę. Zrzuciłam z siebie sztruksowy żakiet i

chciałam już wyskakiwać ze swoich beżowych szpilek, lecz powstrzymała mnie ręka Dominiki i jej ponętny wzrok.
– Nie zdejmuj ich… – poprosiła
Uśmiechając się szelmowsko, przystałam na jej prośbę. Wiedziałam że miała fetysz do moich szpilek, choć nie forsowała tego, czasem sama z siebie dawałam jej to w formie swego rodzaju prezentu. Ciągnęła mnie do sypialni, obie byłyśmy podniecone i spragnione siebie. W pokoju panował półmrok, do którego wpadał tylko blask księżyca i łuny świateł. Stanęłyśmy naprzeciw siebie przy oknie by w tej specyficznie lirycznej aurze, móc dostrzegać pełnie krasy. Zmieniłyśmy tempo. Patrzyłyśmy na siebie ze wzajemnym kłębiącym się pragnieniem i uczuciem. Obejmowałam ją w ramionach, ona trzymała ręce na moje talii. Do pełni otoczki brakowało tylko nastrojowej muzyki. Odeszłam na chwilę od okna i włączyłam składankę z odtwarzacza na komodzie, rozpoczynającą się pięknym kawałkiem jednego z irlandzkich zespołów. Zapaliłam parę świeczek dodając kolorytu. Podeszłam z powrotem do Dominiki, opierającą się o jedną nogę i trzymającą uroczo palec na wardze. Zarzuciłam mojej ukochanej ręce na szyję, nie była obojętna na moje działanie, objęła mnie w pasie i wolnym tempem tańczyłyśmy w miejscu obejmując i przytulając do siebie. Patrzyłyśmy sobie w oczy, zapominając na moment całkowicie o otaczającym świecie. Tonęłam w błękicie jej ślepi. Porywała i rozbrajała mnie swym czarem. Widziałam jej upojenie mną i tą chwilą. Czekałyśmy, która pierwsza podejmie ponownie tę grę serc. Płomień był coraz większy, namiętne żądze wrzały. W końcu równocześnie wystąpiłyśmy, zbliżając do siebie usta i pogrążając w ponętnym pocałunku. Zalewało mnie błogie uczucie, któremu się poddawałam. Nasz taniec ustał przeobrażając w inny rodzaj. Muzyka wciąż grała, nadająca rytm naszym tanecznym pocałunkom i dłoniom uwalniającymi się z objęć, rozpoczynających szaleńczą wędrówkę i krążenie z rytmem podniecenia. Tempo znów nabrało przyspieszenia. Oparłam ją pośladkami o parapet, wsuwając kolano między jej uda, rozsuwając je. Rozwiązywałam zgrabnie jej apaszkę, zniżyłam usta i całowałam jej szyję, wprawiając w głęboki dech moją ukochaną. Wsadziłam powoli dłoń pod jej sukienkę przykładając do jej krocza. Masowałam jej skarb, była mokra, materiał majtek był wilgotny od jej podniecenia. Wolną ręką zsunęłam ramiączka jej sukienki odsłaniając piękne piersi niczym greckiej bogini. Zbliżyłam usta do nich, zaczynając ssać sutki naprzemiennie kołując językiem wokół brodawek, stawały się mokre od mojej śliny. Całowałam je i lizałam bez opamiętania, czułam jak sztywniały. Schodziłam pocałunkami jednak niżej, klękając przed nią. Językiem wodziłam po jej brzuszku, obsuwając materiał sukienki powolnym zmysłowym ruchem, aż opadła całkowicie na podłogę i Dominika była tylko w samych majtkach. Zbliżyłam swoje usta do wewnętrznej strony jej uda i zaczęłam go delikatnie lizać przesuwając język ku słodkiej kobiecości. Droczyłam się z nią, odskakując językiem od jej skarbu, to droczyłam się i całowałam ją po jedwabiu majtek. Poczułam jej rękę na mojej głowie dociskając do swojej cipki dając do zrozumienia bym dłużej nie przeciągała. Odsunęłam kawałek materiału majtek i językiem zaczęłam językiem sunąć powoli w górę i w dół po jej cipce. Dominika słodko zamruczała, a ja kontynuowałam dalszą pieszczotę, kręcąc językiem wokół łechtaczki. Rozkoszowałam się jej cudownym smakiem, spijając jej wilgoć. Wolną ręką wędrowałam po jej ciele, brzuchu, chwytając za piersi. Dominika w reakcji na moje poczynania coraz głośniej wydawała z siebie mruki przeradzające się w jęki, zaciskając rękę na moich włosach. Zaczynała tracić równowagę, więc przytrzymywałam ją za nogę. Dominika się coraz bardziej wierciła, wtedy do zabawy dołączyłam paluszek wkładając w jej rozżarzoną pochwę. Penetrowałam ją płytko, z każdym kojącym posunięciem, wsuwając głębiej. Dołączyłam drugi paluszek i penetrowałam ją coraz szybciej jednocześnie liżąc łechtaczkę. Zachwiało Dominiką aż przykucnęła przed mną. Chwyciła mnie rękoma za szyję opierając się czołem o moje czoło, czułam jej przyśpieszony oddech. Dałam mojej ukochanej rozkosz. Jej orgazm piekielnie mnie podniecał. Podniosłyśmy się obie do pionu i się całowałyśmy. Ręce mojej ukochanej zaczęły rozpinać guziki mojej błękitnej koszuli. Dominika zdjęła z siebie majtki i usiadła na krawędzi łóżka, stanęłam przed nią i zaczęła pieścić dłońmi odkryte części mojego ciała. Kochałam jej dotyk, był delikatny, wspaniały. Ręce jej zawędrowały na moje pośladki,

sięgnęła zapięcia skórzanej spódniczki, którą po paru sekundach zsunęła się po moich nogach. Zostałam w samej panterkowej, koronkowej bieliźnie i beżowych pończochach, okryta rozpiętą koszulą. Dominika pociągnęła mnie za koszulę, padłam z nią razem na łóżko, całowałyśmy się i ocierałyśmy się o siebie pieszcząc wzajemnie dłońmi, przewracając po pościeli. Zostałam pozbawiona koszuli i stanika, Dominika obejmowała moje piersi, które zaczęła całować i namiętnie lizać. Jedną rękę skierowała w kierunku mojej kobiecości i moich ud, które naprzemiennie gładziła. Usta jej znów złączyła z moimi, pochłonęłyśmy się w pocałunku. Jej dłoń namiętnie pieściła moją kobiecość przez moje figi. Czułam jak zalewała mnie lawa żarliwości. Oddawałam się jej bez miary. Leżałam na plecach, Dominika położyła się na mnie przejmując inicjatywę. Całowała usta i szyję, dekolt, piersi. Schodziła niżej ku mojej kobiecości, lizała ją przez materiał fig. Pozbyła się majtek zmysłowym ruchem. Kolejno uniosła moją nogę, po której wodziła wzdłuż językiem, po koniuszek szpilki, uczyniła to samo z drugą skupiając się na odkrytych częściach stopy i bucie. Wracała językiem ku mojej kobiecości. Rozłożyłam nogi, chwytając się za piersi, moja cipka była nabrzmiała i gorąca w oczekiwaniu na ruch Dominiki. Bardzo dobrze o tym wiedziała. Dominika zbliżyła języczek do łechtaczki i jego koniuszkiem zataczała okręgi na niej. Głośne westchnięcia ze mnie się wydobywały, zaplatałam rękę w kręcone włosy mej ukochanej, która w oczach miała błysk namiętności i uczucia. Wierciłam się w błogim uczucia rozpalona do granic, jej język działał cuda. Wtedy na moment przerwała by mnie pocałować w usta, a następnie sięgnęła do szafki po straplessa, tj. sztucznego penisa z fajką, mający sprawiać przyjemność obu kobietom. Dominika wsadziła go sobie fajkową stroną w swoją pochwę, i wystawał z niej sztuczny fallus. Obróciłam się, by wziąć go w usta, ssałam i lizałam nawilżając go śliną patrząc przy tym głęboko w oczy Dominice, którą to nakręcało. Uznawszy, że jest wystarczająco nawilżony ułożyłam się ponownie na plecach z rozłożonymi szeroko i przyciągniętymi do siebie nogami. Dominika zbliżyła się zabawką, główką otarła o moje wargi, po czym zanurzała się powoli w mojej pochwie. Pochyliła się nade mną składając pocałunek, pomału poruszając we mnie sztucznym penisem. Uniosła się tułowiem podpierając rękoma. Poruszała się we mnie rytmicznie i głęboko, sięgałam rękoma ujmując i ściskając jej piersi. Patrzyłyśmy sobie cały czas w oczy obie pojękując z rozkoszy, na Dominikę też zabawka wpływała na jej przyjemność w jej cipce. Pochylona niżej na de mną łapczywie pocałowała w usta. Wiłam biodrami, dłońmi błądziłam po jej ciele, chwytałam za pośladki. Dominika bardzo sprawnie radziła sobie zabawką. Z każdym ruchem moje jęki były głośniejsze. Słyszałam jak dyszała z chwilowymi przerwami na łapczywe obcałowywanie mojej szyi. Czułam, że byłam blisko, wtedy zepchnęłam ją z siebie i położyłam na plecach. Szybkim ruchem nabiłam się na sztucznego członka i zaczęłam ją ujeżdżać. Dominika zmysłowa trzymała mnie za biodra, a ja dynamicznie kręcąc biodrami poruszałam się w górę i w dół, pochylając się tułowiem niżej. Moja ukochana korelowała ze mną ruchy, sama się poruszając, całując moje piersi. Ręce chwyciły mocniej moje pośladki, na co mocniej i szybciej się nabijałam. W końcu doszłam i opadłam mokra na Dominikę, która nie przestawała penetracji. Wykonała parę, parenaście ruchów, do momentu gdy sama doszła. Tuliłyśmy się, pieściłyśmy i całowałyśmy się długi czas. Przewróciłyśmy się na bok, patrząc na siebie czule. Wzajemnie dotykałyśmy naszych ciał. Chwila ta była magiczna i wyjątkowa, jak każda z Dominiką. Muzyka wciąż grała w tle, świeczki tliły się, zmysły skupione na dotyku twarzy, szyi, piersi całego ciała. Skóra Dominki gładka i pachnąca, od której trudno oderwać dłonie. W oczach cały czas głębokie i namiętne uczucie. Nie potrafiłam się jej oprzeć i rozpoczęłam znowu oralne pieszczoty. Całowałam każdy skrawek jej skóry, chciałam zakosztować jeszcze raz tego wieczora jej kobiecości. Wyjęłam z Dominiki straplessa, obróciła się na brzuch szeroko rozkładając nogi, zbliżyłam usta do jej mokrego skarbu, sunęłam językiem po wargach sromowych co jakiś czas wkładają język do środka. Dłonią pocierałam łechtaczkę, ręce Dominiki w reakcji zaściskały się na pościeli, wilgoć wyciekała z jej wnętrza, unosiła pośladki, abym miała łatwiej. Delektowała się tym jak dyszała i pojękiwała, a w końcu wija się z rozkoszy. Ciepło rozlewało się po moim ciele, byłam znowu mokra między nogami. Zapragnęłam aby nasze cipki się ze sobą starły.

Wsunęłam się skrzyżowanymi nogami do leżącej na brzuchu Dominice i dynamicznie napierałam ocierając się. Nasze cipki się o siebie ślizgały. W tej pozycji ja nadawałam tempo, ruszałam się coraz ostrzej i szybciej. Zagłuszałyśmy muzykę jękami i skrzypiącym łóżkiem. Czułam jak dochodzę, Dominika też była blisko, szczyt osiągnęłyśmy niemal równocześnie. Zdyszane i mokre obejmowałyśmy się, całując i wodząc dłońmi po naszych ciałach. Wstałam na chwilę z łóżka aby zgasić świeczki i wyłączyć muzykę. Zdjęłam szpilki i wskoczyłam do łóżka, zanurzyłyśmy się pod kołdrą oddając się pocałunkom aż usnęłyśmy.

***

Pierwszy majowy dzień, obudziłam się dosyć wcześnie, pomimo późnego powrotu z kolacji i nocnych igraszek czułam się w miarę wypoczęta. Otworzyłam oczy, a Dominika wciąż smacznie spała, przytulona głową do mojej nagiej piersi. Wpatrywałam się w nią jak obrazek z uczuciem promienistego szczęścia, wyglądała pięknie i słodko z jej delikatną i niebiańsko uroczą buźką. Otulałam ją własnym ciałem, czułam się z nią jak w raju. Wyobrażałam sobie przyszłość i nie chciałam tworzyć jej z nikim innym, wiedziałam że ją kocham. Ręką delikatnie bawiłam się włosami Dominiki i napawałam się ich kokosowym zapachem. Starałam się jej nie obudzić, lecz czekałam cierpliwie na to by móc popatrzeć jej w oczy. Nie mogłam się nacieszyć jej blaskiem, potrafiłam oglądać ją bez końca. Zatraciłam całkowicie poczucie czasu. Nagle zaczęła przełykać ślinę i budzić się otwierając swoje błękitne oczy. Patrzyłam na Dominikę, która słodko się uśmiechała, że od razu robiło mi się ciepło w sercu. Witając się, zbliżyła swoje pełne i subtelne usta, całując mnie. Ten zmysłowy pocałunek od razu mnie postawił na nogi, lepiej niż najmocniejsza kawa. Całowałyśmy się dobre parę minut rozbudzając się na dobre. Uwielbiałam te poranki, gdy swobodnie mogłyśmy oddawać się pieszczotom. Dominika po długiej i pasjonującej chwili przerwała ten aksamitny pocałunek i spojrzała lubieżnie że pora na kontynuowanie tego uroczego poranka potem.

  • –  Dzień dobry kochanie!
  • –  Hej mój skarbie – odparła – Wyspana?
  • –  I to jak
  • –  Wczorajszy wieczór był cudowny
  • –  To prawda, było wspaniale, dawno nie miałyśmy okazji spędzić tak czasu – Dałam jej buziaka – Wiesz co? Wyobrażam sobie nas teraz nagie leżące na dzikiej plaży przy zachodzie słońca, piasek, szum fal i my we dwie.
    – Brzmi cudownie. Czemu tak nie zrobiłyśmy?
    – Zwykłe lenistwo
    – Będziemy musiały zrealizować tę fantazję. Idę spełnić jej ułamek słuchając szumu wody, potrzebuję wziąć prysznic
    – Dobrze, ja przygotuję nam śniadanie
    – Kocham Cię
    – Ja Ciebie też
    Wydobyła się z moich objęć i spod kołdry, poszła wziąć prysznic. Wstałam, więc niedługo po niej i podeszłam do szafy, aby nałożyć coś na siebie bo byłam w samych pończochach. Wyjęłam z niej błękitną koszulę, zakładając ją na siebie. Postanowiłam wykorzystując, to że Dominika się myła, zrobić śniadanie. Poszłam do kuchni i przygotowywałam nam tosty z masłem i miodem z herbatą owocową, które Dominika uwielbiała. Po długim prysznicu, jak to miała w zwyczaju, w końcu wyszła z łazienki z zawiązanym ręcznikiem wokół siebie, i z mokrymi włosami, które pod wpływem wilgoci strasznie się kręciłu. Wyglądała bardzo urzekająco. Mowa ciała i twarz wyrażały u niej pełnie energii i
    witalności. Podeszła do mnie od tyłu, gdy kończyłam szykować śniadanie przy blacie kuchennym i nic nie mówiąc przytuliła się mocno do moich pleców, od razu zrobiło mi się przyjemniej.

– Dobrze mi z Tobą – rzekła po dłuższej chwili wtulenia
– Jakie miłe wyznanie od samego rana – obróciłam się do niej. Przerzedziłam rękoma jej włosy za uszy i palcem kręciłam palcem jej kędziorki– Uwielbiam te Twoje loki. A mówiłam Tobie, że ładnie Ci w rozjaśnionych – pokiwała twierdząco z uśmiechem, na co pocałowałam ją w czoło – Mnie z Tobą też i wyrazem moich uczuć zapraszam na śniadanie, zrobiłam Twoje ulubione tosty i herbatę
– Jesteś wspaniała!
– Wiem
Dała mi buziaka w policzek i obie pełne radości nakryłyśmy do stołu, usiadłam na krześle a Dominika usiadła mi na kolanach co utrudniało trochę konsumpcję , ale podobał mi się ten obrazek, którego rzadko doznawałam na co dzień
– Smacznego kotku!
– Dziękuję, wzajemnie kochanie – odpowiedziałam
Obie przystąpiłyśmy do konsumowania śniadania, wzajemnie się karmiąc. Spożywając, patrzyłyśmy na siebie uśmiechając się i rumieniąc. Czułam jak otaczała nas pozytywna energia a zwłaszcza Dominikę, którą wręcz rozsadzała.
– Co dzisiaj robimy kochanie z tak uroczym dniem?
– No nie wiem… – zaczęłam ją delikatnie obcałowywać po odkrytych partiach ramion, szyi kierując się ku prawemu uchu, do którego szeptem kończyłam odpowiedź – Może jak obiecałam spędzimy go upojnie razem, moja ukochana i ja rozkoszując się każdą chwilą wolnej chaty wynagradzając jej mój brak czasu…
– Mmm…brzmi kusząco…Coś więcej?
– Wiem co byś chciała…
– No co skarbie?
– Spacer albo wyprawę rowerem nad jakąś łąkę
– Wiesz jak lubię aktywność, zwłaszcza z Tobą
– Wiem i to m.in. w Tobie kocham
– Tak, i co jeszcze we mnie kochasz?
– Wiele cech i rzeczy, ale najbardziej z nich wszystkich to kocham…Ciebie – ujęła mą twarz i zaczęła całować rozgrzewając moje lędźwie
– Chciałam dodać, że mogłabym Ci zrobić relaksujący masaż dla lepszego samopoczucia
– Ale to ja miałam spełniać Twoje potrzeby dzisiaj
– I spełnisz, bo nic za darmo…
– Aha, taka jesteś. Twoja cena?
– Dojdziemy do tego…
– Dobrze – przygryzłam wargę w szelmowskim uśmiechu – Najpierw się wykąpie… – odparłam rozszerzając usta w uśmiechu i przedstawiłam jej jeszcze propozycję na resztę weekendu – A na jutro zapowiadali ładną pogodę, więc mogłybyśmy pojeździć na rowerach po parku leśnym, tym niedaleko nas wzdłuż rzeki, może jakiś piknik w ustronnym miejscu… Co o tym myślisz?
Dominice pobłyszczały oczy na hasło pikniku w ustronnym miejscu, wiedziałam jak ten pomysł jej się podobał. Dominika odparła:
– Z Tobą wszystko i wszędzie
– Nie spodziewałam się aż takiej dwuznacznej deklaracji, ale miło mi to słyszeć kochanie. A dzisiaj poleniuchujmy
Jej błękitne oczy rozumiały moją potrzebę i wyrażały zadowolenie z propozycji. Dokończyłyśmy jedzenie i wróciłyśmy do sypialni. Odnowiłam w pokoju romantyczny nastrój zapalając świeczki na komodzie i szafkach nocnych oraz włączając relaksacyjną muzykę. Wzięłam świeżą bieliznę i poszłam wziąć szybki prysznic, opłukując zmęczenie z poprzedniego dnia i chciałam zadbać o swoją higienę. Poza dbaniem samej dla siebie by lepiej się czuć, też miałam dla kogo to robić. Umyłam się,

wysuszyłam włosy i ciało, użyłam balsamu do pielęgnacji, założyłam świeże białe koronkowe figi i narzuciłam na siebie z powrotem błękitną koszulę. Weszłam do sypialni, Dominika leżała wciąż w ręczniku na pościeli wszerz łóżka i czytała książkę. Położyłam się prostopadle do niej, poprawiła swoją pozycję kładąc głowę na moim brzuchu. Wzięłam tablet z szafki nocnej, i przeglądałam informacje w internecie. Pochłonęłyśmy się obie swoimi zajęciami, bawiąc się przy tym delikatnie swoimi wolnymi rękoma. Po jakimś czasie Dominika przerwała czytanie i chwilę myśląc odezwała się nagle

– Aniu… – wiedziałam że coś ważnego chce mi powiedzieć bo zaczęła z poważnym tonem, więc słuchałam uważnie co ma mi do przekazania
– Tak kochanie? – odłożyła książkę i przysunęła się do mnie kładąc płasko obok , złapała mnie za dłoń splatając palce i będąc lekko zakłopotana patrzyła mi w oczy – Słucham Ciebie kochanie?
– Jesteśmy już ze sobą ponad rok i jest mi z Tobą naprawdę dobrze… i nie wiem czy jest to odpowiednia chwila, ale zbieram się z tym od jakiegoś czasu… chcę Ci powiedzieć… – tutaj wstawiła krótką pauzę i mówiła to takim głosem, że ciarki mnie po plecach przeszły i czułam niepokój, że może powiedzieć coś, co mogłoby by mi się nie spodobać… Dominika widząc moje lekkie zdenerwowanie, zaczęła się uśmiechać i dokończyła wypowiedź –… że Cię kocham!
Zdenerwowałam się na nią i pieszczotliwie szturchnęłam, bo o mało zawału nie dostałam myśląc że chce mi mówić przykre rzeczy.
– Zgłupiałaś? – zapytałam z pozorowanym oburzeniem
– No co? Czyżbyś nie odwzajemniała moich uczuć?
– Kocham Cię nadżycie wariatko. Brzmiałaś tak poważnie jakbyś miała mi do zakomunikowania coś nieprzychylnego
– To Ty zgłupiałaś. Gdzie ja Tobie krzywdę miałabym wyrządzić.
– Oszalałam na Twoim punkcie, jesteś najlepszą istotą, którą w życiu spotkałam. Czasem rozum tracę mimo dobijającej czterdziestki
– Wiem i widzę, ale i tak Cię kocham
Przytuliłam ją mocno do siebie całując w czoło, kojące ciepło napłynęło mi do serca. Przejechałam delikatnie palcem po jej nosie i uśmiechałam się rozkosznie. Byłam naładowana pozytywnymi emocjami i uczuciami, które nakazywały rozładować je rzucając się w wir upojnej rozkoszy. Lekko się obróciłam, delikatnie pogładziłam ją po policzku i wiodłam następnie dłonią powolnie wzdłuż jej ramienia sprawiając, że na ciele Dominiki zagościła gęsia skórka. Nie odrywałam od jej oczu spojrzenia, patrzyła jurnie z dużą uwagą na to co robiłam.
– Pokazać Ci jak bardzo Cię kocham? – zapytałam z błyskiem w oku
Dominika pokiwała twierdząco głową z przygryzioną wargą, a mnie nie pozostało nic innego, tylko dać jej to na co zasługiwała. Położyłam dłoń na jej gładkich i jędrnych udach, wodziłam nią powoli w górę i w dół od wewnętrznej strony, rozpalając u niej ogień podniecenia. Wsunęłam rękę pod ręcznik, zbliżając ją do jej skarbu. Robiła się wilgotna, rozpoczęłam pieszczotę budzącą zmysły. Zbliżyłam usta do jej ust i pocałowałam namiętnie i czule. Dłonią droczyłam się z nią jeszcze trochę głaszcząc jej cipkę i odskakując to na uda, o na jej płaski brzuch. Moja ręka zacumowała ostatecznie, masowałam i drażniłam jej kobiecość, pocałunki stawały się głębsze. Czułam jej podniecenie napędzające mnie i nabuzowane emocje uwalniające się. Palcami zataczałam delikatne okręgi wokół łechtaczki. Dominika stawała się podniecona, jej muszelka zaczynała być coraz bardziej wilgotna. Nie przerywając pocałunków, oderwałam dłoń od jej krocza i kierując się ku górze powoli, wsuwałam ją pod ręcznik, rozsuwając go całkowicie i gładząc brzuch. Dotarłam do jej piersi, objęłam jedną i pochyliłam się nad nią pieszcząc ją ustami. Delikatnie koniuszkiem języka drażniłam jej sutek naprzemiennie ssąc. To samo czyniłam z jej drugą piersią. Dominika reagowała, głęboko i rozkosznie wzdychając. Miała bardzo piękny i obfity, jędrny i miękki biust, niejedna dziewczyna, kobieta by chciała taki, nawet ja. Mnie wystarczało, że byłam jego zdobywczynią i pieściłam go, sycąc się nim, dając przyjemność mojej dziewczynie. Ustami i językiem wędrowałam po jej idealnie wyrzeźbionych krągłościach i

delektowałam się jej rozgrzanym, jakże słodkim ciałem, nie odpuszczając ani skrawka. Docierałam w jej dolne rejony i widziałam w jej oczach, jak czekała abym przystąpiła do działania. Wiedziałam, że była już gotowa do kolejnej fazy. Przeniosłam się, klęcząc przed jej kroczem, ujęłam jej twarz i złożyłam krótki pocałunek. Obiema dłońmi wodziłam po jej ciele, rozchylając nogi. Nachyliłam się i zajmowałam się jej doliną rozkoszy. Językiem zagłębiałam się dalece, napawając się smakiem jej kwiatu. Wkładając całe serce, dawałam jej rozkosz sprawiając, że mruczała. Obserwowałam jej reakcję. Miała błogi wyraz twarzy, oddech był płytszy, mruczenie przeobrażało się w rozkoszne jęki. Jedną ręką chwyciła swoją pierś, drugą złapała moją zaciskając na niej palce. Jej ciało drgało i falowało, palce zaciskały się coraz mocniej. Była jak gorący wulkan rozkoszy, z którego wydobywała się soczysta lawa. Wszelkie emocje były na wierzchu. Falujące ciało wiło się w błogim stanie. Była blisko…jeszcze…. sprawiłam, że dostała orgazmu, ale to nie były jeszcze Himalaje tylko

wyżyny. Zdecydowanie było mnie stać na więcej. Całowałam jej piękny brzuszek krążąc językiem wokół pępka, dając jej czas na zregenerowanie. Z niecierpliwością mi jednak przerwała i uniosła się. Uklękłyśmy naprzeciw siebie, pochłaniając się w tanecznym pocałunku, ręce Dominiki rozpinały moje guziki i zdejmowały koszulę odrzucając ją gdzieś na bok. Jej dłonie spragnione były mego ciała, pieściła nimi pośladki, piersi, szyje. Całowała coraz namiętniej i żywiej. Padłam na nią, ocierając się ciałem o ciało, przesuwałam nad jej twarz. Dominika zdjęła ze mnie figi, zniżyłam krocze do jej twarzy opierając się kolanami, a jej usta i język zaczęły robić swoje. Operowała zmysłowo, rozpalając już mocno, moje pobudzone wnętrze. Robiła to wyśmienicie z rytmem jaki uwielbiałam, połączenie delikatności z ostrzejszą dynamiką. Pławiłam się w rozkoszy, która nieustająco rosła. Dawałam upust swoim emocjom pojękując, z każdą sekundą minutą stawały się głośniejsze. Przy dziecku nauczyłam się cicho przeżywać to co robiła ze mną Dominika, zagryzając wargi, lecz w tym momencie mogłam czynić to bez krępacji. Serfowała językiem, że znajdowałam się prawie na szczycie i w tym momencie jej przerwałam, obracając się twarzą do jej szparki, gdy wciąż leżała pode mną miała przed sobą moją cipkę. Wzajemnie się pieściłyśmy, żywiołowo i zmysłowo swoimi skarbami. Zajęłam się jej lśniącym koralikiem, moje palce pragnęły zanurzenia w jej wnętrzu. Wsunęłam powoli jeden palec, potem drugi wypełniając ją. Poruszałam nimi posuwisto zwrotnie, najpierw powoli, potem ze zdecydowaną prędkością. Interakcja ze strony Dominiki była mocno odczuwalna, wbijała się paznokciami w pośladki, intensywność pracy języka w mojej muszelce wzrosła. Czułam się oszołomiona, byłam w krainie rozkoszy, jej emocje emanowały na mnie i odwrotnie. Nasze ciała zgrywały się z sobą, sięgałyśmy zenitu. Orgazm opanował równocześnie mnie i Dominikę. Nogi miałam jak z waty. Dałyśmy sobie chwilkę na odsapnięcie, lecz byłyśmy nadal spragnione. Wciąż byłyśmy do góry nogami, odzyskując siły powoli się cofałam. Zatrzymałam się i zbliżyłam swoją pierś do jej ust. Przyssała się do niej, starannie ją pieszcząc, kręcąc językiem. Po chwili uczyniłam to samo, mając dogodną pozycję, wzajemnie zajmowałyśmy się piersiami. Wspólne oralne pieszczoty naszych biustów na nowo rozbudzały podniecenie i żarliwe siły. Chciałam pocałunków, przesunęłam się jeszcze trochę do tyłu i zatopiłam usta w jej. Pocałunek do góry nogami był astronomiczny. Poczułam jak moja muszelka zapragnęła ponownie pieszczot. Przerwałam pocałunek, obróciłam się w kierunku mojej cudownej dziewczyny i przysiadłam kroczem nad jej twarzą. Rzucałyśmy na siebie dzikie spojrzenia, złapałyśmy się za ręce, a Dominika ponownie zajmowała się moim skarbem. Z początku mocno i zdecydowanie to czyniła, lecz zbyt szybko zaczynało przybierać we mnie wyładowanie i powściągnęła tempo. Całowała moją muszelkę, patrzyłam jej w oczy z namiętną żądzą, wilgoć się ze mnie lała. Zanurzała swój języczek głęboko, przyśpieszała nim rytmicznie z moim oddechem. Mogła to robić bez końca, moje biodra falowały nad jej twarzą. Cicho jęczałam, zaciskałam palce w dłoniach mocniej aż uwolniły się z uścisku, i czułam tylko drgawki od kolejnego orgazmu. Siedziałam nad jej twarzą, patrząc jej głęboko w oczy z góry, bawiłam się jej gęstymi włosami rozrzuconymi po pościeli, wygląda słodko w tej pozycji. Zeszłam z niej by, nie sprawiać jej niewygody. Pochwyciłam ją za rękę, przyciągając ją do siebie. Klęczałyśmy obie naprzeciw siebie całując się namiętnie z uczuciem.

Odstąpiłam od tych słodkich warg i przemieściłam się za plecy Dominiki. Byłyśmy wciąż w pozycji wyprostowanej na klęczkach, przylgnęłam mocno do jej pleców. Wodziłam dłonią po jej brzuchu i biuście, wyciągnęła swoją dłoń do tyłu wkładając rękę w moje włosy. Pośliniłam końcówki palców i zbliżyłam dłoń do jej krocza. Przejechałam wzdłuż rowka, zatoczyłam okręgi wokół łechtaczki, którą następnie powoli zaczęłam okrężnie pocierać, wykorzystując jej ciągłe rozpalenie. Jej ciało reagowało spłyconym oddechem, unosiło i opadało w wijącym tempie. Podążałam zgodnie z rytmem jej ciała, towarzysząc swymi ruchami zgranymi z jej. Pocierałam jej guziczek bardziej agresywniej, złapałam zdecydowanie ją za gardło, lecz delikatnie by nie zrobić jej krzywdy. Wiła się energiczniej, odchyliła lekko swoją głowę, co potraktowałam jak zachętę. Pocałowałam jej słodkie uszko i przygryzałam. Zniżyłam usta i robiłam to samo z jej szyją, jeszcze bardziej to przyśpieszyło jej oddech, który przeplatał z cichymi jękami. Moje usta całowały i ssały szyję, ręka pełną parą tarła jej koralik aż do nieprzytomności. Doszła i opadała na mnie, padłam wraz z nią na łózko przygnieciona ciężarem jej ciała. Przekręciła głowę i się pocałowałyśmy wieńcząc stosunek. Oparła się głową o mój podbródek i leżałyśmy beztrosko, dość długi czas. Pieściłam jej skórę wodząc po niej opuszkami palców naprzemiennie z obejmowaniem. Czułam się wspaniale jak leżała na mnie niewinnie plecami do mnie, a ja mogłam rozkoszować dotykając jej ciało.

– Domi, spójrz na mnie proszę – obróciła głowę, by to zrobić, spojrzałam jej prosto i głęboko w oczy wypowiadając – Kocham Cię
– Ja Ciebie też kocham… – nic więcej nie dodała, tylko złapała moją rękę i pocałowała namiętnie… Obie ucięłyśmy sobie drzemkę zasypiając w tej pozycji , po której Dominika zrobiła mi masaż. Siedząc na moich pośladkach swoimi rączkami masowała plecy i kark. Robiła to bardzo przyjemnie. Chciałam wykorzystać ten moment do dyskusji o Julku.

– Wiesz co Domi…
– Hmm?
– Myślę, że już pora aby powiedzieć jasno o naszym związku Julkowi- Dominika na chwilę zamilkła, więc łagodnie się upomniałam o jej opinie – Domi…
– Słyszę. Nie chciałam naciskać, ale chyba najwyższa pora… – odpowiedziała chłodniejszym głosem
– Rozważam to od jakiegoś czasu, wiesz przecież
– Dlaczego teraz nagle chcesz to zrobić?
Obróciłam się i uniosłam do pozycji siedzącej, wzięłam ją za dłonie i złożyłam je w moich
– Bo patrzę na nas i wiem, że nie chcę Tworzyć przyszłości bez Ciebie
– Czy to oświadczyny? – zaśmiałam się wesoło
– Na razie nie – uśmiechnęłam się odwzajemniając jej promienny uśmiech – Przepraszam, że zwlekałam tak długo z tą decyzją, wybaczysz mi? – pocałowała nasze złączone dłonie
– Tak, Tobie wszystko, więc kiedy chcesz przekazać tę radosną nowinę?
– Najlepiej będzie chyba jak wakacje się rozpoczną
– Też tak sądzę. Będzie łatwiej. Zatem będziemy tworzyć pełną, szczęśliwą rodzinkę. Poradzimy sobie razem ze wszystkim
– Tak strasznie Cię kocham…
– Ja Ciebie też… – pocałowałyśmy się na moment – To wiemy co robić, a teraz powiem Ci, że zgłodniałam
– Ja trochę też. Zamawiamy coś czy same robimy?
– Zrobiłam zakupy wczoraj, co powiesz na lasagnę z brokułami?
– Brzmi pysznie, choć nie jak Twoje usta
Zrobiła dziubek cmokając i wstała z łóżka, a ja zaraz po niej. Udałyśmy się do kuchni przyrządzając wegetariański pokarm, po czym całe pomieszczenie było do sprzątania… Później kontynuowałyśmy dzień na wzajemnych rozmowach, wylegiwaniu się w łóżku. Pozostałą część weekendu majowego spędziłyśmy jak ustaliłyśmy, m.in. na wspomnianych rowerach połączonego z piknikiem na skrytej

polanie, na której byłyśmy całkowicie same… etc.

W ostatni dzień majówki pojechałyśmy razem z Dominiką odebrać Julka. Spędziłyśmy miłe popołudnie z moimi rodzicami, którzy z rezerwą ale chcieli poznać bliżej Dominikę. Po przyjaznej wizycie wróciłyśmy do domu i naszego codziennego życia. Przyszedł powoli też ten moment, w którym zaczęłyśmy tłumaczyć mu naszą relację, zasługiwał na to. Pozostaję szczęśliwa w tym co wspólnie tworzyłyśmy z moim synem i Dominiką, rodzinę…

Oceń opowiadanie:

4.8 / 5. Ocen: 22

OmeTV.pl - Polski Video Czat Poznaj nowe osoby z całej Polski na www.OMETV.pl