Gwałt bez opamiętania

rape

A Darek bił dalej. Bez opamiętania, bez cienia litości dla bezbronnej młodej kobiety. Mocno, wściekle chłostał jej nagi biust.
– Piętnaście!!!
– Wystarczy!


Mężczyźni nie zauważyli Piotra, który przyglądał się chłoście wraz z dwoma menelami w towarzystwie dwóch obleśnych bab, tak wyniszczonych, że trudno było określić czy mają lat 40 czy 60.
– Dosyć Panowie. Jeszcze zajebiecie tę małą sukę. A ja już umówiłem się z tymi Panami – tu wskazał na meneli – iż użyczę im naszej dziewczynki. Pod pewnymi warunkami.

Darek przestał wymierzać dziewczynie razy i czekał wraz z innymi co zrobi szef. Piotr podszedł powoli do wspinającej się jak tylko to możliwe na palce nóg Anny. Patrzyła na niego błagalnym wystraszonym wzrokiem. Stanął w odległości mniejszej niż pół metra i przez chwilę przyglądał się zmaltretowanej młodej kobiecie, gładząc boleśnie świeże rany na jej cyckach zadane nahajką. Po chwili chwycił palcami obu rąk sutki dziewczyny, szarpnął nimi do siebie i w górę po czym je wykręcił. Zza knebla dało się słyszeć ciche kwiczenia. Z bólu zaciskała powieki.

– Patrz na mnie kiedy do Ciebie mówię – rozkazał Piotr. Anna z trudem otworzyła drżące powieki, miała obłęd w oczach – Grzeczna suka.
Piotr pochylił się nad jej uchem chwytając ją jednocześnie mocno za włosy i szepnął z sadystyczną satysfakcją – „Zobaczysz laleczko, jeszcze pożałujesz, że nie zatłukli Cię na śmierć tym biczem”
– Panowie wyjmijcie naszej małej suce tę piłkę z psyka. Utniemy sobie pogawędkę – Piotr puścił jej cycki a Patryk wziął się za odpinanie paska dociskającego piłkę tenisową głęboko w jamę ustną Anny. Samo wyjęcie piłki z buzi dziewczyny nie było łatwe. Mężczyzna mocno szarpał nią przy tym. Każde szarpnięcie potęgowało cierpienie powieszonej za zwichnięte w stawach barkowych ramiona kobiety.
Pomimo braku knebla mówienie sprawiało jej trudność. Zaschło jej w ustach od ciągłych krzyków i jęków wywołanych torturami. Cichutko kwiliła domagając się zlitowania.
-Proszę zdejmij mnie. Proszę….proszę…
-Co się mówi mała suko?
-PROSZĘ! …boli….błagam litości. Zrobię co zechcesz. Będę posłuszna. Tylko zdejmij mnie. Błagam.
Piotr w odpowiedzi na błagania zadał kobiecie silny cios pięścią w splot słoneczny. Cios od którego pod umęczoną Anną ugięły się kolana. Tragiczna w skutkach reakcja organizmu zważywszy sytuację w której się znajdowała wisząc na rękach – „mów do mnie per Pan ty brudna zdziro”! –
Dziewczyna nadal z trudem starała się złapać dech gdy Piotr wyjaśniał swym ludziom, iż zostawiają kobietę ferajnie z domu naprzeciwko, oni zaś mają się zabawić ile tylko zechcą i jak zechcą a później napoić sukę alkoholem, umyć, ubrać i wsadzić do jej auta. Niezadowolony był tylko Patryk, któremu miała przepaść jego kolejka. Zgwałciłby ją raz jeszcze. Nawet taka zeszmacona wciąż była super dziunią. Miała klasę. Miała, choć teraz wisi jak gumowa lalka. Zawsze chciał takie pierdolić. Eleganckie, lecz wzywające, zarazem niewinne i grzeczne suki z dobrych dzielnic miasta.
Długie zgrabne nogi odmawiały Annie posłuszeństwa. Walczyła żeby je wyprostować w kolanach, stanąć znów na potwornie bolące palce. Wszystko, żeby tylko ukoić palący ból stawów. Wyglądała żałośnie wiercąc się i kwiląc z bólu. Potwornie zmęczone drżące długie smukłe nogi nie pozwalały na to by je naprężyła.
-Zz-z-zzzdejmijcie mnie! Proszę! Dosyyyyyyyyyyyyyyyyć! Litości Panowie! Nie mogę!!! Nie mogę!!! Ja przepraszam. Przepraszam! Litości. Ja nie chciałam!…..Dosyć! błagam dosyć! Zrobię co zechcecie tylko nie znęcajcie się już! Będę wam…..będę..s-ss-sała. Jak…..suka. Będę grzeczną suką…
– Co ona tam pierdoli pod nosem? Modli się czy co? – mężczyźni przerwali rozmowę i spojrzeli na Annę.
– Dziwka próbuje się targować. Chce żeby jej odpuścić – zwrócił się Piotr do Patryka – Głośniej suko! Podziękuj ładnie i poproś Pana Patryka żeby Cię zerżnął. – zawołał do dziewczyny z wesołością w głosie.
-Dziękuję. Dziękuję Panom………..zdejmijcie mnie, błagam, tak bardzo boooooli
– Proś o ruchanie ty głupia dziwko! – Patryk zbliżał się do zrozpaczonej kobiety
– Proszę nie. Ja już nie zniosę. Zlituj się nade mną Panie.
Patryk złapał ją jedną dłonią za pierś. W drugiej trzymał papierosa. Zaczął go powoli gasić na jej brodawce sutkowej.
-NIE! NIEEE! NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! PRZESTAŃ BŁAGAM PRZESTAŃ KURWAAAA!!!!!!
– Zamknij pysk i proś o ruchanie ty kurwo
-P-PP-pPROSZĘĘĘĘ!!!!! Proszę!!!! Słyszysz?!!!!PROOOOOOOOOOOOOOOOSZĘ!!!!!!!!!!!!!!
– O co dziwko? – w odróżnieniu od przypalanej żarem papierosa właścicielki piersi nałogowy palacz zachowywał całkowity spokój. Co chwilę spokojnie przytykał papierosa na kilka sekund do sutka dziewczyny.
– NI-E-EEE-E-E…nIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!! – łkała. Patryk przytknął mocniej papierosa i nie odsuwał go od piersi torturowanej kobiety. Spojrzał jej chłodno, bez emocji w oczy:
– o co prosis?
– O….-O-o—o r-r-rrr-ruchanie ….p-p-p-proszę!!!
– Czego się jąkasz. Mów porządnie i pełnym zdaniem…czekam
– Pro-pro-proszę żeby mnie Pan….zerżnął – ostatnie słowo wymówiła cichutko
-Głośniej dziwko!
– Proszę żeby mnie Pan – zawahała się
– Masochistka jebana. No dalej – zachęcił Piotr
-Zerżnął!!!! Proszę niech mnie Pan zerżnie!!!!!!
Patryk zaciągnął się szlugiem i dmuchnął dymem w zapłakaną twarz Anny
– Mówisz masz – Patryk rozpiął i opuścił bokserki z których wyskoczył wielki nabrzmiały kutas. Rozłóżcie szmacie nogi chłopaki. Dosyć zabawy butelką zboczona dziwko! – powiedział z petem w ustach.
Marcin i Darek złapali Annę za drżące łydki rozwierając szeroko jej nogi. Patryk chwycił za butelkę i wyjął ją z jej obolałej pochwy
Patryk się wypiął – „posadźcie mi ją na chuju”
Dziewczyna zsunęła się na penisa Patryka. Objął ją za plecy, przytulił do siebie i lekko podrzucił. Pisnęła cichutko. Czuła ulgę. Objęła Patryka mocno nogami krzyżując zgrabne stopy za jego lędźwiami. To pozwalało uśmierzyć nieco ból ramion. Patryk był wysoki. Jej ramiona tworzyły teraz niemal kąt prosty z linią pleców. Ulga…..i upokorzenie. Dawała się gwałcić, posłuszna jak suka. Było jej dobrze tylko dlatego, że cierpiała mniej, choć tak strasznie zarazem. Co oni jej zrobili?!
– Jęcz mała , jakbym był Twoim facetem – szepnął jej tymczasem na ucho Patryk, chwytając od spodu jedną dłonią za pośladek Anny i mocno go ściskając
– uuuuUUuuu….ohhh – zakwiliła nieporadnie Anna
– Stare tirówki bardziej się starają. Ruszaj się, jęcz, masz być przekonywująca.
Wielogodzinne męczarnie wykończyły dziewczynę.
– Jakaś taka niemrawa ta Twoja kochanka. Zapnę panienkę w pupsko. Co dwa chuje to nie jeden. Masz coś przeciwko? – zwrócił się do gwałcącego Annę kolegi Darek.
– Częstuj się – powiedział Patryk, lekko podrzucił dziewczynę i chwycił za pośladki, rozchylając je tak, aby ułatwić koledze zadanie – a ty jęcz mi tu dziwko albo postawie Cie na nogi!
-Uuuuu UUUUuu UUUu Ohhhhhh – żałośnie próbowała udawać rozkosz Anna. Jej twarz zdradzała jednak wszystko, przerażenie i panikę na myśl o zbliżającym się do jej pupy wielkim, twardym członku Darka i postawieniu jej z powrotem na posiniaczone stopy .
Nim Darek wziął się za odbyt swej ofiary musiał odczepić jej ręce od linki. Ustawione pod kątem prostym przeszkadzały zapinać Annę od tyłu. Chwilę także zajęło zakładanie jej obroży z metalowymi kółeczkami. Rozkuł ją na chwilę, skrzyżował ręce dziewczyny za jej plecami – mocno przy tym je wykręcając, i przypiął jej ponownie skute kajdankami nadgarstki powyżej karku – do ciasno zaciśniętej, szerokiej skórzanej obroży. Nie protestowała. Nie śmiała.
Piotr spojrzał na zegarek. Wkrótce powinno zacząć dnieć. „Tylko szybko chłopaki, już i tak dość czasu zmarnowaliśmy na tę nędzną kurwę. Wyjebcie ją i spadamy”
– Zrobię Ci z dupy gejzer spermy mała – szepnął do ucha dziewczyny z sadystyczną satysfakcją w głosie Darek po czym naparł z całej siły penisem w jej odbyt. Patryk poczuł jak gwałcona dziewczyna zadrżała z bólu.
– Błagam NIE! JUŻ NIE MOGĘ! Litości….Proszę…
Dziewczyna nie przestawała zawodzić i błagać litości gdy Darek szeptał jej do ucha:
– Masz taką ciasną dupę mała…..
– Litości…ja już….
– nawet teraz. Lubisz to szmato?
– …nie mogę!!! Błagam dość!!! Zostawcie mnie
– Lubisz jak Cię zapinam w dupsko?
– …..tak strasznie mnie wszystko boli, dosyć!!!
– powiedz to…
-BOLIIIII!!!!AAAAAAAAAaaaaaAAAAA!
– powiedz to dziwko – Darek mocniej pchnął swym twardym nabrzmiałym kutasem w obolały odbyt Anny
– AAAAAAAAAAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaIUUUUUUUUUUUUUUAaaaa!!!!!! NIEEEEEEEEEE!!!!!!!
– Taaaaak. Powiedz, że lubisz być jebana w dupę
– przestań!!!!zlituj się BŁAGAM!!!
Ryj Kurwo!!!–siarczysty policzek, który wymierzył Patryk uciszył udręczoną braną na dwa baty dziewczynę – dosyć tego skamlania zrozumiano?! Wyraz twarzy miał gniewny. Anna zalewała się łzami, kwiląc cichutko z bólu i patrząc błagalnie załzawionymi oczami na Patryka. Splunął jej w twarz i wziął się za dalsze ruchanie jej ciasnej, ciepłej waginy.
– Ale nam się suczka trafiła, ciałko pierwsza klasa, dupeczka ciasna, pęcinki zgrabne – ciągnął z zadowoleniem bezlitośnie ruchający ją w tyłek Darek – powiedz to mała– wymierzył jej klapsa w pośladek – Powiedz, że lubisz być ruchana w dupkę.
-lL…L…..Lub-b-b-b-bbię…AAaaaaaaaaaaa!!!!!! – słowa dziewczyny przerwało wyjątkowo mocne i gwałtowne pchnięcie kutasem w obolałą pupę
– Głośniej! –- kolejny klaps wylądował na posiniaczonym pośladku dziewczyny – Głośniej!!! I gap się w obiektyw – Patryk wskazał na filmującego Marcina.
-luubię! – krzyknęła z bólem w głosie i zwróciła swą zalaną łzami twarz w kierunku obiektywu.
Darek z całej siły wbił kutasa w jej obolały tyłeczek
– „co lubisz?!!!”
Anna zamknęła powieki. Nie mogła znieść upokorzenia, tego, że filmowali to okropieństwo. Że będą to pokazywać. Śmiać się z cierpienia jakie jej zgotowali…..”lubię w dupkę” powiedziała cicho. Darek chwycił ją za twarz i wycharczał do ucha: „ma być pełnym zdaniem ty pierdolona zdziro. I gap się w obiektyw!”
– „lubię być posuwana w dupę” – spoglądając w obiektyw powiedziała przez łzy łamiącym się głosem Anna
Piotr podszedł do meneli. „Chłopaki zakończą ten romans i zaraz jest wasza. Zabawcie się z tą świnią jak wam się podoba. Byle pozostała zywa i w jednym kawałku. Trup nam nie potrzebny. I tak jak mówiłem. Po wszystkim wyszorować dziwkę, upić, wsadzić za kółko i wezwać glinę”.

Gdy panująca wokół ciszę przerwał usłyszała charakterystyczny pomruk sportowego wydechu BMW Anna przez chwilę myślała, że to już koniec jej gehenny. Leżała zupełnie pozbawiona sił, naga, obolała na całym ciele, brudna, zalana moczem i spermą. Drżała leżąc na brudnym betonie. Było jej bardzo zimno.
Cieszę przerwała rozmowa. Ktoś mówił o niej bełkotliwym głosem.
– Patrzaj Alois – odezwał się wesoło Władek – jakie dupsko.
-P-pp-pomóżcie mi…chcę do domu…bardzo mnie boli
Domyślała się, ale tliła się w niej iskierka nadziei. Czuła wstyd pod ich pożądliwym spojrzeniem. Zasłaniała obolałymi rękoma piersi kuląc się na zimnym betonie. Stali nad nią Ci dwaj menele. Ich baby gdzieś poszły. Może po pomoc?

Alois mlaskał z zadowolenie potakując.
– Klasa panna. Nie to co ta Twoja tłusta krowa Jola.
– Mańka nie lepsza dziadu!. Stara koza – odciął się Alois.
– P-pp-pomożecie mi? Jest mi zimno, chcę się ubrać. Błagam..
– Spokojnie, czego się boisz mała? Zapraszamy do nas. Rozgrzejesz się
Bała się jednak potwornie. Źle im z oczu wyglądało. I to zachowanie. Gapili się na nią paskudnie uśmiechając.
-D…dobrze. Tylko muszę się ubrać, tam są moje….
– Po chuj. Pójdziesz nago.
Obaj wybuchnęli śmiechem
– Nie-e-e róbcie mi krzywdy. Ja nic złego nie zrobiłam. To oni mnie…
– Lubisz siusiaki? – przerwał jej jeden ze stojących nad nią meneli lustrując wzrokiem jej nagie młode ciało
Mężczyźni jeszcze chwilę napawali się widokiem bezbronnej młodej kobiety. Zupełnie inaczej spoglądały z domu ich baby. Nienawidziły Anny. I nie zamierzały jej odpuścić.
-Dawaj ją
Dwaj menele chwycili Annę za ręce i nogi i zatachali do śmierdzącej wilgocią i brudem odrapanej izby ze zbutwiałą drewnianą podłogą i brudną plastikową ceratą na stole. Śmierdziało grzybem, papierosami i przypalonym tłuszczem. Ze ścian odklejały się stare tapety. Rzucili ją na ziemię jak worek ziemniaków.
-Śmierdząca ździra – wysyczała z pogardą stojąca w drzwiach Mańka i splunęła przed siebie – jeszcze mnie kurwo popamiętasz…
-Cicho baby! Do kuchni! Jak będzie trza ją wyszorować i wsadzić do wozu wtedy ją dostaniecie
– Pierdol się ty cwelu – rzuciła Jola do Aloisa po czym z Mańką opuściła pokój
-Nie daruję kurwie Jola. Nie daruje, za to co robi z naszymi chłopami.
Baby poszły do kuchni a Alois zatrzasnął drzwi.
– Wstawaj laleczko – Władek rozpiął pasek i rozsunął rozporek – zrobisz mi jak w filmie
Jego ohydny, śmierdzący kutas rósł z każdą chwilą. Nie chciała słuchać. Chciała żeby to już był koniec. Żeby wszystko zniknęło. Te potwory oddały ją jakimś cuchnącym menelom. Tak potwornie z nią się obeszli, bolał ją każdy milimetr ciała, bolał potwornie, jak nigdy przedtem. Dlaczego?! Mało im było jej cierpienia. Czuła jak ciepłe łzy spływają jej strumieniem po policzkach. Cuchnący penis rósł w jej zapłakanych oczach. Obleśny dziad, który nad nią stał, był wyraźnie podniecony
– No wstawaj księżniczko. Dam ci loda.
-„proszę nie….”zakwiliła błagalnie
-taka sztuka nam się trafiła, no spójrz na siebie kotku. Nie wsadzę Cię do tego pierdolonego wozu zanim dobrze wcześniej nie wydupczę.
Złapał krzesło, postawił je na wprost dziewczyny i usiadł rozkraczony.
-klęknij i zrób mi laskę dziunia
W ręku miał pas. Trzymając oburącz złożył go w pół i parę razy rozsuwając ręce strzelił. Bała się. Potwornie się bała.
Po chwili klęczała u jego stóp, jej bujne blond włosy zasłaniały zapłakaną twarz opadając na krocze i uda kolejnego tej nocy gwałciciela. Słychać było jego pomrukiwanie, na twarzy menela malowała się satysfakcja i przyjemność. Głośniejsze były jednak dzięki siorbania, mlaskania, krztuszenia, dławienia i kwilenie. Czuł jak na jądra kapią mu obficie jej łzy. Nie dbał o to. Miała pełne ciepłe usta, wilgotny delikatny język i nic do gadania. Lalka jak z filmu. Cóż z tego, że widział jej odruch wymiotny gdy wkładała do buzi jego kutasa obejmując ustami jego brudny napletek. Nie zrzyga się. Wie co ją czeka jeśli by to zrobiła. A nawet jeśli to spuści jej manto i będzie dalej pierdolił. Taką jak nigdy przedtem.
-Uhhhh…tak!hehe…ssisj go mała….ssij mocniej
Głaszcząc odgarnął jej włosy z twarzy. Pogładził czoło. Kazał otworzyć oczy i patrzyć na niego. Miała czerwone zalane łzami oczy pełne skargi, bólu, upokorzenia, błagania o litość. Uśmiechnął się pokazując beżowe szczerbate uzębienie.
-śliczna jesteś lalka. Prawdziwa gwiazda na naszym balu
Dochodził mocno szarpiąc Annę za włosy, nabijając z całej siły. Poczuła potwornie gorzki samk w ustach, mocne szarpnięcie w górę, kutas wyskoczył jej z ust. Tryskał ciepłą spermą po jej twarzy. Ten gnój uderzał swym prąciem po jej twarzy, oczach, nosie, policzkach, czole. Spuścił się też na jej obfite zmaltretowane piersi.
-Hehehehehe. Władziu, ale zrobiłeś paniusi makijaż – ucieszył się Alois
-Się wie. W gości przyszła to dostała ekstra porcję dziwka – odwzajemnił wesołość kolegi Władek po czym puścił jej włosy. Usiadła na piętach, schowała zalaną spermą twarz w swych smukłych dłoniach i łkała.
Alois postąpił z nią podobnie. Bił jednak przy tym. Nic czego tej nocy nie zaznała. Ból i upokorzenie.
Kazali jej też pić. Tanie, potwornie słodkie, mdłe winiacze. Jeden łapał ją za ręce wykręcone za plecami, drugi rozchylał usta i lał. Wzbraniała się, parskała, ohydna klejąca alkoholowa ciecz lała jej się po brodzie, dekolcie, cyckach do pępka i niżej na uda i łono. Bili ją za ten opór, używali pasów i pięści, szarpali. Gdy nie skutkowało wykręcali już i tak potwornie zmaltretowane sutki. Gdy zaczęli przypalać jej ciało papierosami skapitulowała. Piła tak jak kazali, choć z obrzydzeniem. Dla urozmaicenia nalali jej wina do blaszanej miski, którą postawili na podłodze.”Na kolana, wystaw język i chłepcz suko”- drwili. Gdy zrobiła co kazali i powłuczyła się do miski bili ją pasem po i tak już pełnej pręg pupie, domagając się żeby merdała tyłkiem.Czuła się coraz bardziej pijana tym śmierdzącym trunkiem. Póxniej znowu kazali jej wstać. Puszczali muzykę i tańczyli trzymając ją w ramionach i wywijając energicznie jak szmatą, gumową lalą. Po chwili popychali na barłóg, który nazywali łóżkiem, a który był w rzeczywistości zalanym śmierdzącym starym tapczanem na którym leżały szmaty będące kiedyś pościelą.
Brali ją. Nie broniła się. Wyła. Płakała. Ale pozostawała bierna.
„Chodź się kochać lalka”. ”Pora na ruchanko”. „Rozłóż nóżki mała” – mówili po czym kładli się na niej i „kochali się z nią” na misjonarza – dysząc jej paskudnie w nos. Brali ją też na pieska.
Znowu tańce. Wciąż lali w nią alkohol. Ich brudne łapska na jej pupie, brzuchu, biodrach, udach…palce między nogami. Pocałunki. Regularne bolesne bicie. Dla posłuszeństwa i dla zabawy.
I znowu rzut na łóżko. Twarzą na dół. „Wypnij dupkę to ci wsadzę”. Ból. Mocne miarowe pchnięcia. Każde jedno było potworną torturą. Bez końca. Ślina gwałcicieli ciekła jej po karku. Gnoje. Szarpali za włosy, łapali za żuchwę, przyciągali jej twarz do swoich nieogolonych, śmierdzących wódką i fajkami psyków. Charczeli świństwa w jej zapłakaną, pijaną twarz na ktorej zaschła już ich sperma. Gryźli szczerbatymi zębami w szyję i piersi.

Zapamiętała, że było jeszcze siedmiu kolejnych. Z ich rozmów wynikało, że młodzi byli synami dwóch meneli. Było też dwóch starszych. Płacili Władkowi jakąś gotówkę. Jeden płacił flaszką. Najpierw brali starsi. Kazali jej obciągać, choć ledwo stała na nogach. Spuszczali się do jej buzi. Stare oblechy z wielkimi spoconymi brzuchami. Wąsy śmierdziały im kiełbasą i fuzlem. Brali we wszystkie obolałe poranione dziury. Jeden bardzo ją przy tym wyzywał i bił klamrą pasa bo biuście.
Później wzięli się za nią młodzi. Była pijana i niemal oszalała z bólu i upokorzenia jednak zanotowała ich dziwny, agresywny wygląd i sposób bycia. Jakby znajdowali się pod wpływem jakiś dopalaczy.
Położyli ja na ziemi na brzuchu. Czterech trzymało ją za ręce i nogi piąty gwałcił boleśnie w odbyt. Zmieniali się przy tym co chwilę. Nie kończąc
– Ten który pierwszy się spuści frajer!
– Sam jesteś frajer, zobaczysz!
-Sam kurwo zobaczysz! A ty leż spokojnie i nie wierzgaj, zaraz Cię kurwo dojadę!
– NNNNNNNNNNNnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnn!!!!!!
-Powiedziałem spokój kurwa! Bo Ci zajebię!
Położyli ja na ziemi na brzuchu. Czterech trzymało ją za ręce i nogi piąty gwałcił w odbyt. Byli silni i wysportowanie. Ruchali z całej siły, szybko i mocno pchając ją w potwornie obolały poraniony tyłek. Zmieniali się przy tym co chwilę. Nie kończąc. Dyszeli nad nią.
-Uhhh…uhhh…UHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHH
Poczuła jak znowu jej rozepchnięty przez nabrzmiałego penisa odbyt zalewa fala ciepłej spermy
– Buahaha Frajer!!!! Jesteś Kurwa frajer
– Stul pysk gamoniu! To ta blaza celowo tak ściskała dupę!
Złapał dziewczynę za włosy, pociągnął do tyłu i strzelił z płaskiej w ucho. Później wyszedł z niej i złapał za nogę, którą sekundę wcześniej zwolnił następny w kolejce.
Od tej chwili spuścił się dopiero trzeci z kolei. Też się z niego śmiali ale nie bił jej. Pochwalił tylko, że ma dobra dupę. W grze pozostało dwóch. Gwałcili ją na zmianę. Byli bardzo twardzi. Prawie już nie myślała pijana i oszalała w swym nieszczęściu, jednak nie wiedzieć czemu przyszło jej do głowy słowo tantryczne…”tantryczny gwałt . Rozpłakała się ponownie
– Ojejejej…boli dziewczynkę dupeczka?
Z udawaną troską pytał jeden z tych co skończyli
-UGHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHH!!!! ….OHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHH
Kolejny doszedł. Wyciągnął z jej potwornie obolałego odbytu swojego wielkiego nabrzmiałego tryskającego strumieniami kleistej spermy fiuta i lał jej po udach, poślakach, plecach karku i głowie
-Ughhhhhh…Ohhhhhhhhhh………….Kurwa wygrałeś! Możesz jej się zwalić na pysk
Zwycięzca klęczał przed jej twarzą. Kazał jej obciągać penisa, którym jeszcze chwilę temu gwałcił jej zalany spermą wielu podobnych mu potworów odbyt. Skuliła się przed nim opierając piersi na kolanach i posłusznie poddała się jego woli. Trwało to chwilę. Bicie klęczącej przed nim nagiej młodej dziewczyny pasem po pośladkach wyraźnie go podnieciło. Nagle szarpnął ją mocno łapiąc za włosy, wyjął fiuta i masturbując się jeszcze kilka sekund na wprost jej oczu zalał nasieniem całą jej zapłakaną twarz.
Skończyli, ale dla niej koniec to nie był. Córki Władka i Aloisa, a zarazem Koryntu, przyprowadziły do meliny jakiś dwóch kolejnych gości. Obleśne typy. Jeden wielki, tęgi ale dobrze zbudowany. Z ospowatą twarzą. Pod okiem wytatuowane miał łezki. Wyglądał na około pięćdziesiątki. Drugi był w podobnym wieku. Tłusty i strasznie śmierdzący łysy wąchol z czerwoną spoconą twarzą. Anna obserwowała ich tępym zamęczonym wzrokiem, widząc jak przez mgłę. Kobiety tymczasem negocjowały cenę. Tamci zwracali uwagę, że jest „przechadzana jak stara dziwka w tureckim burdelu” i piętnastu za numer nie zapłacą. Kobiety klnąc siarczyście oponowały takiej opinii, podkreślając, że amatorka. Widocznie po drodze wyjęły z samochodu jej telefon i teraz pokazywały zdjęcia na potwierdzenie, że „dupa z tych co się mają na lepsze, o zobacz szmatę, tu, chyba z siostrą gdzieś w ciepłych krajach”.
Stanęło na trzydziestu złotych. Anna słuchała tego wszystkiego jakby z oddali. Jakby jej to nie dotyczyło. Jakby nie dotyczyło jej już zupełnie nic.
Widziała jeszcze jak te dziwki dzielą się pieniędzmi z Aloisem i Władkiem.
– Wychodzi na dwa wina dla nas, Alois skocz do wsi.
-We wsi zamknięte
– To na CPN skocz.
-Na dwa piwa wystarczy kurwa na CPNie..
-Dobre i to….
– No coś ty kurwa ja….
Dalej już nie słyszała. Poczuła silny chwyt za kark. Drugą dłoń poczuła w kroku. Ten zwalisty wytatuowany typ złapał ją tam wkładając zakrzywiony kciuk w tyłek a trzy palce w pochwę. Ścisnął i podniósł do góry. Jak piórko. Otrzeźwiała. Obudził ją potworny ból. Słyszała swój wrzask. Nic więcej.
Po chwili postawił ją na nogi po czym pchnął. Poleciła brzuchem na lepki od wina brudny wysoki blat. Wielki dziad stanął między jej nogami uniemożliwiając ich złożenie. Stała na paluszkach drżących nóg. Jedną dłonią przycisnął jej policzek do stołu drugą potwornie mocno chwycił za owinięte wokół pięści włosy.
Grubas złapał ją za ręce po drugiej stronie blatu, przytrzymując swoim ciałem stół aby się nie przesuwał.
Facet za nią wszedł w jej pochwę bez ceregieli, od razu po same jaja. Walił ją energicznie i rytmicznie. Bez słowa. Brutalnie i bezlitośnie. Jak gumową lalę. Wciąż przyciskając jej ładną buzię do ohydnego drewnianego stołu na którym walały się wyspane z popielniczki kipy. Dociskał ją przy tym całym ciężarem łokciem w plecy. Zmiękły jej kolana. Nawet nie krzyczała. Zupełnie jak gumowa lala. Jej oczy były puste jeśli nie liczyć leniwie spływających łez. Spoglądała gdzieś w dal.
Gdy wreszcie skończył osunęła się bezwładnie na ziemię. Krzyczeli żeby wstała. Kopali w pośladki i uda. Nie była już w stanie wykonywać poleceń.
Gruby usiadł na krześle ze spuszczonymi spodniami. Posadzili ją na nim okrakiem. Plecami do niego. Wielki typ gdzieś sobie poszedł. Dziwki też. Zostali we trójkę. Na wprost Anny staną Władek. Grubas trzymał ją za biodra posuwając w tyłek a stojący przed nią Władek kazał jej lizać i obciągać fiuta.
Po chwili wszedł Alois z piwem.
Grubas o coś się awanturował, krzyczał, że dorzucił się na dwa ekstra więc on z nią śpi.
Otworzyli jej buzię i zaczęli wlewać piwo. Parskała i pluła. Alois, już i tak wściekły, uderzył ją w twarz.
A potem zrobiło się ciemno.

– Zobacz jola tych dwóch chujów. Pochlali się i śpią skurwysyny! Paweł?! A ten gnój co tu robi?!
Był przedświt. W izbie spało trzech pijanych mężczyzn. Wąsaty łysy grubas leżał na tapczanie. Władek i Alois pod stołem.
– Co to za jeden?
-Hycel. Paweł. Mieszka pod lasem w starej chałupie dróżnika. Hoduje psy.
Nim skończyła Paweł obudził się, obrócił głowę, i spojrzał na nią skacowany. Trochę się zdenerwował. Podskoczył, próbował schować kutasa w spodnie i spadł z tapczanu odsłaniając leżącą dotąd pod jego tłustym spoconym cielskiem Annę.
-Patrz lepiej na tę kurwę! – W oczach Mańki był ogień – Parzyła się, aż jej krew po pęcinach leci! Nie daruję szmacie. Mojego chłopa nie daruję.
– Ani ja! Dawaj ją!
Baby zaczęły szarpać potwornie obolałą posiniaczoną kobietę. Nie była w stanie się bronić. Każdy ruch powodował jej potworne cierpnie.
– Wstawaj dziwko!!!! Szmata wypiła wszystkie flaszki. Taka dama, to wokół niej skakali, tylko dawaj babo wina i dalej balety. Lecieli do niej jak pies do suki.
Paweł, który do tej pory tylko przyglądał się z rosnącym rozbawieniem awanturze wściekłych bab aż mlasnął z wrażenia.
– Mam takiego jednego.
– Co kurwa się wtrącasz? Co masz jednego?
– Pies na baby. Szkolił go stary Szkop co tu przyjeżdżał w interesach do klubu nocnego „ Czarny Piotruś”. Pokazywał mi u siebie na daczy filmy. Podpierdoliłem mu bestię.
– Co masz jełopie się pytam?! – wydarła się szarpiąca zapłakaną Annę Mańka
– Owczarka
Baby spojrzały na siebie z nienawistnym , sadystycznym entuzjazmem.
– Zasłużyła dziwka. Dawaj go tu. Tylko prędko. Trzeba ją jeszcze wyszorować ubrać i do wozu wsadzić
-No to teraz pożałujesz suko. Pies Cię jebał – wycedziła Jolka i splunęła na skuloną na ziemi Annę.
Paweł poszedł po psa a baby wzięły się za przygotowania. Anna pozostawała bezwolna. Zupełnie. Złamana. Płakała cicho, w pełni świadoma co te dwie wiedźmy planują. Już dawno przekonała się, że nie ma wpływu na swój potworny los. Ponadto była wciąż otumaniona podłym alkoholem, który te świnie kazały jej pić.
Położyły ją twarzą do ziemi. Nadgarstki przywiązały do rury od kaloryfera linką do bielizny . Czekały.
-Co się gapisz dziwko? Pożałujesz. Dostaniesz to na co sobie zasłużyłaś!
Nie odpowiadała
Po chwili przylazł obleśny typ z wąsem. Na sznurku miał brudnego wielkiego długowłosego owczarka niemieckiego o posklejanej sierści. Patrzył obleśnie na Annę. Ona też, z bólem i rezygnacją, patrzyła na niego i psa.
-Rozłóżcie jej nogi baby. I podłóżcie coś pod nią. Tak żeby bestia mogła dobrać się do szpary.
Na dźwięk ujadania po całym ciele Anny przeleciał dreszcz. Drżała jak osika.
-NIEEEEEEEE!!!!! Błagam NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!! NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!
– Jola ucisz ją do cholery. Chłopów nam pobudzi.
Jola zdjęła swoje duże majtki i wcisnęła je głęboko do buzi przerażonej młodej dziewczyny
-Masz ty puszczalska łajzo. No żryj. Zagryź mocno. Zaraz się zabawicie jak pies z suką. Popamiętasz.
-NNNNNNNNNNNNNNNNNNNN…MFFFFFFFFFF…NNNNNNNNNNNN…PSZEEEEEEEEEEEEEEEEE NNNNNNNNNNNNNN
Resztkami siła waliła nogami na oślep. Babom z trudem udawało się ją okiełznać. Złapały za nogi na wysokości kolan i trzymały przyciskając do swych tłustych brzuchów. Paweł kopnął ją w waginę. Z bólu odebrało jej dech. Opadła z sił.
Bezwładnej wsunął pod brzuch metalowy garnek. Baby mocno rozszerzyły jej nogi przyciskając je oburącz do ziemi.
Poczuła na sobie wilgotną sierść, pazury, łapy. Pies warczał za jej głową. Wyła. Potwornie. Tak bardzo pragnęła żeby ktoś ją uratował. Drżała ze strachu. Pies się gramolił ciągnąc do przodu. Próbował się na nią wdrapać, drapał pazurami. Rozweselony tłuścioch wciąż trzymał go na sznurku, nie dopuszczając dalej do obłędnie przerażonej młodej kobiety.

– Trzymajcie tę sukę mocno za nogi baby. I rozłóżcie jej szerzej. HAHAHAhahaha!!!

Oceń opowiadanie:

2.8 / 5. Ocen: 299

OmeTV.pl - Polski Video Czat Poznaj nowe osoby z całej Polski na www.OMETV.pl

2 Comments

Dodaj komentarz